Drugi z lewej Ireneusz Maciej Zmora.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Doniesienia z kraju i ze świata każą nam patrzeć w przyszłość raz z optymizmem, a innym razem nawet ze strachem. Z jednej strony tuż za południową granicą, w Czechach, starają się już przywracać normalność, z drugiej – wirus wciąż szaleje, pochłania ofiary i słyszymy o jesiennej drugiej fali, gdy pierwsza jeszcze doskwiera. Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali Gorzów i poprzednik Marka Grzyba, optymistą nie jest.

Swoimi obawami Ireneusz Maciej Zmora podzielił się na koncie facebookowym, pisząc:

W TYM ROKU NIE BĘDZIE IMPREZ SPORTOWYCH Z UDZIAŁEM KIBICÓW😢

„Nie chcę być czarnowidzem, ale moim zdaniem czeka nas właśnie taki smutny scenariusz 😢

Wszystko wskazuje na to, że nie ma planów w Polsce żeby wygrać z koronawirusem. Podjęte działania mają na celu jedynie spowolnienie jego rozprzestrzeniania tak aby służba zdrowia była w stanie zapewnić opiekę wszystkim zakażonym. Żeby dla każdego chorego było w szpitalu łóżko i w razie potrzeby respirator. Stopniowo będą zmniejszane ograniczenia aby ratować gospodarkę i miejsca pracy. Przecież ktoś musi płacić podatki 😉 W następnej kolejności ruszą szkoły podstawowe, później starsze klasy, a na końcu wrócą studenci.

To nie jest strategia nastawiona na szybkie i całkowite zwycięstwo. To jest plan na przeczekanie. Czeka nas nerwowe wyczekiwanie na pojawienie się cudownego leku lub szczepionki, a w tym czasie ze strachem będziemy wyglądać informacji o nowych zakażonych w obawie przed powrotem narodowej kwarantanny, zatrzymaniem gospodarki i masowymi zwolnieniami.

Imprezy sportowe z udziałem publiczności nie stanowią pierwszej potrzeby, a w dodatku obarczone są wysokim ryzykiem rozprzestrzeniania się nowych zakażeń. Dlatego nie spodziewam się aby w tym roku stadiony i hale sportowe wypełniły się kibicami😞

To tylko moje subiektywne zdanie i BARDZO CHCIAŁ BYM SIĘ MYLIĆ”

A Wasze odczucia i przewidywania?