FOT. JAKUB SOBOCZYŃSKI
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Problemy finansowe klubów, spowodowane pandemią koronawirusa, przyczyniły się do rozmów na temat nowego systemu wynagrodzeń w polskim żużlu. Wielu zawodników zaczęło otwarcie przyznawać, że niezbędne jest to, aby żużlowcy, niezależnie od postawy na torze, mieli zagwarantowaną systematyczną wypłatę. Efektem wspomnianych dyskusji są zmiany, które będą obowiązywały w eWinner 1. Lidze oraz 2. Lidze Żużlowej już od sezonu 2020.

Według przepisów, które mają niebawem wejść w życie, kluby będą mogły dogadywać się z zawodnikami w dwóch wariantach. Pierwszym będzie ten znany od lat, a więc stała kwota na przygotowanie do sezonu plus „punktówka”. – To wszystko będzie nadal obowiązywać. Wprowadzamy jednak dodatkowe rozwiązanie, z którego można skorzystać – mówi Łukasz Szmit, jeden z członków Głównej Komisji Sportu Żużlowego w rozmowie z oficjalnym serwisem eWinner 1. Ligi.

Drugą opcją będzie ryczałt, czyli stała kwota, którą będą otrzymywali zawodnicy. Wiadomo już, że w tej formie kluby będą mogły określać zróżnicowane stawki za wygrane i przegrane spotkania.

– Ten pomysł urodził się w środowisku działaczy. Największym zwolennikiem jego realizacji był klub z Ostrowa Wielkopolskiego. My do tego rozwiązania się przychyliliśmy. Zaprojektowaliśmy już odpowiednie przepisy. Warto podkreślić, że kluby nie muszą proponować całej drużynie jednego z dwóch rozwiązań. Możliwy jest system mieszany. Podam przykład: trzech zawodników może być na ryczałcie, a pozostali rozliczać się za zdobyte punkty – tłumaczy Szmit.

Nowy regulamin wprowadzi alternatywę, o którą wiele osób ze środowiska żużlowego dopominało się od dłuższego czasu. Jednakże jak każdy system, i ten ma swoje wady i zalety. – Ryzyko jest takie, że u niektórych zawodników może pojawić się problem z motywacją. Za plus kluby uważają to, że będą mogły lepiej zapanować nad budżetem. Każdy będzie precyzyjnie znał swoje koszty zawodnicze i pieniądze, które musi na nie zgromadzić – podsumowuje Szmit.

5 komentarzy on Zmiany na niższych szczeblach rozgrywkowych. Ryczałt nową opcją wynagradzania zawodników
    Zdegustowany
    3 Jun 2020
     8:58pm

    Jesli nie ma nagrody za wysilek to po co sie starac? Czy sie stoi czy sie lezy.. w tym wypadku czy pierwszy czy ostatni – iles tam sie nalezy. Po co ryzykowac, po co inwestowac w sprzet… doczlapac sie do mety jakos gesiego i pieniazki do kieszeni. Po miesiacu takich przepisow trybuny beda swiecic pustkami bo jazdy gesiego nikt ogladal nie bedzie nawet za 5 zl. I trzeba bedzie walczyc z nowym problemem – „kibice nie przychodza na mecze. Dlaczego? – jak ich zachecic? moze darmowa oranzada?” Kolejny etap to upadajace osrodki zuzlowe…
    Kulturalny marksizm zawladnal swiatem. Komuna wraca na wszystkich frontach. Dlaczego zarabianie pieniedzy, zdrowa rywalizacja sa zle i dlaczego sie z tym walczy?

      smok
      4 Jun 2020
       7:53am

      Absolutnie się z tobą nie zgadzam. Jeżeli zawodnik klubu pierwszoligowego pojedzie tak, jak myślisz to zatrudnienie w przyszłym roku znajdzie co najwyżej w Wandzie Kraków. I co wtedy? Każdy zawodnik ma świadomość, że im gorzej będzie jeździł, tym jego sytuacja przy stole kontraktowym gorsza. Wystarczy podać przykład Hampela, który parę lat temu odchodził z Unii jako gwiazda, dla której klub nie spełnił oczekiwań finansowych, a teraz odchodzi z Unii jako niechciany zawodnik, który jest za słaby na jazdę w pierwszym składzie. Tu nie ma żadnej komuny. Zawodnik zarobi tyle, ile prezes będzie w stanie za niego zapłacić. Jeżeli zawodnik będzie jeździł gorzej to jego zarobki będą spadać, a im sam zawodnik będzie musiał zejść ligę niżej (np. Kildemand, Pieszczek). Jeżeli natomiast będzie jeździł lepiej to zarobi więcej, a i ligę wyżej pójdzie albo dwie (np. Miesiąc, Łogaczow, Doyle). Wolny rynek, tylko system płac inny.

        Zdegustowany
        4 Jun 2020
         10:49am

        Wyobrazmy sobie taka sytuacje.. po starcie na pierwszym miejscu jedzie jakis przyzwoity zawodnik.. tuz za nim podobny klasa jezdziec – wiec latwo nie bedzie.
        „Wyprzedzac czy nie wyprzedzac.. a jak wywiezie w plot? kontuzja… po co mi to. Po meczu pensja w sumie taka sama a drugie miejsce tez nie takie zle… dowioze to co mam”

        Nie twierdze ze zawodnicy beda sie celowo ustawiali gesiego ale motywacja zdecydowanie spadnie. Ide o zakald ze ilosc mijanek na trasie spadnie i to drastycznie. Porownanie do koszykarzy jest nietrafione bo oni nie musza ryzykowac zdrowiem czy zyciem zeby zdobyc dodatkowy punkt. A taki atak ne zawodnika o delikatnosci Pedersena czy Lindgrena moze sie przeciez skonczyc tragicznie… Dodatkowe kilka tys zlotych za wyprzedzenie „tu i teraz” jest duzo silniejsza motywacja. Pamietajmy ze niektorzy zawodnicy nie ludza sie ze beda jezdzic w wyzszej lidze. Nie kazdy ma ambicje – dla niektorych zawodnikow to tylko praca i pieniadze sa jedyna motywacja.

    iksis
    4 Jun 2020
     7:15am

    W koszykówce nie płaci się za punkty i system ten jakoś działa. W przypadku stałego wynagrodzenia lepsi żużlowcy będą więcej zarabiać a gorsi mniej. Zmarzlik wynegocjuje o wiele większą płacę niż przeciętny junior.

Skomentuj

5 komentarzy on Zmiany na niższych szczeblach rozgrywkowych. Ryczałt nową opcją wynagradzania zawodników
    Zdegustowany
    3 Jun 2020
     8:58pm

    Jesli nie ma nagrody za wysilek to po co sie starac? Czy sie stoi czy sie lezy.. w tym wypadku czy pierwszy czy ostatni – iles tam sie nalezy. Po co ryzykowac, po co inwestowac w sprzet… doczlapac sie do mety jakos gesiego i pieniazki do kieszeni. Po miesiacu takich przepisow trybuny beda swiecic pustkami bo jazdy gesiego nikt ogladal nie bedzie nawet za 5 zl. I trzeba bedzie walczyc z nowym problemem – „kibice nie przychodza na mecze. Dlaczego? – jak ich zachecic? moze darmowa oranzada?” Kolejny etap to upadajace osrodki zuzlowe…
    Kulturalny marksizm zawladnal swiatem. Komuna wraca na wszystkich frontach. Dlaczego zarabianie pieniedzy, zdrowa rywalizacja sa zle i dlaczego sie z tym walczy?

      smok
      4 Jun 2020
       7:53am

      Absolutnie się z tobą nie zgadzam. Jeżeli zawodnik klubu pierwszoligowego pojedzie tak, jak myślisz to zatrudnienie w przyszłym roku znajdzie co najwyżej w Wandzie Kraków. I co wtedy? Każdy zawodnik ma świadomość, że im gorzej będzie jeździł, tym jego sytuacja przy stole kontraktowym gorsza. Wystarczy podać przykład Hampela, który parę lat temu odchodził z Unii jako gwiazda, dla której klub nie spełnił oczekiwań finansowych, a teraz odchodzi z Unii jako niechciany zawodnik, który jest za słaby na jazdę w pierwszym składzie. Tu nie ma żadnej komuny. Zawodnik zarobi tyle, ile prezes będzie w stanie za niego zapłacić. Jeżeli zawodnik będzie jeździł gorzej to jego zarobki będą spadać, a im sam zawodnik będzie musiał zejść ligę niżej (np. Kildemand, Pieszczek). Jeżeli natomiast będzie jeździł lepiej to zarobi więcej, a i ligę wyżej pójdzie albo dwie (np. Miesiąc, Łogaczow, Doyle). Wolny rynek, tylko system płac inny.

        Zdegustowany
        4 Jun 2020
         10:49am

        Wyobrazmy sobie taka sytuacje.. po starcie na pierwszym miejscu jedzie jakis przyzwoity zawodnik.. tuz za nim podobny klasa jezdziec – wiec latwo nie bedzie.
        „Wyprzedzac czy nie wyprzedzac.. a jak wywiezie w plot? kontuzja… po co mi to. Po meczu pensja w sumie taka sama a drugie miejsce tez nie takie zle… dowioze to co mam”

        Nie twierdze ze zawodnicy beda sie celowo ustawiali gesiego ale motywacja zdecydowanie spadnie. Ide o zakald ze ilosc mijanek na trasie spadnie i to drastycznie. Porownanie do koszykarzy jest nietrafione bo oni nie musza ryzykowac zdrowiem czy zyciem zeby zdobyc dodatkowy punkt. A taki atak ne zawodnika o delikatnosci Pedersena czy Lindgrena moze sie przeciez skonczyc tragicznie… Dodatkowe kilka tys zlotych za wyprzedzenie „tu i teraz” jest duzo silniejsza motywacja. Pamietajmy ze niektorzy zawodnicy nie ludza sie ze beda jezdzic w wyzszej lidze. Nie kazdy ma ambicje – dla niektorych zawodnikow to tylko praca i pieniadze sa jedyna motywacja.

    iksis
    4 Jun 2020
     7:15am

    W koszykówce nie płaci się za punkty i system ten jakoś działa. W przypadku stałego wynagrodzenia lepsi żużlowcy będą więcej zarabiać a gorsi mniej. Zmarzlik wynegocjuje o wiele większą płacę niż przeciętny junior.

Skomentuj