Grzegorz Zengota. Foto: Instagram.com/zengiracing
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zawody Tauron SEC nigdy nie były wyczekiwane tak bardzo, jak w sezonie 2020. Ze względu na nietypowy kalendarz rozgrywek żużlowych, zmagania o Mistrzostwo Europy są tak naprawdę pierwszym prestiżowym turniejem indywidualnym w tym roku. Zdaniem Grzegorza Zengoty, w stawce cyklu znajduje się wielu zawodników, którzy mogą powalczyć o miano najlepszego zawodnika Starego Kontynentu.

W cyklu Tauron SEC 2020 zaplanowano pięć turniejów. Dwa z nich (pierwszy i ostatni) odbędą się na toruńskiej Motoarenie. Oprócz tego, żużlowcy będą się ścigać w Bydgoszczy, Gnieźnie i Rybniku.  

– Widać, że osoby z One Sportu nie siedziały w miejscu, tylko cały czas pracowały, żeby wystartować z cyklem. Sytuacja, w której się znaleźliśmy na pewno nie jest łatwa. Pandemia wszystkim wiąże ręce, ale zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie, co udało się włodarzom Mistrzostw Europy. Cieszę się, że TAURON SEC będzie kontynuowany. Moim zdaniem zorganizowanie zmagań wyłącznie na polskich torach było najlepszym możliwym rozwiązaniem w obecnych warunkach. Na pewno wygląda to dużo lepiej w porównaniu do Grand Prix, gdzie panuje wielka dezinformacja, a zawodnicy nie wiedzą, co dalej z cyklem – komentuje Grzegorz Zengota w rozmowie z przedstawicielem Tauron SEC.

Żużlowiec Motoru Lublin twierdzi, że o kolejne złoto w IME ma szansę powalczyć jego klubowy kolega – Mikkel Michelsen. Duńczyk imponuje formą na początku sezonu PGE Ekstraligi. W czterech spotkaniach wykręcił średnią 2,190 punktu na bieg.

Grigorij Łaguta i Mikkel Michelsen.

– Mikkel jest zawodnikiem z dużym potencjałem. Widać, że cały czas czyni postępy i staje się coraz lepszy. W zeszłym roku zrobił milowy krok naprzód, ponieważ w końcu zbudował swoją pozycję w PGE Ekstralidze i wygrał Mistrzostwa Europy. Na półmetku zmagań chyba nikt nie zakładał, że będzie w stanie powalczyć o złoto, a jednak mu się udało. Uważam, że Mikkel ma szansę obronić tytuł, ale pamiętajmy, że zawsze trudniej się broni, niż zdobywa – ocenia 32-latek.

– Nie da się ukryć, że na starcie pojawi się wielu innych zawodników z wielkimi aspiracjami, którzy będą chcieli przeszkodzić Mikkelowi i odebrać mu tytuł. Leon Madsen od początku sezonu dysponuje dobrą formą i szybkim sprzętem, więc zapewne będzie jednym z głównych aktorów całego cyklu. Wiem, że Grigorij Łaguta w zeszłym roku był bardzo zawiedziony, że na ostatniej prostej wypuścił z rąk tytuł Mistrza Europy, więc pewnie znowu będzie liczył się w walce o złoto. Na razie w jego motocyklach brakuje nieco prędkości, ale to jest zawodnik, który wiele może nadrobić własnymi umiejętnościami. Nie zapominajmy także o Nickim Pedersenie, który w zeszłym roku udowodnił, że nadal potrafi dobrze jeździć. Mam nadzieję, że kwestia tytułu będzie rozstrzygać się w ostatniej rundzie – wierzy zawodnik.

W przypadku wybrania „czarnego konia” rozgrywek, które rozpoczną się już dziś, zielonogórzanin kieruje się przede wszystkim w stronę Roberta Lamberta. Brytyjczyk oraz Paweł Przedpełski to zdecydowanie dwa największe zaskoczenia pierwszej części zmagań o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Żużlowiec PGG ROW-u imponuje nie tylko skutecznością, ale też bardzo widowiskową postawą na torze.

– Obserwuję tego chłopaka i byłem mile zaskoczony pierwszą kolejką ligową w Polsce, kiedy wskoczył do składu z pozycji rezerwowego i zdobył cztery trójki z rzędu. Chyba nikt nie zaprzeczy, że Robert ma duży potencjał, ale w ostatnim czasie nie do końca potrafił pokazać go na torze. Teraz widać, że to jest zawodnik, który może liczyć się w walce o wysokie lokaty i trzeba będzie na niego uważać – ocenia żużlowiec Motoru.

Zengota wierzy również w dobrą postawę polskich zawodników. Pozytywną rolę w Tauron SEC, jego zdaniem, mogą odegrać Kacper Woryna i Bartosz Smektała. Poza wspomnianą dwójką, biało-czerwonych reprezentował będzie również Krzysztof Kasprzak.

Bartosz Smektała

– Kacper i Bartek to obiecujący zawodnicy, którzy robią stałe postępy i radzą sobie coraz lepiej. W zeszłym roku niejednokrotnie zaskoczyli nas swoją postawą w pozytywnym tego słowa znaczeniu, dlatego liczę, że teraz będą jeszcze skuteczniejsi. W nich również upatrywałbym kandydatów na czarnego konia tegorocznych Mistrzostw Europy. Zawsze stawiam na młode wilki. Mam nadzieję, że wszyscy Polacy okażą się silnymi graczami i będą liczyli się w walce o wysokie lokaty. Na pewno będę trzymał za nich kciuki, bo są najbliżsi mojemu sercu – przyznaje Zengota.

BARTOSZ RABENDA