Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sezonie 2021 przynajmniej kilku ekstraligowców stoczy śmiertelny bój, nie biorąc jeńców. Takie stwierdzenie to truizm, gdyby chodziło wyłącznie o rywalizację na torze. Mnie jednak znacznie bardziej interesuje, w tym przypadku, młodzież. Nie ma jej zbyt wiele, tej żużlowej – to także banał, a do kompletu kilku wartościowych, po bieżącym sezonie, zakończy wiek juniora. I stąd owa bezwzględna rozgrywka między możnymi zimą, którą już teraz łatwo przewidzieć.

PGE Ekstraliga robi się coraz bardziej hermetyczna, ale nie elitarna. Żeby aspirować do miana elity, trzeba by tłumu zawodników, z których nieliczni wybijają się ponad przeciętność i otrzymują wymarzony angaż. Tyle, że w żużlu żadnych tłumów nie ma. O ile z seniorami to jeszcze pół biedy, bo i tory mało wymagające, sprzyjające oldbojom, i sprzętowo geriatria bije na głowę młokosów, o tyle wśród narybku postępująca mizeria. Przyjmijmy, że nie zawiedzie papierowy faworyt i rozgrywki eWinner 1. Ligi wygra Apator, zamieniając ROW. Zatem znika klub bez rokującej młodzieży, a w to miejsce pojawia się kolejny z juniorskim deficytem, ale pełnym portfelem. 

Do kompletu dołóżmy kłopoty dzisiejszych „potentatów”. Kubera, Czugunow, Krakowiak, ale też Karczmarz, czy Turowski – wymieniać dalej? To ci, którzy kończą po sezonie przygodę, a zaczynają etap weryfikacji. Ich kluby pewnych następców, póki co, nie objawiły, a sezon mocno okrojony i możliwości siłą rzeczy także. Jeszcze kilka miesięcy temu o konieczności pobudzenia, a wręcz wymuszenia działalności szkoleniowej w klubach, mówił w pogaduchach prezes Włókniarza Michał Świącik. Dziś promuje się de facto, produkcję licencji „na sztukę”, a w skrajnych przypadkach nawet kupuje za niewielkie kwoty adeptów przygotowanych do egzaminu, by uzyskali certyfikat dla klubu, nie po to, by się potem rozwijać, tylko po to, by potentat nie otrzymał kar za brak szkolenia, nawet jeśli od lat nie prowadzi nawet szkółki. Cóż, Polak potrafi. Szkoda tylko, że na krótką metę. Mija kolejny rok, a w kwestii napływu juniorów zmienia się jedno – jest ich coraz mniej. 

Zważywszy więc na przyszłoroczny deficyt wartościowej młodzieży, w zestawieniu ze znaczącym popytem, walka będzie równie zażarta, jak na torze. Chętnych, lekko licząc, aż 6 spośród 8 startujących w PGE Ekstralidze klubów. Na dziś zaś do wzięcia jedynie dwóch z łatką potencjalnych pewniaków (Cierniak i Żupiński) no i może jeszcze ze dwóch z kategorii „może kiedyś coś z niego będzie”. Słabo, prawda? Obawiam się tylko, by znowu się, w związku z tym, nie zaczęło. Żużlowe deja vu. Wrócą spory o prawo startu obcokrajowców spod numeru juniorskiego, a jeśli to nie przejdzie, bo nie powinno z wielu powodów, dodam dla jasności, zrazu objawi się nieznany dotąd, od niedawna „polski” z odzysku, naturalizowany grajek z obcymi korzeniami. Taki Fienhage, to by się pewnie ucieszył. Starty to dobra kasa, do tego w pakiecie z polską żoną, co to i sprzątnie i ugotuje i zadba. Paranoja nieprawdaż? Tylko nie myślcie sobie, że stary Sierak to fantasta. Przekonacie się sami.

To, co opisałem dotąd, to jednak tylko pół sukcesu, bo jedynie diagnoza. Teraz należy jeszcze dołożyć skuteczne leczenie. Fakty są kompromitujące i dalsze nicnierobienie już za moment odbije się czkawką. Co zatem zrobić z tym fantem? W mojej ocenie, młodzieży nieobjawionej, a zdolnej i chętnej jest nad Wisłą wystarczająco wiele. Problem w kosztach i szeroko pojętych możliwościach. Do niedawna, by pobawić się w żużel, wystarczała równowartość jednej przeciętnej pensji. Za to kupowało się i utrzymywało motocykl. Współcześnie to są już dziesiątki tysięcy rocznie. Wyścig technologiczny, lżejsze i trwalsze materiały, żużlowa Formuła 1 – wszystko w imię pogoni za dodatkową mocą pod siodełkiem. To jest problem, bo to napędza koszty do niebotycznych rozmiarów. A te wciąż tylko puchną i nie zamierzają się zatrzymywać. Jakie znaczenie dla kibica ma to, czy zawodnik ujeżdża pod sobą 75, czy „zaledwie” 60 koni, albo czy wyścig trwa 60, czy aż 80 sekund? Otóż żadnego. Kibic chce oglądać walkę, ściganie, wyprzedzenia i nie interesuje go czy ulubieniec ma pod sobą 3, czy 30 tysięcy złotych.

Między tym, co mają dziś do dyspozycji gwiazdy, a jakością motocykli w szkółkach, tam gdzie jeszcze funkcjonują, mamy obecnie przepaść. Przepaść finansową, a co za tym idzie – jakościową. Na szkółkowym odkurzaczu można poznać alfabet, ale żeby płynnie czytać i pisać potrzeba inwestycji. Bez bogatych rodziców ani rusz. A o sponsora dla młokosa, gdy oczekiwania z racji cen spore – trudniej niż trudno, że tak to malowniczo ujmę. Skoro więc to zły system, zwyczajnie go naprawmy. Marcel Gerhard twierdzi, że bez kłopotu wyprodukuje każdą potrzebną ilość sprzętu, nazwijmy umownie „seryjnego”, zatem spełniającego wszelkie obostrzenia, jakie ktokolwiek wymyśli, koszty by radykalnie spadły. Zarówno koszty zakupu, jak też serwisowania. Dla kibiców to bez różnicy. Ważne, by nadal się ścigali, a na czym, to już sprawa drugorzędna. Zatem by miał kto i na czym, trzeba małej rewolucji. A speedway byłby pewnie nawet ciekawszy dla widza, bo więcej niespodzianek. No i znowu wrócilibyśmy do czasów, gdy w 70 procentach o wyniku decydował kunszt zawodnika, a nie fura pod nim. Dla żużlowego przedszkola to byłaby szansa. Szansa zaistnienia za niewielkie relatywnie kwoty. To samo, co Szwajcar, proponuje Jawa i jej przedstawiciel Mirosław Dudek. Nawet sukces Nice Cup nikogo jednak, pośród tych w marynarkach, nie przekonał. Co więc powstrzymuje granatowych? Nie wiem i nie rozumiem.

Mówi się, że uciekać należy do przodu. Skoro tak, to nie zwlekajmy z poszerzeniem Ekstraligi do minimum 10 zespołów i darujmy sobie sny o potędze, likwidując półamatorską 2. Ligę. Jeśli jednocześnie ograniczymy, radykalnie i diametralnie, nieuzasadnione, a dziś ogromne koszty, zwiększając przy tym dostępność „elity” – to musi się udać. Wiekowe gwiazdy nie będą już w takim stopniu górowały nad adeptami i młodzieżą pod względem jakości dosiadanego sprzętu, a ta skrzętnie wykorzysta możliwości. Że spadnie poziom sportowy? Być może, ale jeśli rzeczywiście, to najwyżej na dwa, trzy lata. Że brakuje zawodników na odpowiednim poziomie? Spójrzcie na eWinner 1. Ligę. Dla mnie jest ciekawsza od PGE Ekstraligi, a przecież gwiazdy tam nie startują, nie licząc nielicznych „gości” wzmacniających na potęgę ekstraligowych potentatów. Że się nie da? Jeśli wszyscy wiedzą, że czegoś się nie da zrobić, to zwykle przychodzi ten jeden, który o tym nie wie i on to właśnie robi. 

Że GKSŻ nie pozwoli? Czas pokaże. Jeśli to się powiedzie, myślę o owej bezkrwawej rewolucji finansowo-technicznej, to już tylko popuścić wodze fantazji i dalej pójść wytyczoną drogą. Na początek, przez FIM, przywrócić rozgrywki o DMŚ i MŚP – generalnie o tytuły, oddane przez światową federację walkowerem. Albo, w pakiecie, pogonić towarzystwo z FIM-owskiej Komisji Wyścigów Torowych i założyć własną federację, byśmy więcej nie musieli się borykać z dojeniem polskich organizatorów SGP, czy przydziałami miejsc w finałach z klucza narodowego. Że mrzonki? Do odważnych świat należy. Póki co jednak, zacznijmy od własnego podwórka. Radykalne cięcie kosztów na początek, równolegle z wymuszeniem skutecznego szkolenia i otwarciem Ekstraligi na nowe ośrodki – przynajmniej 10. Jak to się powiedzie, pójdziemy dalej. No bo wówczas żużlowców przybędzie, nie tylko u nas, nad Wisłą. To i będzie z kogo wybierać, przy okazji, rykoszetem, pomagając dziś upadającym rozgrywkom w innych żużlowych krajach.

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

7 komentarzy on Z juniorami problem będzie w przyszłym roku
    Jacek
    26 Jul 2020
     8:05am

    Bardzo dobry artykuł dobrze napisany i rzeczowy przede wszystkim. Szczerzej patrząc na sytuację jaka panuje to nasza władza żużlowa jest bez przysłowiowych jaj. Już dawno powinno się założyć własną federację i pogonić leśnych dziadów którzy często czerpią pełnymi garściami z naszej dyscypliny. Co do lig też jak najbardziej zgadzam się że 1 liga pod względem atrakcyjności meczów jest znaczenie lepsza niż Elipa. Patrząc na wyścig technologicznych tu też jestem jak najbardziej za co mnie obchodzi że ten czy tamten ma silnik i parę koni więcej jak na torze nie widać walki. Pierwszy łuk i wypełniamy program dobrych meczy jest jak na lekarstwo. To zawodnik a nie silnik powinien pokazać jaki jest stan jego możliwości a nie silnik.

    Głuecko
    26 Jul 2020
     9:40am

    Unia: Pludra i Sadurski (obaj może nie są jakoś bardzo objeżdżeni, ale w Lesznie mają na tyle swoich, że nie będą szukać)
    Sparta: Liszka i Curzytek (moim zdaniem prezes Rusko nie powinien szukać innych juniorów, bo ta dwójka już teraz solidnie jeździ)
    Włókniarz: Miśkowiak i Świdnicki
    Falubaz: ?
    GKM: Tak jak w ZG brak juniora gwarantującego cokolwiek
    Motor: Lampart i ktoś (prezes Kępa musiałby pomyśleć o jakimś wsparciu dla Wiktora)
    Stal: Jasiński i ktoś (ciężko powiedzieć jak z Bartkowiakiem, bo wydaje się, że kontuzje zaczynają go trochę wyhamować)
    Apator: ?
    Moim zdaniem tylko 5 drużyn (lub 4, bo moim zdaniem Stal powinna jeszcze dać szansę Bartkowiakowi) będzie szukało juniorów. Szykuje się zaciekła walka na jesieni o duet Żupiński-Cierniak.

      Rauli
      26 Jul 2020
       3:54pm

      Leszno – Pludra i Sadurski/Licz/Ratajczak
      Częstochowa – Miskowiak i Swidnicki/Kowalski
      Lublin – Lampart i prawdopodobnie Cierniak w rez. Firmuga
      Z.Gora – Ragus i Osyczka (?)
      Wrocław – Liszka i Curzytek w rez. Dul
      Grudziądz – Zieliński i Lotarski/Łobodziński (?)
      Gorzów – Jasiński i Bartkowiak/Szczotka/Nowacki
      Toruń – Marciniec i Rydlewski/Nizgorski

      Do przechwycenia do tego jest jeszcze Żupiński. W Częstochowie, Gorzowie, Wrocławiu i Lublinie będą mocne pary juniorskie. Toruń i Leszno pewnie pojadą swoimi. Najbardziej niepewna sytuacja w Zielonce (chociaż ponoć młody Ragus jest całkiem niezły, a Osyczka jeździl już w 2 lidze i w tym roku chyba też pojeździ) i w Grudziądzu gdzie no szkolenie chwilowo leży. Któryś z tych klubów pewnie będzie próbował wyciągnąć Zupinskiego

      Tomasz
      26 Jul 2020
       8:07pm

      Falubaz – Osyczka plus faktycznie na tą chwile nie ma więcej rokujących juniorów, a GKM objezdza w tym seznie Lotarskiego i Zielińskiego więc w przyszłym roku bedą lepsi, ale grudziądzanie mają bardziej utalentowanego od nich, 16 letniego Kacpra Łobodzińskiego, mysle ze juz w drugiej czescie sezonu dostanie szanse startu w lidze i w przyszłym roku może być nr 1 w juniorce w GKM. Toruń na tą chwile jak wejdą do ekstraligi to faktycznie nie mają juniorów więc pewnie Żupiński tam sie znajdzie. Włókniarz ma trzech juniorów bo jest jeszcze Kowalski i powinien przejść do innego klubu przynajmniej na wypożyczenie. Leszno ma jeszcze 16 letniego Damiana Ratajczaka który za chwile zda licencje na 500 i mysle ze szybko przeskoczy Sadurskiego

    Albert Dreistein
    26 Jul 2020
     10:11am

    Co powstrzymuje granatowych? (I nie tylko ich a caly dwór żużlowy) Krótkowzroczność finansowa. Widzą interes tu i teraz. Mimo iż zwykle trwają na stołkach długo (granatowi), wciąż zakładają że za 5-10 lat może ich nie być przy korycie. Imperia vel ligi USA się buduje latami. Po drodze zawsze znajdzie się „magik” który tę budowę będzie w stanie zniweczyć. Na przedstawioną w felietonie wizję, która jest słuszna oczywiście, potrzeba czasu. To nie daje gwarancji profitów dla wspomnianych. Może coś nie wyjść i trzeba czekać dodatkowo na plony.

    Jotefix
    26 Jul 2020
     11:29am

    Zróbcie jeszcze więcej debilnych przepisów jak ten o gościu. Gdzie i kiedy ci juniorzy mają się przebijać do składu? Kiedyś choćby jak ktoś nie był w formie lub złapał kontuzję to szansę dostawali juniorzy. Teraz kontraktują chłopa z ligi niżej bez żadnego okienka transferowego. Nie dość, że ci sami zawodnicy jeżdżą w różnych krajach to jeszcze w różnych ligach w jednym kraju. To zabija żużel i hamuje dostęp świeżej krwi.

    Cezet
    27 Jul 2020
     12:57am

    Patrzy się na ten artykuł jak na program Konfederacji. Piękny w założeniach, ale nie ma komu głosować a i z realizacją nie zbyt łatwo. Który prezes ekstraligi będzie optował za jakimś ograniczeniem siły składu, skoro beniaminki od paru lat muszą ostro eksperymentowac mimo nie tak malych budżetow ?

Skomentuj

7 komentarzy on Z juniorami problem będzie w przyszłym roku
    Jacek
    26 Jul 2020
     8:05am

    Bardzo dobry artykuł dobrze napisany i rzeczowy przede wszystkim. Szczerzej patrząc na sytuację jaka panuje to nasza władza żużlowa jest bez przysłowiowych jaj. Już dawno powinno się założyć własną federację i pogonić leśnych dziadów którzy często czerpią pełnymi garściami z naszej dyscypliny. Co do lig też jak najbardziej zgadzam się że 1 liga pod względem atrakcyjności meczów jest znaczenie lepsza niż Elipa. Patrząc na wyścig technologicznych tu też jestem jak najbardziej za co mnie obchodzi że ten czy tamten ma silnik i parę koni więcej jak na torze nie widać walki. Pierwszy łuk i wypełniamy program dobrych meczy jest jak na lekarstwo. To zawodnik a nie silnik powinien pokazać jaki jest stan jego możliwości a nie silnik.

    Głuecko
    26 Jul 2020
     9:40am

    Unia: Pludra i Sadurski (obaj może nie są jakoś bardzo objeżdżeni, ale w Lesznie mają na tyle swoich, że nie będą szukać)
    Sparta: Liszka i Curzytek (moim zdaniem prezes Rusko nie powinien szukać innych juniorów, bo ta dwójka już teraz solidnie jeździ)
    Włókniarz: Miśkowiak i Świdnicki
    Falubaz: ?
    GKM: Tak jak w ZG brak juniora gwarantującego cokolwiek
    Motor: Lampart i ktoś (prezes Kępa musiałby pomyśleć o jakimś wsparciu dla Wiktora)
    Stal: Jasiński i ktoś (ciężko powiedzieć jak z Bartkowiakiem, bo wydaje się, że kontuzje zaczynają go trochę wyhamować)
    Apator: ?
    Moim zdaniem tylko 5 drużyn (lub 4, bo moim zdaniem Stal powinna jeszcze dać szansę Bartkowiakowi) będzie szukało juniorów. Szykuje się zaciekła walka na jesieni o duet Żupiński-Cierniak.

      Rauli
      26 Jul 2020
       3:54pm

      Leszno – Pludra i Sadurski/Licz/Ratajczak
      Częstochowa – Miskowiak i Swidnicki/Kowalski
      Lublin – Lampart i prawdopodobnie Cierniak w rez. Firmuga
      Z.Gora – Ragus i Osyczka (?)
      Wrocław – Liszka i Curzytek w rez. Dul
      Grudziądz – Zieliński i Lotarski/Łobodziński (?)
      Gorzów – Jasiński i Bartkowiak/Szczotka/Nowacki
      Toruń – Marciniec i Rydlewski/Nizgorski

      Do przechwycenia do tego jest jeszcze Żupiński. W Częstochowie, Gorzowie, Wrocławiu i Lublinie będą mocne pary juniorskie. Toruń i Leszno pewnie pojadą swoimi. Najbardziej niepewna sytuacja w Zielonce (chociaż ponoć młody Ragus jest całkiem niezły, a Osyczka jeździl już w 2 lidze i w tym roku chyba też pojeździ) i w Grudziądzu gdzie no szkolenie chwilowo leży. Któryś z tych klubów pewnie będzie próbował wyciągnąć Zupinskiego

      Tomasz
      26 Jul 2020
       8:07pm

      Falubaz – Osyczka plus faktycznie na tą chwile nie ma więcej rokujących juniorów, a GKM objezdza w tym seznie Lotarskiego i Zielińskiego więc w przyszłym roku bedą lepsi, ale grudziądzanie mają bardziej utalentowanego od nich, 16 letniego Kacpra Łobodzińskiego, mysle ze juz w drugiej czescie sezonu dostanie szanse startu w lidze i w przyszłym roku może być nr 1 w juniorce w GKM. Toruń na tą chwile jak wejdą do ekstraligi to faktycznie nie mają juniorów więc pewnie Żupiński tam sie znajdzie. Włókniarz ma trzech juniorów bo jest jeszcze Kowalski i powinien przejść do innego klubu przynajmniej na wypożyczenie. Leszno ma jeszcze 16 letniego Damiana Ratajczaka który za chwile zda licencje na 500 i mysle ze szybko przeskoczy Sadurskiego

    Albert Dreistein
    26 Jul 2020
     10:11am

    Co powstrzymuje granatowych? (I nie tylko ich a caly dwór żużlowy) Krótkowzroczność finansowa. Widzą interes tu i teraz. Mimo iż zwykle trwają na stołkach długo (granatowi), wciąż zakładają że za 5-10 lat może ich nie być przy korycie. Imperia vel ligi USA się buduje latami. Po drodze zawsze znajdzie się „magik” który tę budowę będzie w stanie zniweczyć. Na przedstawioną w felietonie wizję, która jest słuszna oczywiście, potrzeba czasu. To nie daje gwarancji profitów dla wspomnianych. Może coś nie wyjść i trzeba czekać dodatkowo na plony.

    Jotefix
    26 Jul 2020
     11:29am

    Zróbcie jeszcze więcej debilnych przepisów jak ten o gościu. Gdzie i kiedy ci juniorzy mają się przebijać do składu? Kiedyś choćby jak ktoś nie był w formie lub złapał kontuzję to szansę dostawali juniorzy. Teraz kontraktują chłopa z ligi niżej bez żadnego okienka transferowego. Nie dość, że ci sami zawodnicy jeżdżą w różnych krajach to jeszcze w różnych ligach w jednym kraju. To zabija żużel i hamuje dostęp świeżej krwi.

    Cezet
    27 Jul 2020
     12:57am

    Patrzy się na ten artykuł jak na program Konfederacji. Piękny w założeniach, ale nie ma komu głosować a i z realizacją nie zbyt łatwo. Który prezes ekstraligi będzie optował za jakimś ograniczeniem siły składu, skoro beniaminki od paru lat muszą ostro eksperymentowac mimo nie tak malych budżetow ?

Skomentuj