Pewien polski sędzia znalazł znakomity sposób na przyspieszenie zawodów żużlowych! Maksym Drabik byłby idealny dla Motoru Lublin, ale beniaminek najpierw musi nie być za słabym na PGE Ekstraligę. Z kolei w Stanach Zjednoczonych powoli – acz intensywnie – odradza się żużel. Odwiedziliśmy najdalsze żużlowe zakątki internetu oraz branżowej prasy, więc zapraszamy na naszą prasówkę.
Myśleliście, że już po SoN-ie i wracamy tylko do naszego ligowego piekiełka? Otóż nie. Teraz trochę o brakach związanych z tym turniejem. I bynajmniej nie chodzi (tym razem) o niedostateczną liczbę mijanek na torze czy kibiców na trybunach. Okazało się, że tylko Polacy byli tak zapobiegawczy i do dalekiej Rosji udali się pełnym składem, w związku z czym poobijanego Macieja Janowskiego mógł zastąpić Patryk Dudek. Nie przemyśleli tego Brytyjczycy – i jechali w okrojonym składzie w niedzielę – nie przemyśleli tego także organizatorzy, którzy przygotowali tylko cztery medale dla każdego zespołu – trzy dla zawodników i jeden dla menadżera. Co prawda Janowski w tym roku w Speedway of Nations nie dołożył żadnego punktu, ale i tak należał mu się krążek. Podobnie jak startującemu w półfinale Bartoszowi Smektale. To jednak nie koniec nieprzyjemności, bo okazało się, że nasi reprezentanci do Polski wrócili bez… swoich bagaży. W tym momencie do akcji wchodzi PZMot, który zapowiedział, że zadba o braki w polskiej kadrze. Znaczy, w kwestii medali – po prostu zostaną wyprodukowane w kraju. Bagaże wkrótce dolecą. Albo i nie.
– W Częstochowie wielka wiara! – donosi serwis WP SportoweFakty.pl. Nie, nie chodzi o coroczną pielgrzymkę na Jasną Górę, ta dopiero przed nami. „Dopóki będą matematyczne szanse, będą walczyć o play-off” – czytamy dalej. Wtóruje temu Przegląd Sportowy: „Włókniarz wygra cztery mecze i będzie w play-off”. To akurat wszystko dość logiczne, a na konfrontację tych krzykliwych tytułów z rzeczywistością podamy przykład innego zespołu: Get Well Toruń wygra osiem meczów i będzie mistrzem Polski, a dopóki będą matematyczne szanse, będą walczyć.
Często chwalimy Tygodnik Żużlowy, bo naprawdę możemy tam znaleźć wiele ciekawych treści. Były wywiady z dziennikarzami uchylającymi rąbka tajemnicy swojego zawodu czy z pracownikami biura prasowego. Nie inaczej jest i tym razem, bo mamy dużą rozmowę z legendą Apatora Toruń, Wojciechem Żabiałowiczem, który przyznaje, że lepszy klimat dla żużla był na starym toruńskim stadionie. A jego zdaniem Get Well utrzyma się w PGE Ekstralidze.
Znajdujemy też notkę o tytule „Motor jest za słaby na Ekstraligę”. Beniaminek jest tak słaby, że ma ogromne szczęście, że są słabsi od niego, czyli torunianie. I to nie Motor wygrał na MotoArenie, a Get Well pojechał „jedno z najsłabszych spotkań w historii klubu”. Ogólnie „lublinianie zyskali przychylność szerokiej publiczności, bo tacy niedoceniani, outsiderzy i do tego wracają z żużlowego niebytu” i „robią gorsze wrażenie niż Unia Tarnów przed rokiem”.
Skąd tyle jadu w stronę beniaminka z Lublina? Czyżby autor był korespondentem z… Tak. Notka wyszła spod pióra (klawiatury) redaktora z Torunia. Nie ma co szerzej tego komentować, warto jednak przypomnieć, że kiedy jest się kibicem, należy oddzielić od pracy dziennikarskiej emocje. Albo pisać na chłodno, albo po prostu wcale. A swoją drogą lublinianie zyskali przychylność środowiska także dzięki nieprawdopodobnej atmosferze na stadionie, ale to trzeba zobaczyć na żywo, żeby się o tym przekonać, prawda?
Dalej w TŻ czytamy zapowiedź sezonu ogórkowego, czyli kto i gdzie by pasował. A tu mamy obrót sprawy o 180 stopni i czytamy, że Motor rośnie w siłę. To jak to w końcu jest, rośnie w siłę czy jest za słaby na ekstraligę? Do rzeczy – w Lublinie do składu pasowałby Maksym Drabik, a Stali Gorzów poleca się m.in. Vaclava Milika zamiast Petera Kildemanda. Swoista zapowiedź tego, co będzie nas czekało w październiku. Mamy też kolejne doniesienia o Grzegorzu Zengocie. – Sam żużlowiec dementuje pogłoski o tym, że jest po słowie z Polonią Bydgoszcz, ale…”. Nie! Dość. Przed „ale” stawiamy kropkę, zdementował, to zdementował.
W Gazecie Pomorskiej Jerzy Kanclerz zapowiada także, że do zespołu nie dołączy Greg Hancock. O Amerykaninie czytamy również w WP Sportowefakty.pl, że nie dołączy do ROW-u Rybnik, chociaż tam artykuł jest tak skonstruowany, że praktycznie można zamienić tylko nazwę zespołu i też będzie pasować. Kilogramy plotek i kaczek dziennikarskich na temat Hancocka i zapewne tak to będzie wyglądało aż do momentu, kiedy faktycznie gdzieś parafuje umowę. Na szczęście zza Oceanu powiewa optymizmem i nie chodzi tylko o leczenie żony Grega, bo to przebiega bez komplikacji. Otóż w Stanach Zjednoczonych powstają nowe tory żużlowe. Może za kilka lat doczekamy się „Team Exide Junior”?
– Łaguta wprowadza nową modę. Nikt nie jest tak zaradny – przekonuje Przegląd Sportowy. A my złośliwie odpowiadamy: – Wydawało się, że Grigorij dwa lata temu też był zaradny. A całkiem serio, to Rosjanin korzysta z usług jednego mechanika, Dariusza Sajdaka, podczas gdy drugim jest on sam. Chwalebne, ale też nie ma na kogo zrzucić winy w razie niepowodzenia.
Sędzia stażysta Marcin Beda znalazł sposób na to, jak przyspieszyć zawody żużlowe. W siódmym biegu leszczyńskiej odsłony Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów doszło do upadku Alana Szczotki. Pozostała trójka przerwała jazdę, a w tym czasie Szczotka zdążył się pozbierać z toru i uciec na murawę. Brama parku maszyn została otworzona, pozostali żużlowcy zjechali z toru, ale… sędzia wcale nie przerwał biegu! Jak mówił Rafał Karczmarz dla PS – inny z uczestników biegu – z jego perspektywy zawodnik po wywrotce został wciągnięty pod dmuchaną bandę i ocenił, że się szybko nie wygrzebie. Arbiter uznał, że cała trójka zasługuje na wykluczenie.
Nie będziemy wdawać się w regulaminowe dyskusje z arbitrem, ale jeśli została otwarta brama parkingu, to czy to nie powinno automatycznie powodować przerwania biegu? Poza tym to są zawody młodzieżowców zdobywających doświadczenie, więc chyba – szczególnie w tak niecodziennej sytuacji – można popatrzeć przez palce i dać im możliwość startu w powtórce? No, ale z drugiej strony służba nie drużba i jeśli pana Marcina obligował do tego regulamin, to tak być musiało.
Na koniec jeszcze finał afery z gaźnikiem Marka Lutowicza. Jak donosi speedwaynews.pl, zawodnik został odwieszony i poza przymusowym odpoczynkiem od żużla, nie spotkała go większa kara za nieregulaminowy gaźnik. Sprawa została wyjaśniona, a młodzieżowiec nauczył się, że jak szlifować ranty, to tylko dokładnie.
Żużel. Hit kolejki w Ipswich! Polacy pojadą dziś w Wielkiej Brytanii
Żużel. Znamy termin zaległo meczu Krajowej Ligi Żużlowej! Mecz drugiej kolejki rozegrają… za miesiąc!
Żużel. Wychowanek wskakuje do składu! Start ze zmianą na mecz Polonią
Żużel. Włókniarz zawalczy o pierwsze punkty w hicie kolejki! Żelazne zestawienie w obu ekipach. (SKŁADY)
Żużel. Jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła mecz żużlowy! Pomóżmy jej znaleźć się w księdze Guinnessa!
Żużel. Są składy na wielki hit! Zmiana w ekipie Byków. Falubaz tak, jak we Wrocławiu (SKŁADY)