Peter Kildemand
Peter Kildemand fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Peter Kildemand liże rany po sobotnim karambolu w finale SEC Challenge na Węgrzech. Duńczyk odniósł poważne obrażenia głowy, ale i tak może mówić o wielkim szczęściu.

– Peter jest już w teraz w Polsce, w szpitalu. Lekarze zalecili mu odpoczynek od startów przez 14 dni. Ma połamany nos i duże bóle głowy. Generalnie miał wielkie szczęście, że nie stracił lewego oka. W czwartek są Indywidualne Mistrzostwa Danii, w których nie wystąpi. Duńska federacja zastanawia się, komu przekazać jego dziką kartę – mówią nam ludzie z otoczenia Kildemanda.

Zawodnika ominie zapewne piątkowe starcie w ramach 7. kolejki PGE Ekstraligi. Jego truly.work Stal Gorzów wybiera się wówczas do Torunia. Mecz skończy się około 23, a po nim Bartosz Zmarzlik, Jason Doyle i Niels Kristian Iversen wyruszą w podróż do Krska na sobotnią Grand Prix Słowenii. W piątkowych kwalifikacjach nie będą mogli wziąć udziału. Gdzie tu sprawiedliwość?! Gdzie tu sport?!