Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeszcze miesiąc temu nikt się nie spodziewał, że zamiast szykować się do żużlowych emocji, wielu z nas będzie się szykować do walki z koronawirusem. Jednak tak się stało. Świat walczy z wielką pandemią, a co niektórzy łudzą się jeszcze, że w tym roku obejrzą żużel na żywo i wykazują się dużym poczuciem humoru.

Po kolei niczym domek z kart sypią się kolejne terminy, w których miały być rozgrywane żużlowe zawody. Zarówno w Polsce jak i za jej granicami. Duńczycy, Szwedzi czy Niemcy mało optymistycznie oceniają szanse wyjechania na tor w sezonie 2020. Martin Smolinski jasno wręcz zapowiedział, że zamiast za kręcenie kółek będzie zmuszony się wziąć za renowację zabytkowych samochodów, bo taka jest jego druga profesja. 

Odwołano mistrzostwa Europy w piłce nożnej, przesunięto największe wydarzenie sportowe na świecie, jakim jest olimpiada. Odpadają z tegorocznego kalendarza największe imprezy sportowe związane z największą liczbą kibiców i największą liczbą sponsorów. A my żyjemy zapowiedziami polskich włodarzy żużla, że ta nasza zaściankowa na świecie dyscyplina będzie aktywna w tym roku? 

Nie ma w świetle obecnych wydarzeń na świecie realnych szans, aby w obojętnie jakim stanie liga w tym roku odjechała. Myślę, że warto aby władze PGE Ekstraligi pokazały jaja i przestały mamić przesuwanymi terminami. Dziś odwołano spotkania kwietniowe, za trzy tygodnie odwołamy majowe? Zagramy w zabawę w przesuwanie startu ligi do 2021.  Pytam się, komu to służy? Na pewno nie zawodnikom. Jeśli ich dobro jest w tym wszystkim nadrzędne, to warto wcześniej powiedzieć jasno – panowie, w tym roku z tego nic będzie. Tak jest uczciwiej. Tnijcie koszty jakie macie, aby nie generować kosztów. Dzwonił do mnie ostatni jeden z zawodników z pytaniem kiedy będzie jakaś decyzja – dopóki jej nie ma on generuje koszty -jakieś dwadzieścia tysięcy miesięcznie. Poprzesuwamy tak terminy do sierpnia, kolega lewoskrętny popłynie na sto tysięcy, jeśli będzie uczciwy, jeśli nie rozgoni swojego teamu prędzej, patrząc aby jemu na chleb coś jeszcze zostało. Także Panowie nie czarujmy się. Odwołajcie sezon i niech wszyscy przestaną żyć mrzonkami o jakiejś lidze w dobie panującej zarazy. 

Druga sprawa to kwestia płac zawodników. Prezesi mówią – jeśli będziemy jechali, w co osobiście nie wierzę, będą konieczne cięcia Waszych płac. Część zawodników zdziwiona i niezadowolona. Trudno się dziwić. Też nie lubię jak ktoś mi pensję chcę obciąć. Tylko w tym wypadku, panowie żużlowcy, marudząc na ewentualne obniżenie wypłat pokazujecie totalny egoizm. W żużlu po pandemii nigdy  nie będzie tak jak kiedyś i musicie się z tym pogodzić, chcąc czy nie chcąc. Będzie mniejsze wsparcie samorządów, mniejsze wpływy od sponsorów, a i nie każdą rodzinę będzie stać, aby z dwójką dzieci usiąść na Smoczyku przykładowo i podziwiać Was jak się ścigacie. Smutne, ale prawdziwe. Aby kluby przetrwały, cięcia Waszych płac są po prostu nieodzowne. To będzie główny fundament do odbudowy dyscypliny. Zaimponował mi Łukasz Gikiewicz, który na łamach berlińskiej prasy oświadczył, że zrzeka się dużej części swojego uposażenia z Unionu Berlin, aby ratować klub. Podobnie czynią inni zawodnicy jednej z największych lig świata nijak porównywalnej budżetem do naszej PGE Ekstraligi. Czekam na tego odważnego żużlowca, który zadzwoni i powie – godzę się na nieotrzymanie kolejnej raty za podpis. Robię to dla dobra klubu, bo jestem z nim emocjonalnie związany. Zamiast tego pełne są skrzynki mailowe w klubach i u sponsorów z zapytaniami, kiedy otrzymam kolejną ratę, choć oczywiście są od tej reguły wyjątki. Niektóre kluby wypłaciły całość, sponsorzy również przed wybuchem zarazy… Poczucia humoru w dobie zarazy ani włodarzom Ekstraligi, ani niektórym zawodnikom, jak widać, nie brak. I to nie jest smutne. To jest na swój sposób tragiczne. 

One Thought on Widziane zza Odry: Humor w dobie zarazy
    MICHAŁ
    25 Mar 2020
     5:28pm

    Może jednak jeszcze trochę poczekajmy. Dzisiaj nie jest nawet jeszcze dzień w którym ligi żużlowe miały wystartować, a Pan już chce cały sezon odwołać. To można zrobić zawsze i z pewnością się stanie jeśli nie będzie innego wyjścia. Skoro miesiąc temu nikt się tego nie spodziewał, to nie bądźmy tacy pewni co będzie za kolejne 30 dni. Świat oszalał, to pewne, ale może przyjdzie jeszcze otrzeźwienie. Koronawirus w powietrzu już od dawna był, nadal jest i będzie jeszcze długo. To, że go nagle „odkryto” i zamiast jak od lat diagnozować grypę lub zapalenie płuc, które na nikim nie robiło wrażenia, nawet przypadki śmiertelne, niewiele w naturze zmienia. Niestety w naszej „cywilizacji” zmieniło się nagle wszystko… 🙁

Skomentuj

One Thought on Widziane zza Odry: Humor w dobie zarazy
    MICHAŁ
    25 Mar 2020
     5:28pm

    Może jednak jeszcze trochę poczekajmy. Dzisiaj nie jest nawet jeszcze dzień w którym ligi żużlowe miały wystartować, a Pan już chce cały sezon odwołać. To można zrobić zawsze i z pewnością się stanie jeśli nie będzie innego wyjścia. Skoro miesiąc temu nikt się tego nie spodziewał, to nie bądźmy tacy pewni co będzie za kolejne 30 dni. Świat oszalał, to pewne, ale może przyjdzie jeszcze otrzeźwienie. Koronawirus w powietrzu już od dawna był, nadal jest i będzie jeszcze długo. To, że go nagle „odkryto” i zamiast jak od lat diagnozować grypę lub zapalenie płuc, które na nikim nie robiło wrażenia, nawet przypadki śmiertelne, niewiele w naturze zmienia. Niestety w naszej „cywilizacji” zmieniło się nagle wszystko… 🙁

Skomentuj