We wiosennym Złotym Kasku będzie się liczył tylko zwycięzca

fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sporcie drugi to pierwszy przegrany. I tak może być wiosną przy okazji rozgrywek o Złoty Kask 2020. Tylko zdobywca trofeum wywalczy sobie miejsce w kwalifikacjach do światowych eliminacji do Grand Prix 2021.

Do tej pory Polska miała sześć miejsc w światowych rundach kwalifikacyjnych IMŚ. Jedno musiała jednak oddać na rzecz państw… żużlowego trzeciego świata. Jak pamiętamy, większość z tych nominacji została już rozdysponowana. By przeniesiony na jesień gdański finał Złotego Kasku miał swój prestiż, walczono wówczas o miejsce w kwalifikacjach do GP 2021. Zdobyli je zwycięski Krzysztof Kasprzak, a także Jakub Jamróg, Piotr Protasiewicz i Krystian Pieszczek. Zatem zostało już tylko jedno miejsce do obsadzenia.

I właśnie o to jedno miejsce będzie się toczyła walka wiosną, w kolejnej edycji Złotego Kasku. Pozostali obejdą się smakiem.

Przypomnijmy, że rundy kwalifikacyjne do GP 2021 odbędą się 23 maja we włoskim Terenzano, szkockim Glasgow i francuskim Lamothe-Landerron, a dwa dni później w niemieckim Abensbergu. Z każdego turnieju do GP Challenge (słowacka Żarnovica, 11 lipca) dostanie się po czterech najlepszych jeźdźców. Jeśli jednak eliminacji nie przebrnie żaden ze Słowaków, wówczas z jednej rundy przedostanie się dalej tylko pierwsza trójka. To zapewne wentyl bezpieczeństwa dla Martina Vaculika.

Dodajmy, że w przyszłorocznych eliminacjach do GP 2021 może wziąć udział większa grupa uczestników IMŚ 2020. To efekt zmiany przepisów. Z cyklu 2020 do cyklu 2021 awansuje automatycznie nie pierwsza ósemka, jak dotychczas, lecz tylko pierwsza szóstka. Przepustkę zdobędą też triumfator IME oraz pierwsza trójka z GP Challenge. Organizatorzy wręczą też pięć stałych dzikich kart.