Fot. Stadiony.net
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

5 kwietnia ligowy żużel miał wrócić na stadion przy Hetmańskiej. Tak się jednak nie stanie, bo koronawirus storpedował terminarz rozgrywek. Ta sytuacja może pokrzyżować także plan modernizacji obiektu, na którym miała się ścigać rzeszowska drużyna.

Prace na stadionie przy H69 były zaplanowane na drugą połowę lipca. Modernizacja miała polegać na remoncie podgrzewanej płyty. W aktualnej sytuacji, bardzo możliwe, że część spotkań Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego zostanie przeniesiona na późniejszy termin, w którym rzeszowianie nie planowali jazdy na własnym obiekcie.

– Wszystko było ustawione tak, że remont na stadionie miał się rozpocząć po zakończeniu ligi – mówi Józef Lis, działacz RzTŻ w rozmowie z oficjalnym serwisem GKSŻ. – Jednak teraz nie wiemy, kiedy sezon się skończy, bo jeszcze się nie zaczął. W sumie to nie martwię się tym, że się w tym roku nie wyrobimy, bo kolejek jest mało i nawet w dwa miesiące możemy wszystko odjechać. Obyśmy tylko mieli stadion – dodaje Lis.

Rzeszowianie mogą mówić natomiast o dużym szczęściu w kontekście wsparcia sponsorów. Klub otrzymał już środki, o których zapewniali ich partnerzy finansowi. – Już nam wszystko wpłacili, więc nic tylko wsiadać na motocykle i jechać. Problem w tym, że nie można – kończy Lis.

BARTOSZ RABENDA