Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martin Vaculik ogranicza liczbę startów w sezonie 2019. Zdecydował, że podejmie walkę o tytuł indywidualnego mistrza świata, natomiast o ligowe punkty będzie walczył jedynie na torach PGE Ekstraligi.

Zawodnik z Żarnovicy niejednokrotnie podkreślał, że jego celem jest zwycięstwo w cyklu Grand Prix. Słowak, który w nadchodzącym sezonie bronić będzie barw zielonogórskiego Falubazu, uważa, że starty dwa razy w tygodniu w zupełności wystarczą mu do utrzymania pełni dyspozycji.

– Naprawdę chcę się skupić na Grand Prix i lidze polskiej. Po wielu latach doświadczeń uważam, że nie potrzebuję trzech lub czterech spotkań w tygodniu. Potrzebne są mi tylko dwa i w nich mogę dać z siebie wtedy sto procent – mówi o swoim wyborze Martin Vaculik.

Jedenasty zawodnik PGE Ekstraligi 2018 pod względem skuteczności skomentował także fakt, że są zawodnicy potrafiący pogodzić częste ligowe starty z walką o indywidualny tytuł mistrzowski. – Każdy jest inny. Jason (Doyle – przyp. BR) może lubi startować cztery razy w tygodniu. Są jednak także zawodnicy, którzy tego nie lubią. Ja chcę być gotowy na najważniejsze wyścigi – powiedział Słowak.

Ta wiadomość na pewno ucieszy zielonogórskich kibiców, którzy mogli się obawiać, że Słowaka, w kluczowej części sezonu, może dopaść zmęczenie spowodowane dużą liczbą startów. Vaculik, ograniczając liczbę zawodów, zmniejsza również ryzyko kontuzji. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie drużyna z W69 straciła swojego lidera – Patryka Dudka w meczu pomiędzy Dackarną Malillą a Vastervik, rozgrywanym w ramach półfinału ligi szwedzkiej.

BARTOSZ RABENDA