Upadłość Piraterny? Klub Przedpełskiego jest na skraju bankructwa

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Piraterna Motala ponownie zmaga się z problemami finansowymi. Szwedzki klub zalega zawodnikom z wypłatami, a całkiem realnym scenariuszem jest wycofanie zespołu z przyszłorocznych zmagań Elitserien.

Klub ma dwa tygodnie na uregulowanie należności wobec zawodników, w innym wypadku będzie zmuszony ogłosić bankructwo. 

– To prawda, że nie uregulowaliśmy należności wobec zawodników. Sytuacja jest daleka od dobrej i musimy szukać rozwiązań, aby uratować klub. Mam nadzieję, że zdobędziemy potrzebne środki – mówi jeden z działaczy klubu, Sven Gustafsson. W minionym sezonie w barwach Piraterny startowali m.in. Daniel Kaczmarek i Paweł Przedpełski.

Genezę upadku analizuje na łamach szwedzkiej prasy dziennikarz Peter Calen. Pisze m.in., że w zarządzie są inne osoby aniżeli w 2017 roku, kiedy klub także miał problemy finansowe, ale nadal dzieje się źle. Dlaczego?

„Klub miał zbyt wysokie koszty i zbyt niskie przychody. Zastanawiam się, jak mógł działać, skoro pięćdziesiąt procent publiczności nie płaciło za bilety. Brzmi to niewiarygodnie. Jest wiele plotek. Czy to prawda, że prosiliście miasto o pożyczkę, ale jej nie dostaliście, czy prawdą jest, że bank odmówił kredytu oraz, że długi sięgają blisko miliona szwedzkich koron? Jak wy chcecie to rozwiązać, skoro do klubu nie spływają środki? Rozwiązanie jest jedno. Upadłość i budowanie wszystkiego ponownie od nowa – pyta i pisze Calen na łamach szwedzkiej prasy. 

Miejmy jednak nadzieję, że klub z Motali nie zniknie z żużlowej mapy Szwecji. A przynajmniej nie na długo.