Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Syn słynnego Ole Olsena – Torben po wielu latach obecności przenosi się z żużla do rallycrossu. Sam zainteresowany nie ukrywa, że pomimo zmian i nowej roli speedway pozostanie w jego krwi. Olsen junior wierzy, że dyscyplina ma przed sobą przyszłość.

Torben Olsen to też osoba, która była obecna przy transformacji jednodniowego finału w cykl turniejów Grand Prix (1995). – Kiedy zawierałem ostatnią umowę na organizację Grand Prix 2019 we Wrocławiu, świetnie wiedziałem, że to miasto szykowało pierwszy turniej serii Grand Prix. Korzystałem z hotelu, w którym mój tata spał w 1995 roku. Jako że tata wiele podróżował, często jeździłem z nim i tak naprawdę mogłem podpatrzeć, jak to wszystko się wtedy organizowało – wspomina na łamach Speedway Star Duńczyk. 

Pracę z Johnem Postlethwaitem w Londynie Torben rozpoczął w 2005 roku. Z roku na rok angażował się coraz bardziej w struktury BSI. Jego droga awansu zakończyła się na funkcji dyrektora zarządzającego. Wielokrotnie współpracował z ojcem, który zajmował się układaniem torów jednodniowych. Z układu ojciec – syn powstał tym samym układ zleceniodawca – zleceniobiorca. 

– Na pewno nie było to dla wszystkich fajne, że korzystałem z usług taty. Był to jednak czysto biznesowy układ. Bardzo ważne było dla mnie to, aby nikt nie mógł powiedzieć, że tata miał jakieś specjalne przywileje. Były w czasie naszej współpracy zarówno wzloty jak i upadki – kontynuuje Torben. 

Mimo przejścia do rallycrossu Torben jeszcze przez jakiś czas na pewno będzie się angażował w żużel. – Na tę chwilę, dopóki nie ma jeszcze mojego następcy, na pewno będę się angażował zarówno w żużel jak i rallycross. Jeśli przyjdzie mój następca, on już przejmie stery i zgodnie z regułami będzie o wielu sprawach decydował. Póki co, będę mu pomagał na tyle, na ile to tylko możliwe. Rallycross to również pasjonujący sport i cieszę się, że będę mógł brać udział w jego rozwoju. Moim zdaniem trochę nawet przypomina żużel. Jest sporo krótkich torów, mamy półfinały oraz finał. Całe kluczowe rozstrzygnięcia możesz obserwować, siedząc na jednym miejscu – mówi Torben Olsen. 

Zdaniem syna słynnego duńskiego żużlowca żużel znajduje się obecnie w dobrym miejscu z perspektywami rozwoju. – Oczywiście, rallycross jest na czterech kontynentach, żużel na jednym. To kwestia tego, że do rallycrossu można łatwiej adaptować inne tory. W żużlu należy je zbudować. Mimo że w 2019 roku nie będzie rundy Grand Prix w Australii, pozostaję optymistą. Żużel jest w dobrym miejscu. Przyjdzie na pewno taka pora, że promotor i rynek będą gotowi na mocny rozwój tej dyscypliny. Najlepsze momenty w mojej pracy to te, kiedy wiedziałem, że wszystko w sensie przygotowania zawodów jest dopięte na ostatni guzik. W żużlu poznałem wielu ludzi, dla których miłość do dyscypliny jest najważniejsza, a nie tylko partykularny interes. Mam nadzieję, że z wieloma z nich pozostanę w kontakcie – podsumowuje Torben Olsen. 

ŁUKASZ MALAKA