Tomasz Suskiewicz, wieloletni menedżer Emila Sajfutdinowa, odchodzi od zawodnika, a wraz z nim dwóch mechaników. – Nie jest to element żadnej gry. Choć, rzeczywiście, sytuacja może się jeszcze zmienić – twierdzi Suskiewicz w rozmowie z nami.
„Hej, Panowie. Chcę Was poinformować, że na tę chwilę wszyscy kończymy pracę u Emila. Odchodzimy sami. Życzymy Wam powodzenia jak wrócicie do walki i wielu sukcesów… Dzięki za te wszystkie lata… Było fajnie.” – informację takiej treści zostawił Tomasz Suskiewicz na grupie będącej platformą komunikacyjną mechaników.
Sprawdziliśmy u źródła, co się za tym faktycznie kryje. I co znaczy stwierdzenie, że „na tę chwilę”. – Potwierdzam te słowa. I nie jest to wina Emila. To nasza decyzja – mówi nam Tomasz Suskiewicz, który z Sajfutdinowem był związany od kilkunastu lat. W jednym z wywiadów mówił nam:
– W październiku 2006 roku zrobiliśmy plan naszej współpracy, Emil miał wtedy 17 lat, może nawet niespełna. Kilka pierwszych dni po przyjeździe do Bydgoszczy spędził u Bogdana Sawarskiego, a później zamieszkał w hotelu przy stadionie. Szwendał się tam i nie wiedział, co robić, więc powiedziałem mu raz: „Ty, młody, bez sensu, żebyś sam tu siedział, niczego się nie nauczysz”. Nawet nie było tam jak zjeść, chociaż Emil miał chyba wykupione obiady w restauracji na Polonii. Zaproponowałem, żeby zamieszkał pod jednym dachem ze mną i moją narzeczoną. Oddaliśmy mu jeden pokój, miał nieograniczony dostęp do internetu, a zawsze zależało mu na kontakcie z rodziną. Mieszkał u nas blisko dwa lata.
O co zatem chodzi? – Być może nadszedł czas zmian i trzeba Młodemu odpuścić. Choć, to prawda, ta sytuacja może się jeszcze zmienić. Rozumiem jednak położenie, w jakim znalazł się Emil – enigmatycznie tłumaczy menedżer zawodnika.
Czy nie jest to element gry? – Nie – podkreśla Suskiewicz. Czy wobec tego zamierza się przebranżowić? – Jeśli nie dojdzie do porozumienia z Emilem, to tak. Plan B mam – dodaje.
My dodamy, że weekendowa informacja o wypracowaniu konsensusu między zawodnikami a władzami PGE Ekstraligi, gdy chodzi o nowe zasady finansowe, jest nieco myląca. Bo, de facto, zagwarantowała, że poniżej pewnego poziomu nie zejdą ci słabiej opłacani. Natomiast teraz jest czas na to, by swoje indywidualne warunki ustaliły z klubami grube ryby, powyżej tych wypracowanych, które poszły w świat (200 tys. zł za podpis, 2 500 zł za punkt). A jeśli myślicie, że to łatwe rozmowy i przebiegają w atmosferze wzajemnego zrozumienia, to nie do końca macie rację.
W najbliższych dniach o finansach będzie się pisać baaardzo dużo.
Jesli nie wiadomo o co chodzi ….Ciekawi mnie plan B :}}}
Do Pedersena pójdą 😀
Wydaje się to być aż niemożliwe. No chyba, że to jakaś gierka Suskiewicza.
Zawsze Susi był pazerny na kasę. To rozstanie może wyjść Emilowi na dobre.
Krzyż na drogę Susi.
To jest ewidentne wywieranie presji na PGE EL przez Suskiewicza……a teraz kolejny artykul gdzie Emil mowi ze nie jest przekonany czy w tym roku wystartuje……
Nie podoba im sie? To do przyslowiowej lopaty i ogien !
Dokładnie TAK.
Brzmi to jak prima-aprylisowy żart, lub podpucha dla … gluciarza?
Teraz są dziwne czasy, zobaczymy co i jak, gdy ruszy liga. Nigdy nie byłem zwolennikiem wróżenia z fusów.
Odważny ten Suskiewicz. Brać młodego pod jeden dach z narzeczoną. Musiał mieć do niego spore zaufanie.
Może ona miała takie potrzeby…
Takich przypadków może być niestety więcej. Teraz jest dobry moment na to, żeby wprowadzić taki prawdziwy nadzór nad kasą dla zawodników, ale do tego oczywiście potrzebna jest solidarność wszystkich prezesów, której pewnie nigdy nie będzie .Sytuacja z koronawirusem może nam pokazać jak słaba finansowo jest ta nasza najlepsza żużlowa liga na świecie…
Dzieje się. Suskiewicz kręci, mówi, że nie jest to wina Emila i to jego decyzja a potem, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z Emilem to się przebranżawia. Od razu widać, że chodzi o pieniądze.
Ciekawe. Jakkolwiek, najlepszego dla obu stron.
Trochę te tłumaczenia zawiłe i mało czytelne. No cóż, baba z wozu koniom lżej. Emil chyba potrzebuje świeżości, by robić postępy. Napewno wie co robi. Pzdr!
Z pewnością Tomasz siedzi na tyle długo w branży, że sam najlepiej potrafi zadbać o swoje interesy. Jeżeli stwierdził, że robienie czegoś innego będzie dla niego lepsze to trzeba życzyć powodzenia, a nie kopać z buta i krzyż na drogę. Trzymam również kciuki za Emila, żeby sobie poradził po rewolucji w teamie; wypadki na torze zdarzają się również po błędach niedoświadczonych mechaników
I bardzo dobrze. I o to chodzi, żeby zawodnicy pozbyli się wreszcie tych niepotrzebnych balastów finansowych w postaci menadzerów, tunerów czy kilku mechaników w teamie. Jeden zawodnik, jeden mechanik i jedziemy. Koszty zmaleją. I o to chodzi.
Tomasz Suskiewicz chyba jeszcze żyje w czasach „minionych”… :). Halo pobudka, tu ziemia panie Tomaszu, eldorado się skończyło. Jeśli pan myśli, że Emiliano przekabaci prezesa Rusieckiego na 5 stów za podpis i 6 koła za punkt, to radzę natychmiast wdrażać w życie plan B :).
Może na pasemka mu brakuje?
Buchachacha
Emil wracaj do Polonii.
Suskiewicz zawsze był okropną złotówą. To nic innego jak brudna gierka na władzach Leszna.
Nie dać się szantażować tym pseudo gwiazdorom – to właśnie przez takich „managerów”, którzy rozpuszczają młode gwiazdki obecny speedway jest w ślepej uliczce i dąży do zagłady. Mówił o tym niejeden jeździec z starej gwardii – takie Janowskie, Pawlickie, Drabiki nawet nie potrafią umyć swojego sprzętu po zawodach, nie mówiąc już o jego regulacjach. Wielcy zawodnicy a nie potrafią sami zmienić zębatki. Wyrzucić z dyscypliny wszystko co zbędne, zacząć jeździć na osiołkach bez tuningu, gdzie pierwszoplanową rolę będą odgrywały umiejętności a nie sprzęt. Wyrzucić z drużyn takie „gwiazdy” które nie potrafią / nie chcą zrozumieć obecnej sytuacji i jeździć za o wiele mniejsze pieniądze. Wróci piękno speedwaya z lat 90-tych.
Żużel. Postrach Apatora z nowym klubem! Wystartuje w Krakowie!
Żużel. Więcej jazdy dla młodzieżowców. Przełomowa reforma!
Żużel. Rodzinka Janowskich w Dubaju, Hansen na strzelnicy i Tungate z Mikołajem
Żużel. Wielki talent uchronił się przed katastrofą! Był o krok od Stali!
Żużel. To nie Rosjanie pojadą z chorwacką licencją?! Mamy zmianę barw!
Żużel. Jak Woffinden trafił do Stali? Negocjacje ruszyły… w Lizbonie! Kulisy transferu