Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pozostawał ideowcem i romantykiem w świecie sportu przeliczanego głównie na pieniądze. Człowiekiem, z którym rozmowa o życiu dawała wyłącznie przyjemność. Miał swoje demony, które jednak potrafił okiełznać, by dalej napędzać się w życiu sportowymi sukcesami. Zmarł nagle, 13 października zeszłego roku.

Tomasz Skrzypek urodził się 18 maja 1967 roku we Wrocławiu. Najpierw odnosił sukcesy w kick-boxingu jako zawodnik, a później, jeszcze większe, jako trener. Z czasem trafił do żużla, odpowiadając za przygotowanie fizyczne Betard Sparty. Nieco później nawiązał współpracę z Piotrem Pawlickim, by w latach 2018-19 odpowiadać już za motorykę całej Unii Leszno. Stał się hodowcą Byków. A teraz jego dzieło kontynuuje podopieczny, Michał Turyński.

Trener Skrzypek zmarł nagle, 13 października, w mieszkaniu wynajmowanym na wrocławskich Krzykach. Na pogrzebie żegnały go tłumy bliskich. Niesamowite, ile grup, subkultur i ludzi różnej proweniencji potrafił do siebie przekonać. Byli tam niemal wszyscy z prezydentem Wrocławia, Jackiem Sutrykiem na czele. Byli łysi i owłosieni. Garniturowcy i harleyowcy. Przyjaciele i rywale. Mali i duzi. Wojownicy, koszykarze, piłkarze, żużlowcy, artyści… Widocznie Skrzypek też był artystą. To jego narożnik z reguły wygrywał. I tak się składało, że jego część parku maszyn również.

Tomek lubił sobie pochodzić po centrum handlowym Magnolia we Wrocławiu. Umówić się tam w „biznesach”, wypić kawę. Często się go tam trafiało. Ilekroć tam jestem, robi się smutno i pusto. Bo jakoś nie nadciąga z naprzeciwka, by przywitać się w ten charakterystyczny dla wojowników sposób, z półprzytuleniem…

Piotr Pawlicki i Tomasz Skrzypek. fot. Magdalena Włodarczak
Tomasz Skrzypek i Piotr Baron – hodowcy Byków, drużynowych mistrzów Polski.
Tomasz Skrzypek (z lewej) i Michał Turyński.
fot. Magdalena Włodarczak
Tomasz Skrzypek odszedł od nas w wieku 52 lat.