Tomasz Bajerski Fot: FB PSŻ Poznań
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Apator Toruń ma nowego menedżera. To człowiek, który z tym klubem zdobywał Drużynowe Mistrzostwo Polski jako zawodnik. Tomasz Bajerski przekonuje, że wrócił, aby ciężko pracować na sukces drużyny.

Ostatnie lata „Bayer” spędził w Poznaniu, gdzie de facto uczył się bycia menedżerem. Za nim cenne doświadczenia, ale i również spektakularna porażka w finale 2. LŻ z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz, która – jak przekonuje sam zainteresowany – nauczyła go pokory.

– W przeciwieństwie do mojego poprzednika, będę się starał mniej mówić, a więcej robić. Gdy byłem menedżerem PSŻ Poznań, raczej nie było mnie słychać, chyba że w stacji Canal+. Starałem się wszystko tonować. Im mniej się mówi, tym, moim zdaniem, jest lepiej – twierdzi Tomasz Bajerski.

Nie ulega wątpliwości, że jest to subtelna szpilka w kierunku Jacka Frątczaka, który niejednokrotnie raczył nas płomiennymi przemowami.

Wychowanek Apatora zdobył z tym klubem DMP w 2001 roku. W finale rywalem był Atlas Wrocław, a nowy menedżer toruńskiego zespołu zdobył w decydującym spotkaniu 9 punktów. Teraz wraca i chce się rzucić w wir pracy. Oczekiwania są spore.

– Wiedziałem, że kiedyś tu trafię, ale nie spodziewałem się, że tak szybko. Dziękuję państwu Termińskim i Adamowi Krużyńskiemu za owocne rozmowy – mówi Bajerski.

KONRAD MARZEC