W czwartek na torze Dackarny odbył się finał Indywidualnych Mistrzostw Szwecji. Impreza zakończyła się zwycięstwem obrońcy tytułu – Jacoba Thorssella. Szef klubu z Malilli, Tomas Karlsson, nie ukrywa, że rozegranie finału nie byłoby możliwe bez pomocy sponsorów.
– W pierwszej kolejności chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy nam pomogli finansowo w organizacji finału. Bez ich pomocy mielibyśmy wielkie problemy z rozegraniem finału na naszym torze – mówi członek zarządu Dackarny na łamach dziennika Nyheter.
Działacz Dackarny cieszy się z faktu, że na dwóch najwyższych miejscach podium stanęli miejscowi zawodnicy.
– Zarówno Jacob, jak i Olivier pokazali się z bardzo dobrej strony i potwierdzili swoją dobrą dyspozycję. Na pewno cieszy to nasz klub. Żałujemy jednak bardzo, razem z zawodnikami, że po zawodach nie mogliśmy świętować z naszymi kibicami. Uważam osobiście, że na taki finał, podobnie jak w Polsce, powinna być wpuszczona określona liczba widzów. Na regulacje sanitarne nie mamy jednak wpływu i liczymy, że w czasie rozgrywek ligowych ulegną one złagodzeniu – podsumowuje Karlsson.
Żużel. Szczegółowe badania przed Kołodziejem. „Występ w 1. kolejce jest zagrożony”
Żużel. Kiedy lider Kolejarza wróci na tor? Ominą go ważne spotkania
Żużel. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Wiedźmy lepsze od beniaminka. Pechowy występ Sajfutdinowa
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach