FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niemałych opałach znalazł się Maksym Drabik, który czeka na panel dyscyplinarny i wyrok Polskiej Agencji Dopingowej w swojej sprawie. Gdyby nie przyznał się do przyjęcia wlewek witaminowych, w ogóle by sprawy nie było…

– Jeśli chodzi o najgłośniejsze, podobne przypadki, dotyczą one pływaka Ryana Lochte (12-krotny medalista olimpijski, sześciokrotnie złoty) i piłkarza Samira Nasriego, którzy kary nie uniknęli. Sankcje zostały co prawda zredukowane, bo groziły im cztery lata, a skończyło się na 14 i 18 miesiącach, a więc wciąż wysokich karach – mówił ostatnio na naszych łamach Michał Rynkowski, szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA). 

Co ciekawe, Lochte wpadł przez własną niewiedzę i niefrasobliwość. Otóż zdjęcie, na którym przyjmuje kroplówkę, sam umieścił w mediach społecznościowych. I dalej już poszło – śledztwo, zbrodnia, kara.

Jeśli dochodzisz do wysokiego poziomu, zawsze jesteś pod obstrzałem. Dotknęło mnie to w brutalny sposób. To bardzo ostra sankcja, bo nie wziąłem żadnych nielegalnych środków. Nie znałem jednak dokładnie przepisów, a teraz już je znam. Jestem pewny, że dużo więcej sportowców nie zna tego przepisu. Chcę im pomóc, aby nie popełnili mojego błędu. Trzeba pamiętać, że jeśli zamieszamy coś w social mediach, to nigdy nie zginie  tłumaczył Lochte, zdyskwalifikowany na 14 miesięcy. Poniżej to zgubne, nieszczęsne zdjęcie.

Z Drabikiem wyszło podobnie. Gdyby nie przyznał się do przyjęcia wlewek dożylnych kilkukrotnie wyższych od dopuszczalnych, sprawy w ogóle by nie było… Wyszedł kompletny brak znajomości przepisów.