fot. facebook.com/tero.aarnio.1
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W pierwszej części wywiadu Tero Aarnio nie poruszył kwestii przygotowań do nadchodzącego sezonu, rozmów kontraktowych przed nowymi rozgrywkami, wyzwań czekających na niego w Opolu i długów krakowskiej Wandy. Zapraszamy do przeczytania drugiej części wywiadu.

Z pewnością wielokrotnie rozmawiałeś o przykrej sytuacji, w której znalazła się Speedway Wanda Kraków, ale nie sposób pominąć tego tematu. Czy przed podpisaniem kontraktu w Krakowie miałeś szansę znaleźć się w innej drużynie?

Kraków był jedyną drużyną, która uwierzyła w Tero Aarnio. Dla mnie było to swoiste być albo nie być. Mogłem podpisać kontrakt z Wandą lub oglądać polskie rozgrywki w telewizji. Zdecydowałem się podjąć ryzyko. Chciałem udowodnić, że jestem w stanie nieźle punktować na polskich torach.

Czy Twoja absencja w ostatnich spotkaniach była spowodowana nieuregulowanymi fakturami?

Nie, absolutnie nie. Powodem mojej absencji była kontuzja ręki odniesiona w Poznaniu. Próbowałem wrócić do jazdy w Anglii, ale niestety nie czułem się dobrze na motocyklu i zostałem zmuszony do rezygnacji ze startów. Gdyby nie ta sytuacja, to z pewnością jeździłbym do ostatniego meczu. Chciałem zostać najskuteczniejszym zawodnikiem 2. LŻ pod względem średniej. Kontuzja pokrzyżowała moje plany. Brak zapłaty za faktury nie miał dla mnie znaczenia.

Czy otrzymałeś z Krakowa jakiekolwiek pieniądze?

Tak, na początku sezonu otrzymaliśmy pewne kwoty. Nie były one duże i z tego, co mi wiadomo niewielkie kwoty otrzymali również inni zawodnicy.

Czy GKSŻ pomogła poszkodowanym zawodnikom?

Moim zdaniem nawet nie za bardzo może. Jedyną rzeczą, jaką mogła zrobić, to odmówić Wandzie prawa startu w rozgrywkach. Zawsze staram się znajdywać pozytywy w każdej sytuacji. Tutaj niewątpliwie ogromnym pozytywem była dla mnie możliwość pokazania się w Polsce. Bez Wandy nie było to możliwe, a dzięki temu dzisiaj mam okazję startować w lepszym zespole. Staram się zostawić finansowy koszmar nieco z boku.

Sympatyczny Fin niezależnie od okoliczności stara się zachować pogodę ducha. Fot. facebook.com/teroaarniospeedway

Czy to prawda, że prezes Paweł Sadzikowski wyłączył telefon?

Szczerze? Nie znam odpowiedzi na to pytanie z jednej przyczyny. Pan Sadzikowski nie porozumiewa się w języku angielskim, a ja nie mówię po polsku. Za kontakt z prezesem Wandy Kraków odpowiedzialny jest mój menedżer, więc nie wiem czy telefon jest wyłączony.

Czy długi Krakowa wydatnie przeszkadzały w przygotowaniach do kolejnego sezonu?

Tak, biorąc pod uwagę mój aktualny poziom, to straciłem w Polsce spore pieniądze. Musiałem znacznie więcej pracować w czasie zimy. To był trudny czas. Teraz wiem, że nic mnie nie pokona, a ja dzięki zarobionym pieniądzom będę szybki jak wcześniej. Długi z Krakowa nie wpłyną na moją postawę w kolejnym sezonie, będę dobrze przygotowany.

Przejdźmy do nadchodzących wyzwań. W jaki sposób przygotowujesz się do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu?

Stawiam na urozmaicone przygotowania. Trenuję na siłowni, biegam oraz uprawiam biegi narciarskie. Dodatkowo występuję również w lodowej odmianie żużla, korzystam z porad trenera personalnego, który zajmuję się opracowywaniem planów treningowych specjalnie dla mnie. Czasem jest trudno konkurować z zawodnikami, którzy nie muszą łączyć żużla z inną pracą, ale daję radę.

Tero Aarnio na pierwszym planie. Fot. facebook.com/teroaarniospeedway

Jakim sprzętem będziesz dysponował w polskich rozgrywkach?

Planuję posiadać dwa kompletne motocykle oraz dodatkowo trzy silniki, więc uważam, że będę nieźle przygotowany sprzętowo. Zawsze na zawodach dysponuję nie mniej niż dwoma kompletnymi motocyklami.

Kto stanął w kolejce do zakontraktowania Tero Aarnio przed sezonem?

Bardzo wiele klubów było zainteresowanych moimi usługami. Zeszły sezon był dla mnie udany, a dodatkowo wszyscy wiedzieli, że Kraków nie przystąpi do kolejnych rozgrywek. Zainteresowanie przerosło moje oczekiwania. Byłem niezwykle miło zaskoczony tak dużą liczbą ofert.

W pewnym momencie wydawało się, że zasilisz zespół z Poznania. Wiele portali internetowych informowało nawet o tym, że podpisałeś umowę ze Skorpionami, co okazało się nieprawdą.

Otwarcie przyznam, że rozmawialiśmy z działaczami z Poznania, ale rozmowy toczyły się również z innymi klubami i szczerze mówiąc nie wiem dlaczego nie udało się dojść do porozumienia. Bardzo się cieszę, że do gry wkroczyli działacze z Opola i udało się podpisać kontrakt z Kolejarzem. Nie ukrywam, że było blisko do zamknięcia okna transferowego (śmiech).

Jakie cele stawiasz sobie przed rozpoczęciem sezonu 2020 w Opolu? Czy nie obawiasz się rywalizacji o skład?

Chciałbym w sezonie 2021 jeździć w I lidze. Dodam, że chciałbym znaleźć się tam z zespołem Kolejarza. Indywidualnie z pewnością chciałbym podnieść swoją średnią. Faktycznie w zespole jest wielu zawodników, ale moim zdaniem rywalizacja wpłynie korzystnie na cały zespół. Poukładanie zespołu w należyty sposób będzie zadaniem dla Marka Mroza (śmiech).

Tego Ci życzę i mocno trzymam kciuki za rozwój Twojej kariery.

Dzięki i do zobaczenia na żużlowych torach.

Rozmawiał PAWEŁ ZAŁUCKI

Zobacz również część pierwszą wywiadu z Tero Aarnio