Nie będzie polskiego meczu na korcie w Melbourne. Iga Świątek zrobiła swoje i awansowała do trzeciej rundy tegorocznego Australian Open. Ta sztuka nie udała się niestety Magdzie Linette, która nie miała za wiele do powiedzenia w starciu z Darią Kasatkiną.
Gładko, łatwo i przyjemnie – tak w telegraficznym skrócie można podsumować kolejny mecz Igi Świątek w turnieju na Antypodach. Raszynianka od początku kontrolowała wydarzenia na stadionie Johna Caina i jej przewaga nad Rebeccą Peterson ani na chwilę nie podlegała dyskusji.
Nasza rodaczka pojedynek ze Szwedką zaczęła od mocnego uderzenia, dwukrotnie przełamując swoją rywalkę. Polka błyskawicznie wyszła na prowadzenie 4:0 i inauguracyjną partię wygrała 6:2. Drugi set i jak się szybko okazało ostatni zakończył się takim samym wynikiem na korzyść Świątek. Całe spotkanie naszej najlepszej tenisistki trwało około godziny i 20 minut. W tym czasie odnotowała ona 19 tzw. winnerów, ale popełniła 20 niewymuszonych błędów.
W ślady Świątek nie poszła Linette. Poznanianka wyraźnie uległa 2:6, 3:6 Darii Kasatkinie i to Rosjanka będzie najbliższą przeciwniczką mistrzyni Rolanda Garrosa z 2020 roku.
W czwartek w wielkoszlemowych zawodach kobiet roiło się od sensacyjnych rozstrzygnięć. Odpadły m.in. Estonka Anett Kontaveit, Brytyjka Emma Raducanu oraz Hiszpanka Garbine Muguruza.
Wyniki:
Iga Świątek – Rebecca Peterson 6:2 6:2
Daria Kasatkina – Magda Linette 6:2, 6:3
Formuła 1. Sebastian Vettel okradziony
Żużel. Skandaliczne zachowanie kibiców. Zniknął fanpage sędziego meczu Unia – Apator
Żużel. Martuszewski: Kolejny ciężki weekend. Czemu sędzia wykluczył Dudka? (FELIETON)
Piłka nożna. Rewolucja w Arsenalu? 210 milionów na transfery?
Żużel. Marcin Sekula o absencji Aspgrena. „Pontus bardzo chce już jechać”
Żużel. Gdańszczanom spadł ogromny ciężar z barków. „W końcu wszystko zagrało”