CHORZOW 15.09.2018 TAURON SEC SPEEDWAY EUROPEAN CHAMPIONSHIP FOT. JAROSLAW PABIJAN/ 400mm.pl
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Cykl TAURON Speedway Euro Championship w tym roku odbędzie się wyjątkowo w ciągu jednego miesiąca, a arenami zmagań będą stadiony tylko i wyłącznie w Polsce. Na jedną z nich rywalizacja o tytuł najlepszego zawodnika w Europie wróci po dwóch latach. Wszystko to pod patronatem honorowym europosła Ryszarda Czarneckiego.

Gospodarzem trzeciego tegorocznego finału będzie Gniezno, gdzie na miejscowym Stadionie im. płk. Franciszka Hynka swoje mecze w ramach pojedynków ligowych rozgrywa drużyna Startu. Arena ta od czasu do czasu gościła w ostatnich latach zarówno zawody rangi europejskiej, jak i światowej.

W październiku 2011 roku na tym obiekcie Maciej Janowski świętował zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Rozegrany został tam również półfinał Drużynowego Pucharu Świata w sezonie 2015, kiedy to Polacy ulegli Szwedom po bardzo ciężkiej kontuzji Jarosława Hampela. Trzy lata później dwukrotnie w czerwcu zorganizowano tam zawody rangi FIM Europe. W ostatnią sobotę tego miesiąca młoda reprezentacja Polski, prowadzona przez Rafała Dobruckiego, bardzo pewnie wywalczyła w Gnieźnie awans do finału Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Tydzień wcześniej  (23 czerwca) natomiast po raz pierwszy zagościł tam cykl TAURON Speedway Euro Championship w turnieju, który inaugurował finałową rywalizację sezonu 2018.

Cykl wróci zatem do Gniezna po nieco ponad dwóch latach przerwy. Cieszy to, że udało się dojść do porozumienia dosyć szybko, w tych wyjątkowo trudnych czasach, spowodowanych pandemią koronawirusa. Tegoroczny, trzeci finał zaplanowany został na środę, 15 lipca, a zawody powinny rozpocząć się o godzinie 19. Przed dwoma laty triumf na obiekcie w Gnieźnie odniósł Jarosław Hampel, gubiąc w całych zawodach zaledwie jeden punkt. Tym razem zabraknie go w serii, jednak w stawce stałych uczestników znajduje się aż ośmiu zawodników, którzy wówczas zaczynali walkę o tytuł najlepszego w Europie. Z pewnością czarnym koniem tamtego turnieju można było nazwać Kaia Huckenbecka. Niemiec z 10 punktami na swoim koncie zameldował się w biegu barażowym, w którym zwyciężył, dzięki czemu mógł wystąpić w finale. W nim udało mu się pokonać aktualnego indywidualnego mistrza Europy, Mikkela Michelsena i zajął trzecie miejsce na podium.

Oprócz wspomnianych Niemca i Duńczyka, punkty w turnieju w Gnieźnie zdobywało jeszcze sześciu zawodników (każdy z innego kraju), którzy znajdują się na liście stałych uczestników tegorocznej serii. Zawody sprzed dwóch lat nie były zbyt udane dla rodaka Michelsena, Leona Madsena. Przy swoim nazwisku zapisał on jedynie 8 punktów, w tym jedno zwycięstwo. Jak się okazało ten słabszy wynik podziałał na niego motywująco, gdyż w kolejnych trzech finałach TAURON Speedway Euro Championship był on już rewelacyjny, dzięki czemu kilka miesięcy później w Chorzowie święcił końcowy triumf. Tyle samo punktów, co Madsen, wywalczyli wówczas Václav Milík oraz Krzysztof Kasprzak. Obaj z pewnością w tym roku zechcą powalczyć o znacznie lepszy rezultat, a przecież mają oni na swoim koncie już miejsca na końcowym podium rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Europy w latach 2016 i 2017 (Milík ze srebrnym i brązowym medalem, a Kasprzak z brązowym).

Z tych, którzy w tym roku będą rywalizować o najwyższe laury w cyklu TAURON SEC i startowali na obiekcie w Gnieźnie również przed dwoma laty, pozostali jeszcze Robert Lambert, Andrzej Lebiediew i Andriej Kudriaszow. Cała trójka chciałaby jednak z pewnością zaprezentować się tym razem znacznie lepiej, wówczas zajęli oni bowiem odpowiednio 11., 14. i 15. miejsce z sześcioma i pięcioma punktami na koncie. Dla Lamberta, podobnie jak i dla wspomnianego wcześniej Madsena, taka pechowa inauguracja była z pewnością dobrym impulsem, ostatecznie Brytyjczyk we wrześniu 2018 wywalczył bowiem brązowy medal w całym cyklu.

Z tegorocznej obsady w pierwszym finale TAURON SEC w sezonie 2018 nie występowali Grigorij Łaguta, Kacper Woryna, Bartosz Smektała, Nicki Pedersen, Michael Jepsen Jensen, David Bellego i Peter Ljung. Większość z nich odwiedziła już jednak obiekt w Gnieźnie wcześniejszych latach, a jeśli zawodnicy ci chcą liczyć się w walce o wysokie miejsca w tegorocznej serii, muszą być przygotowani do startów w każdych warunkach. Przed rozpoczęciem cyklu trudno stwierdzić, czy w trzecim finale lepiej spiszą się ci, którzy startowali na stadionie im. płk. Franciszka Hynka w sezonie 2018, czy zawodnicy, którzy wówczas nie mieli tej szansy. Z całą pewnością nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której ktoś zaskoczy wszystkich, podobnie jak 23 czerwca 2018 Kai Huckenbeck, zajmując miejsce na podium. Niespodzianki są bowiem wliczone w każdy sport i dodają kolorytu rywalizacji.

Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że w połowie lipca 2020 będą świadkami ciekawych zawodów, a obiekt w Gnieźnie powróci do cyklu TAURON Speedway Euro Championship w wielkim stylu.

RADOSŁAW ZIELIŃSKI