fot. Mateusz Dzierwa
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich dniach środowisko czarnego sportu żyje nowinką regulaminową, która wejdzie w życie w kolejnych rozgrywkach. Od sezonu 2021 kluby eWinner 1. Ligi i 2. Ligi Żużlowej, poza dwoma krajowymi seniorami, będą musiały mieć pod numerami 1-5/9-13 zawodnika do lat 24. Zwolennikiem wprowadzonych zmian jest sternik Unii Tarnów, Łukasz Sady. Prezes Jaskółek twierdzi, że taki przepis ułatwi działania na rynku transferowym.

– Uważam, że to ruch w dobrą stronę. Dyskusja trwała od dłuższego czasu. W klubie byliśmy zwolennikami powrotu do KSM lub rozwiązania, które zakłada, że juniorem jest żużlowiec do 23 lat – mówi Sady w rozmowie z oficjalnym serwisem GKSŻ. – Liczę, że kilku żużlowców zostanie uwolnionych i będzie ich łatwiej pozyskać. Najpierw był pomysł, żeby granica wynosiła 23 lata, ale została zwiększona w ostatniej chwili. Myślę, że to właściwy krok – dodaje.

Argumentem przeciwko wprowadzeniu wspomnianej nowinki było to, że żużlowcy do 24 lat mogą podnieść swoje oczekiwania odnośnie kontraktów. Młodzi zawodnicy będą jeszcze cenniejsi niż wcześniej, a to może doprowadzić do licytacji pomiędzy sternikami poszczególnych ekip.

– Zawsze istnieje takie ryzyko. Nie wykluczam, że tak się stanie, ale musimy poczekać. Na ten moment jestem jednak optymistą. Widzę więcej plusów niż minusów wprowadzonych zmian. Nasz menedżer Tomasz Proszowski ma podobne odczucia – przekonuje szef trzykrotnych mistrzów Polski.

Sady zgadza się również ze zdecydowanymi zmianami w przepisach dotyczących gości. Od kolejnych rozgrywek w PGE Ekstralidze i eWinner 1. Lidze goście będą mogli się pojawiać tylko w przypadkach wykrycia zakażenia koronawirusem u jednego z zawodników danej drużyny.

– Dobrze, że doszło zmiany. Moim skromnym zdaniem instytucja gościa w tegorocznej formule zbyt mocno zaburzała układ sił. Niektórzy zbudowali składy przed sezonem, a później trwał zwariowany wyścig, który polegał na tym, że kto weźmie lepszego zawodnika z niższej ligi, ten awansuje do fazy play-off. Nie tak powinien wyglądać polski żużel. Cieszę się, że od tego odchodzimy – podsumowuje Sady.