Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niewiele zabrakło, byśmy w drugim dniu finału Speedway od Nations zobaczyli na torze Taia Woffindena. Lider Brytyjczyków był gotów dotrzeć do Togliatti i spróbować wsiąść na motocykl, jednak nie było już logistycznych możliwości dostania się do Rosji.

Lider Wielkiej Brytanii opublikował korespondencję, jaką wymienił z Ianem Sindersonem, jednym ze sponsorów brytyjskiej kadry, który przebywał z drużyną w Togliatti. – Ian, jest jakaś szansa, bym mógł się dostać do Rosji na jutrzejsze zawody? Spróbuję pojechać – zadeklarował Woffinden. Odpowiedź nadeszła bardzo szybko, jednak nie była pomyślna dla najlepszego żużlowca na Wyspach. – Przykro mi, nie ma możliwości, byś dotarł tu w niedzielę. W innym przypadku zarezerwowalibyśmy ci lot. Danowi Bewleyowi także – napisał Sinderson.

Pytanie Woffindena było najpewniej spowodowane bardzo słabą postawą Brytyjczyków pierwszego dnia. Po 21 biegach Wielka Brytania zajmowała siódme miejsce z 10 punktami, a na dodatek drugiego dnia nie mogła skorzystać z kontuzjowanego Roberta Lamberta. I choć zawodnikowi nie udało się dotrzeć do Togliatti, to taka postawa oznacza, że powoli szykuje się on do powrotu na tor. Menedżer reprezentacji Wielkiej Brytanii, Alun Rossiter, przed Speedway of Nations dyplomatycznie stwierdził, że Woffinden wróci, „kiedy tylko będzie na to gotowy”. Nieoficjalnie mówi się, że pierwszą imprezą Brytyjczyka po kontuzji będzie Grand Prix Polski we Wrocławiu, które odbędzie się 3 sierpnia.

– Mamy nadzieję, że Tai Woffinden pojedzie w GP Polski. Myślę, że zrobi wszystko, by wystartować w tych zawodach, będzie w końcu jeździł na swoim domowym torze. Życzyłbym sobie, żeby we dwójkę, razem z Maćkiem Janowskim stanęli we Wrocławiu na podium – mówi szkoleniowiec Betard Sparty Wrocław, Dariusz Śledź.

I choć na razie nic nie jest oficjalnie potwierdzone, to jedno już wiemy – Brytyjczyk aż rwie się do jazdy.