Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W styczniu Tomasz Michalski objął stanowisko dyrektora zarządzającego Stali Gorzów. W rozmowie z naszą redakcją nowy dyrektor opowiedział m.in. o finansach klubu i planach przebudowy toru w Gorzowie. 

Tomku, w styczniu objąłeś funkcję dyrektora zarządzającego Stali Gorzów. Nie jest to jednak Twoja pierwsza misja w klubie. Jak rozpoczęła się przygoda ze Stalą?

W klubie pojawiłem się w 2016 roku. Moją pierwszą i najważniejszą, jak do tej pory, rolą w klubie było pozyskiwanie i obsługa sponsorów oraz tworzenie grupy biznesowej. Otrzymałem propozycję od zarządu, aby zostać dyrektorem zarządzającym Stali Gorzów. Oczywiście podjąłem wyzwanie, bo to była jedyna słuszna decyzja, którą mogłem podjąć. Dla takich kibiców, zawodników i tej drużyny chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby osiągać wspólnie jak najwyższe cele.

Długo zastanawiałeś się, czy podjąć to wyzwanie?

Nie. Decyzja ta była dla mnie decyzją łatwą, bo chciałem to robić. Chciałem być razem z tym całym środowiskiem. Oprócz tego, że jestem w zespole Stali Gorzów, jeżeli chodzi o pełnioną przeze mnie funkcję dyrektora zarządzającego, to jestem również kibicem. Tak, jak już wcześniej powiedziałem, chcę dla kibiców oraz drużyny stworzyć jak najlepsze warunki na stadionie i również jeżeli chodzi o wymiar sportowy.

Co będzie należało do Twoich obowiązków?

Bądźmy szczerzy, klub sportowy jest spółką akcyjną, więc tak naprawdę wszystko, co jest związane z zarządzaniem klubem, czy firmą. Oczywiście, główne decyzje będzie podejmował zawsze zarząd, a moją rolą jest to, aby klub płynnie funkcjonował.

Wyznaczyłeś już sobie plan działania?

Tak, oczywiście. Plan działania jest nakreślony i my, jako działacze, głośno o nim mówimy. Wiemy jaką drogę obieramy, co chcemy osiągnąć w tym roku. Chcemy, żeby już nie mówiono, że na „Jancarzu” jest najmniej mijanek w całej lidze. Jednym z naszych celów jest również to, żeby nasi kibice licznie przybywali na stadion i wspierali naszą drużynę, bo ich doping jest dla nas bardzo ważny.

Nad jakim aspektem zamierzasz skupić się najbardziej?

Nad budowaniem pozytywnych relacji i emocji wśród kibiców. Na pewno również nad płynnym funkcjonowaniem administracji w klubie, jak również rozbudowywaniem grupy partnerów biznesowych. To są działania, które musimy podjąć w pierwszej kolejności.

Do tej pory pracowałeś w Stali Gorzów jako dyrektor Business Stal Club. Doświadczenie zdobyte na tym stanowisku będzie pomocne w pełnieniu funkcji dyrektora zarządzającego?

Zdecydowanie tak. Byłem w tym środowisku przez ostatnie trzy sezony i dziś z innego już poziomu będę mógł realizować i wskazywać odpowiednie kierunki do tego, abyśmy jeszcze szerzej mogli działać ze sponsorami.

Sezon żużlowy 2020 jeszcze nie wystartował, a w środowisku żużlowym już dużo mówi się o kończącym się w tym roku kontrakcie Bartosza Zmarzlika ze Stalą Gorzów. W klubie też już o tym myślicie?

Mamy to na uwadze, że Bartek na dzień dzisiejszy jest swoistą ikoną. W sezonie 2020 jest z nami w klubie, ma ważny kontrakt. Oczywiście, że myślimy o tym i nie wyobrażamy sobie, aby Bartek mógł zasilić inny klub swoją osobą. Ze swojej strony i strony zarządu poczynimy wszystkie możliwe kroki, aby Bartek mógł cieszyć nas swoją jazdą w kolejnych sezonach.

Nie ukrywajmy, Bartosz Zmarzlik jest na liście marzeń wielu klubów. Przygotowujecie już plan działania, aby zatrzymać mistrza świata w Gorzowie?

Tak. Powiedziałbym nawet, że rozmowy są dość zaawansowane na chwilę obecną tak, żebyśmy mogli znaleźć wspólny mianownik, jeżeli chodzi o pozostanie Bartka na kolejne sezony z nami.

Jak wygląda sytuacja finansowa klubu, o której dość głośno było pod koniec minionego sezonu?

Sytuacja w klubie jest stabilna. Raty kredytowe zostały spłacone w terminie. Na dzień dzisiejszy zawodnicy na bieżąco są rozliczeni, nie ma z tym żadnego problemu. W naszym biznesplanie nie widzę pozycji, które stanowiłyby zagrożenie.

Sukces Bartosza Zmarzlika, a tym samym i dyscypliny sprawił, że potencjalni sponsorzy chętniej chcą nawiązać współpracę z gorzowskim klubem?

Oczywiście, że sukces Bartka Zmarzlika w postaci zdobycia tytułu mistrza świata oraz sportowca roku jest ogromnym sukcesem i popularyzacją samej dyscypliny. Na pewno jest to duża karta przetargowa w rozmowach z dużymi korporacjami, które są zainteresowane współpracą ze Stalą Gorzów. Oczywiście my, jako klub, nie ukrywamy, że chcemy wykorzystać te „pięć minut”, które na dzień dzisiejszy jest. Najlepszym przykładem na to jest decyzja koncernu MAN Polska, który stał się naszym partnerem biznesowym w sezonie 2020. Myślimy, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze, aby kilku kolejnych dużych sponsorów w najbliższym czasie dołączyło do naszego klubu.

Wciąż nierozwiązany pozostaje temat Rafała Karczmarza. Co na tę chwilę wiadomo klubowi w sprawie zawodnika?

Zarówno klub, jak i Rafał przedstawili swoje stanowiska. Czekamy, na którą stronę ostatecznie przechyli się szala i co postanowi zawodnik. To on sam musi podjąć decyzję, że chce reprezentować ten klub i cieszyć kibiców swoją jazdą, bo ma tu wielu fanów. Jeżeli taką decyzję Rafał podejmie, to oczywiście my jesteśmy gotowi przyjąć Rafała do zespołu.

Rafał potwierdził swoją obecność na zgrupowaniu w Czechach?

Na chwilę obecną nie potwierdził. Czekamy na jego ostateczną decyzję.

Powrót Grand Prix do Gorzowa – to jeden z celów klubu w najbliższej przyszłości?

Tak, jest to jeden z celów, które stawiamy sobie, jako zarząd klubu, bo wiemy jaka była to duża promocja dla miasta, regionu, jak dużą radość te zawody sprawiały kibicom, więc jak najbardziej chcielibyśmy być organizatorem Grand Prix w najbliższej przyszłości.

Wspomniałeś, że chcecie poprawić widowisko na „Jancarzu”…

Tak, oczywiście. W środowisku mówi się dużo, że w Gorzowie brakuje mijanek, że Stanisław Chomski przygotowuje tor tak, że się nie da wyprzedzać. Oczywiście, że się da. Wystarczy, że Bartosz Zmarzlik wyjdzie spod taśmy jako drugi i mamy mijanki, więc da się. Mamy w zamyśle plan, jesteśmy już po pierwszych pomiarach, co moglibyśmy zrobić jeszcze przed sezonem, aby to widowisko powróciło na „Jancarza”. Może  w sezonie 2020 nie dorównamy jeszcze takim torom jak Częstochowa, gdzie naprawdę dużo dzieje się, czy Wrocław, gdzie było dużo mijanek podczas Grand Prix w sezonie 2019, ale na pewno jesteśmy gotowi podjąć pewne kroki, które miałyby na celu, aby mijanki były na „Jancarzu”.

Podczas ostatniej konferencji prasowej wspomniałeś, że jednym z takich głównych celów, jakie sobie stawiasz, jest poprawa frekwencji na „Jancarzu”. Jak zamierzacie zachęcić kibiców do udziału w meczach Stali Gorzów?

Dla kibiców w dużej mierze najważniejszy jest wynik sportowy. Historia i tradycja, która jest w naszym klubie i budowanie pozytywnego wizerunku jest tym, na czym chcemy to wszystko oprzeć. Uważamy, że ta rzesza kibiców, która być może nie zaszczyciła swoją obecnością w sezonie 2019, powróci do nas, widząc silną markę, pozytywne ruchy marketingowe i wizerunkowe, które są, ale także siłę drużyny oraz powrót Iversena.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Również dziękuję.

Rozmawiała DOROTA WALDMANN