Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Największy był Ove Fundin, który 11 razy z rzędu zajmował miejsca na podium IMŚ, wygrywając po drodze pierwszą, historyczną batalię poza Wembley, w Malmoe, gdzie nota bene gospodarze zajęli całe pudło. To wśród reprezentantów Trzech Koron. Oprócz niego jeśli ktokolwiek miałby wymienić najznakomitszych zawodników swoich czasów, zapewne jednym tchem padłyby nazwiska Mauger, Briggs, Moore, Nordin, może jeszcze najwyżej dwa, trzy inne. Bjorna Knutssona zapewne niewielu by wymieniło, a dorobek miał Szwed zacny.

Urodzony w Norrkoping 27 kwietnia 1938 roku Bjorn Knutsson, który był przez kilka lat pod każdym względem równorzędnym rywalem największych tuzów, pozostaje w dużej mierze zapomniany. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że jego międzynarodowa kariera była stosunkowo krótka, ale w ciągu tych kilku krótkich lat wygrał każdy znaczący zaszczyt, jaki sport żużlowy miał do zaoferowania, zanim przeszedł na emeryturę w wieku zaledwie 28 wiosen. Mam więc nadzieję, że ten hołd przywoła kilka wspomnień, a skojarzenia z Bruce’em Penhallem są jak najbardziej uzasadnione.

Bjorn najpierw wkradł się do światowych rankingów Speedway Star i News. Pozycja 19., na której znalazł się w 1959 roku rokowała nieźle. W następnym sezonie, mając 22 lata, znalazł się już w pierwszej dziesiątce, a następnie przez resztę kariery nigdy nie był niżej niż czwarty.

Knutsson błysnął podczas złotego dla Szwedów finału DMŚ w 1960 na Ullevi w Goeteborgu, gdzie obok legendarnych Fundina i Nygrena, wespół z Sormanderem był podporą ekipy. W 1961 zaczął podbijać świat na dobre. W tym roku zakwalifikował się do swojego pierwszego finału IMŚ, zajmując drugie miejsce za Ove Fundinem, a pokonując wielkiego Igora Plechanova, podczas finału europejskiego. W Malmoe prawie wziął tytuł mistrza świata przy pierwszej próbie. Wygrał cztery wyścigi i ustanowił trzy najszybsze czasy wieczoru, ale stracił szanse i nadzieje, gdy zmierzył się z ostatecznym zwycięzcą, Fundinem. W 16. wyścigu dnia, gdy pokonanie rodaka przyniosłoby ogólne zwycięstwo, Bjorn zaliczył upadek, dodatkowo oddając punkty za 2. pozycję Briggo. Ostatecznie zdobył srebrny medal po pokonaniu Briggo i Gote Nordina w dodatkowym starciu. Fundin miał 14, a kolejna trójka po 12 oczek. W tym samym roku podpisał kontrakt z Southampton, gdzie był współliderem, z Barrym Briggsem i nie było zaskoczeniem, że team z Southampton zajął drugie miejsce w Lidze Narodowej w tym sezonie, a następnie został wyraźnym zwycięzcą w 1962 roku.

W finale światowym z 1962 roku Knutsson zdobył 10 punktów z 4 jazd, ale awaria silnika w jego drugim starcie i dowleczenie się do mety z jednym ledwie oczkiem sprawiła, że ponownie stanął twarzą w twarz z Ove Fundinem, tym razem w walce o brązowy medal. Fundin wygrał bieg po upadku Knutssona. Pocieszył go jednak fakt, że w tym samym roku wygrał zarówno finał europejski, pokonując swego prześladowcę w Oslo, jak też finał skandynawski, pokonując jeszcze raz Ove. Trio zwycięstw nad Fundinem zakończyło się, gdy pokonał utytułowanego krajana w prestiżowych zawodach o Złoty Hełm na Wyspach.

Ove Fundin wygrał finał światowy także w 1963 roku, ale swój jedyny punkt w zawodach oddał Knutssonowi. Bjorn tego wieczora był jedynym jeźdźcem, który wyprzedził szybko startującego Fundina. Nasz bohater zajął… drugie miejsce z 13 punktami. Zachował jednak zwycięstwo w finale europejskim, ponownie spychając tamże Fundina na drugie miejsce. W najważniejszej batalii to jednak Ove był górą. Do czasu.

W 1964 roku Bjorn przyjechał do West Ham, gdzie rozpoczął nowy etap w lidze angielskiej. Był niezwykle stylowym jeźdźcem, który zawsze wydawał się jechać bez marnowania wysiłku, nie rzucało nim po całej szerokości toru, nie unosił bez potrzeby przedniego koła. Taki trochę „nudny” facet. Jego perfekcyjne prowadzenie motocykla pozwalało mu zanurkować w najwęższą szczelinę między przeciwnikiem a wewnętrzną, następnie wypchnąć rywala na zewnątrz bez faulu i „delikatnie”, nie przewracając go i tym samym nie narażając się na wykluczenie, wyprzedzić. Był, pod tym względem, jednym z najbardziej ekscytujących jeźdźców, jakich kiedykolwiek widział żużlowy świat. Stanowczy, odważny, a jednocześnie subtelny, ledwie muskający przeciwnika.

Był tylko piąty w kolejnym finale światowym z 1964 r. To jednak po ulewnym deszczu, który zamienił tor w błotnistą maż i sprawił, że poważne wyścigi były prawie niemożliwe. Jego występy w tym sezonie, w tym tytuł mistrza nordyckiego, wciąż utrzymywały go na trzecim miejscu w rankingu Speedway Star World. Jednak dopiero sezon 1965 r przyniósł spełnienie. Zgarnął wszystko, co miał przed sobą, zdobywając tytuł mistrza świata na Wembley i awansując na pierwsze miejsce w światowych rankingach. Pokonał doskonałego w tym turnieju Plechanowa i swego odwiecznego prześladowcę Ove Fundina. Zapisał 14 oczek, rywale o punkt mniej, przez co stoczyli zwycięski dla żużlowca ZSRR baraż o pozostałe dwa krążki.

Jeden z angielskich fanów tak wspominał te zawody na Wembley: – Całkowicie zgadzam się z sentymentami. Widziałem, jak Bjorn zdobywał tytuł mistrza świata na Wembley i nigdy nie słyszałem, jak tłum ryczy tak jak tamtej nocy. Wyglądało na to, że wszyscy na stadionie go wspierają. Jeden z najbardziej stylowych jeźdźców. I widziałem, jak wychodził z zakrętu, pochylając się nisko nad motocyklem z lewą nogą schowaną za przednim kołem, był niesamowity.

Rok 1965 z jednego jeszcze powodu zapisał się złotymi zgłoskami w karierze Szweda. W tym sezonie Knutsson zdobył światowy tytuł także na długim torze, podczas decydującej rozgrywki w Seinajoki.

Osiągnąwszy sukces, spełniwszy swoje ambicje, mając za sobą karierę niemal bez kontuzji, oprócz złamanego ramienia, wydaje się, że postanowił odejść będąc na szczycie. Wygląda na to, że skupił się na sprawach biznesowych, a te pochłaniały coraz więcej uwagi i czasu w sezonie 1966. W efekcie nieco ucierpiała forma, spadły wyniki i Bjorn postanowił przejść na żużlową emeryturę.

To była strata dla żużla, ponieważ będąc tylko o rok starszy od Ivana Maugera, zdawał się być jedynym jeźdźcem, z realną szansą na rzucenie wyzwania dominacji Maugera w tym sporcie na przełomie lat 60. i 70. Dziś możemy tylko się zastanawiać, czy któraś z sześciu światowych koron Ivana nie trafiłaby do Knutssona. Oczywiście nigdy się nie dowiemy, ale myślę, że istnieje duża szansa, że tak by się stało. Kibice często przeoczają fakt, że Mauger nie był w stanie zdobyć tytułu mistrza świata, dopóki Knutsson nie przeszedł na emeryturę, a Briggs i Fundin, którzy byli o kilka lat starsi, trwali na szczycie od ponad dekady, wtedy osiągając najlepsze wyniki.

Mauger, zauważcie, miał prawie 29 lat, kiedy został mistrzem świata, co czyni go jednym z najstarszych zawodników, który wygrał po raz pierwszy. Co więcej, Mauger nigdy nie był wyżej od Knutssona w światowych rankingach Speedway Star. Z drugiej strony Bjorn Knutsson udowodnił, że jest w stanie pokonać Briggsa i Fundina u szczytu ich możliwości. Być może niektórzy nie zgodzą się z tą oceną, ale według dokonań i dorobku, Bjorn Knutsson był świetnym jeźdźcem, który zasługuje na zapamiętanie.

Źródła: grasstrackgb.co.uk/bjorn-knutsson, speedwayplus, pinterest.de, speedway-forum.co.uk