Mateusz Bartkowiak ucierpiał w wyniku wypadku, który miał miejsce w przedostatnim biegu Ligi Juniorów w Grudziądzu. Klub 17-latka, Moje Bermudy Stal Gorzów, poinformował, że żużlowiec doznał wstrząśnienia mózgu, ma rozcięty łuk brwiowy i zbite płuco. Badania wykazały również podejrzenie pęknięcia dwóch kręgów piersiowych, na szczęście bez powikłań neurologicznych.
W feralnym wypadku z dwudziestej gonitwy uczestniczyli Bartkowiak oraz junior leszczyńskich Byków – Kacper Pludra. To, jak niebezpieczna była wspomniana sytuacja oddaje fakt, iż jeden z motocykli wylądował na trybunach stadionu przy Hallera 4.
Z komunikatu klubowego dowiadujemy się, że gorzowianin doznał wielu urazów. Zawodnika czekają niebawem kolejne badania oraz rehabilitacja.
Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwsza poważna kontuzja tego bardzo młodego żużlowca. W poprzednim sezonie Bartkowiak złamał dwa żebra podczas turnieju Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów w Lublinie. Zbiegiem okoliczności jest to, że w tamtym wypadku również brał udział Kacper Pludra.
To jest efekt braku jazdy, spowodowany ZABLOKOWANIEM PRZEZ PEWNE ZNANE OSOBY MOZLIWOSCI WYKONYWANIA PRZEZ ZAWODNIKOW SWOJEJ PRACY OD MARCA!! Juz widzimy tego efekty kolejne.
O qrwa… Mateusz wracaj do zdrowia.
Ten sezon dla Gorzowa to pasmo nieszczęść, w Rybniku junior pogrąża swoją macieżystą drużynę, brak formy niektórych zawodników, w meczu z Wlókniarzami na stadionie stalowców pożar rozdzielni, teraz kontuzja juniora
wcześniej oddając na wypożyczenie do Rybnika Nowackiego. Do kompletu brakuje spadku do ewinner 1 ligi
Całe szczęście, że nie ma problemów neurologicznych. Reszta się zagoi, powoli, spokojnie i będzie dobrze. Mam nadzieję, że urazy nie zniechęcą młodzieżowca z Gorzowa.
Niby tak dużo się pisze o roli juniorów w rozgrywkach a ciągle są chyba niedoceniani. Odnoszę wręcz wrażenie, że poświęca się zbyt mało czasu na szkolenie.
Czytając relacje z wczorajszych zawodów I rundy Ligi Juniorów w Grudziądzu i patrząc na to byłem przerażony. W czternastu biegach z przepisowych 21, dojeżdżało do mety tylko trzech zawodników na bieg (raz nawet tylko dwóch). Tor był przygotowany świetnie, pogoda idealna.
W tych latach, gdy młodzież nie garnie się do sportu a siedzi przed monitorami, lub kopie ewentualnie piłkę, powinno się chuchać i dmuchać na tych co chcą uprawiać żużel. Szkoleniowcy powinni stanąć na głowie i uszach by junior przejechał bezbłędnie cztery okrążenia. Jak widać się nie da. Czyja to wina?
Zachęcając i szkoląc młodzież należy zdawać sobie sprawę z konsekwencji złego wyszkolenia. Zawodnicy którzy zaliczyli kilkukrotne upadki jak Król czy Firmuga, pewno mieli małe pojęcie o jeździe.
Pytanie do trenerów: Czy warto wypuszczać na tor zawodnika który nie da sobie rady, gdyż jego stopień wyszkolenia jest mierny?
Ten sezon dla Gorzowa to pasmo nieszczęść, w Rybniku ich rodowity wychowanek pogrążył drużynę wygrywając z kolegami z zespołu, brak formy niektórych zawodników, pożar rozdzielni w meczu z Włókniarzami i utratą juniora w wyniku odniesionej kontuzji wcześniej oddając na wypożyczenie Nowackiego do Rybnika. Przypieczętowaniem byłby spadek stalowców do ewinner pierwszej ligi
Żużel. Złe wieści dla Byków przed startem ligi! Lider z urazem!
Żużel. Pięciu Polaków pojedzie dzisiaj w Wielkiej Brytanii. Beniaminek z ciężkim zadaniem
Żużel. Koniec telenoweli w Tarnowie? Płyną dobre wieści!
Żużel. Lublin mistrzem, Grudziądz spadkowiczem. Dziennikarze wytypowali klasyfikację końcową
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce: Wczołgaliśmy się na Euro 2024! Początek nowej drużyny?
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany