Fot. Instagram Mikkela Becha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martwy sezon to czas, w którym dziennikarze na wszelkie sposoby starają się wydobyć jakiekolwiek wiadomości od zawodników. Niekoniecznie stricte żużlowe. Poszukujemy informacji o życiu rodzinnym, ulubionych zwierzętach czy też zainteresowaniach. Jak się okazuje, pasją Mikkela Becha jest narodowy sport Duńczyków, czyli piłka ręczna.

Dania piłką ręczną żyje właściwie cały czas. Duży udział ma w tym męska reprezentacja szczypiornistów, która w ostatnim czasie wróciła do osiągania świetnych rezultatów na najważniejszych imprezach. Triumfowała m.in. na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku, a także zwyciężyła w niedawno zakończonych mistrzostwach świata. Zaskoczeniem nie jest zatem, że Mikkel Bech również złapał „szczypiorniakowego” bakcyla.

– Trenowałem w klubie handball. Występowałem nawet przez jeden sezon w drugiej lidze duńskiej, więc było to już całkiem poważne granie. Właśnie dlatego musiałem to porzucić, gdyż nie mogłem trenować tyle, co inni zawodnicy z mojej drużyny. Siedzenie na ławce nie było dla mnie niczym ciekawym, stąd musiałem podjąć taką decyzję – mówi w rozmowie z wybrzezegdansk.pl Mikkel Bech.

Nietrudno rozszyfrować, jaką pozycję na boisku do piłki ręcznej preferuje 25-latek. Bech zdecydowanie woli ścigać się z innymi zawodnikami niż pełnić rolę obrotowego. – Zaczynałem od lewego skrzydła, później jeszcze grałem na środku, bo potrafiłem wysoko skakać  – wyjaśnia zawodnik gdańszczan.

Czterokrotny uczestnik zawodów z cyklu Grand Prix podkreśla jednak, że mimo wielkiego zamiłowania do szczypiorniaka, jazda na żużlu zawsze była dla niego priorytetem. – Ciągle moim największym celem było zostanie żużlowcem. Piłka ręczna była fajną odskocznią szczególnie zimą, potrafiła utrzymać mnie w dobrej formie. Piłkę ręczną porzuciłem w wieku 17-18 lat, gdy nie miałem już tyle czasu, by grać i trenować na odpowiednim poziomie – dodaje Bech.

Duńczyk jest zawodnikiem Wybrzeża Gdańsk od września 2017 roku. W poprzednim sezonie Bech spisywał się naprawdę dobrze, bo udało mu się osiągnąć średnią 2,098 punktu na bieg. W klubie z Trójmiasta liczą z pewnością na to, że w nadchodzącym sezonie 25-latek znów będzie mocnym punktem drużyny.

BARTOSZ RABENDA