Tomasz Suskiewicz.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Koronawirus coraz bardziej dotyka sport żużlowy. Wciąż nie mamy pewności czy liga ruszy, a zastój gospodarczy zaczyna powodować poważne problemy w firmach sponsorujących kluby i zawodników. O swój los coraz bardziej martwią się żużlowcy, którzy w kwietniu na pewno nie wystartują i nie będą mieli możliwości zarabiania poprzez zdobywanie punktów na torze. Zdaniem Tomasza Suskiewicza, menedżera Emila Sajfutdinowa, w tym momencie powinniśmy się zastanowić nad systemem wynagrodzeń aktualnie praktykowanym w czarnym sporcie.

– Najważniejsze jest to, aby zawodnicy w kryzysowych sytuacjach nie byli pozostawiani sami sobie – tłumaczy Tomasz Suskiewicz. – W regulaminie finansowym PGE Ekstraligi mamy zapisane, że zawodnik może dostać 250 000 za podpis i 5 000 złotych za punkt. Ważne jest doprowadzenie do tego, aby zawodnicy mieli stałe, comiesięczne wpływy. Aktualnie wygląda to tak, że zawodnicy mają te kwoty rozdzielone na kilka rat. Jedni mają ich pięć, inni na przykład siedem – dodaje menedżer Rosjanina.

Umowy między klubami a żużlowcami mają charakter niespotykany w innych sportach. Żużel to jednak dyscyplina dość specyficzna, ponieważ zawodnicy inwestują w nią środki nieporównywalne z kwotami wydawanymi przez piłkarzy czy siatkarzy. Stąd też przedsezonowa zapłata za podpis nazywana jest także kwotą na przygotowanie do sezonu.

– Niezbędne jest zatrudnienie żużlowców w klubach. Umowa powinna być podpisana na czas trwania kontraktu, przykładowo od 1 listopada do 31 października. Zawodnik miałby w takiej sytuacji odprowadzone wszystkie składki do ZUS-u i stały dochód do emerytury. Do tego miałby normalne świadczenie chorobowe i to bardzo pomagałoby w przypadku kontuzji – kontynuuje były mechanik m.in. Tony’ego Rickardssona czy Tomasza Golloba.

Nic więc dziwnego, że spora część zawodników jest przerażona obecną sytuacją. W wielu przypadkach kwoty za podpis zostały już w znacznej mierze zainwestowane, a oczywistym jest, że na pieniądze zdobywane za punkty żużlowcy nie mogą teraz liczyć.

– Dzisiaj są oni w bardzo złej sytuacji. Nie kwalifikują się w żadne progi pomocy, które proponuje państwo. Część dostała pieniądze w styczniu bądź lutym, zainwestowała i teraz ma bardzo duży kłopot. Z kolei druga część, która miała otrzymać pieniądze w marcu lub kwietniu, nic nie dostała, a kluby wykorzystują obecną sytuację do tego, żeby nie płacić. Ich położenie jest jeszcze gorsze. Nie mówię tutaj tylko i wyłącznie o PGE Ekstralidze, ale różnych rozgrywkach. Problem jest poważny, ale myślę, że wszystko jest do dogadania. Porozumienie w dyskusji między całym środowiskiem jest w tej chwili bardzo ważne – kończy Suskiewicz.

BARTOSZ RABENDA

3 komentarze on Suskiewicz proponuje dyskusję. Konieczne stałe wpływy dla zawodników
    Felix
    31 Mar 2020
     11:59am

    „Niezbędne jest zatrudnienie żużlowców w klubach” ? …nie sądze… to juz przerabialismy za komuny. Profesjonalny zawodnik jest firmą samą w sobie. Jest jej prezesem i pracodawcą, do tego ma przecież zarządzającego ta firmą, na przykład takiego człowieka jak Suskiewicz. To on, albo jemu podwładny powinien zarządzać finansami firmy tak, aby , a ,starczyło na regularne wypłaty prezesowi, sam sobie, mechanikom, itp. a do tego odprowadzac składki na emeryture, ZUS, itp,

    Staleczka
    1 Apr 2020
     2:13am

    Każdy zawodnik w EL to „firma” . W związku z tym nie powinni mieć płacone na przygotowanie się do sezonu. „Chcesz coś zarobić to musisz coś zainwestować”- to podstawowe prawo ekonomi. Skąd ma wziąć ? Ze swojego konta albo z bankowego. W najgorszym razie pożyczka z klubu.
    Jednak jak już jedzie w meczu to powinien mieć solidnie płacone. Stała kwota za start w wyścigu , np. 1800 zł. To koszty stałe firmy i amortyzacja.
    Do tego punktówka np. 3000 zł. Jaz zawodnik pojedzie w 4 wyścigach i zdobędzie 6 pkt. to ma 4 x 1800 + 6 x 3000 = 25200 zł. ale jak zdobędzie 1 pkt to ma 10200 zł.( stawki to fikcja).

Skomentuj

3 komentarze on Suskiewicz proponuje dyskusję. Konieczne stałe wpływy dla zawodników
    Felix
    31 Mar 2020
     11:59am

    „Niezbędne jest zatrudnienie żużlowców w klubach” ? …nie sądze… to juz przerabialismy za komuny. Profesjonalny zawodnik jest firmą samą w sobie. Jest jej prezesem i pracodawcą, do tego ma przecież zarządzającego ta firmą, na przykład takiego człowieka jak Suskiewicz. To on, albo jemu podwładny powinien zarządzać finansami firmy tak, aby , a ,starczyło na regularne wypłaty prezesowi, sam sobie, mechanikom, itp. a do tego odprowadzac składki na emeryture, ZUS, itp,

    Staleczka
    1 Apr 2020
     2:13am

    Każdy zawodnik w EL to „firma” . W związku z tym nie powinni mieć płacone na przygotowanie się do sezonu. „Chcesz coś zarobić to musisz coś zainwestować”- to podstawowe prawo ekonomi. Skąd ma wziąć ? Ze swojego konta albo z bankowego. W najgorszym razie pożyczka z klubu.
    Jednak jak już jedzie w meczu to powinien mieć solidnie płacone. Stała kwota za start w wyścigu , np. 1800 zł. To koszty stałe firmy i amortyzacja.
    Do tego punktówka np. 3000 zł. Jaz zawodnik pojedzie w 4 wyścigach i zdobędzie 6 pkt. to ma 4 x 1800 + 6 x 3000 = 25200 zł. ale jak zdobędzie 1 pkt to ma 10200 zł.( stawki to fikcja).

Skomentuj