Drużyna z Winnego Grodu w przedsezonowych przewidywaniach była bliżej dołu niż góry tabeli. Tymczasem ostatecznie otarła się o medal, więcej – w pewnym momencie sezonu wydawało się nawet, że realnie może myśleć o finale PGE Ekstraligi. Koniec końców Falubaz uplasował się na czwartym miejscu, czym utrzymał ubiegłoroczny stan posiadania.
Najlepszy zawodnik: Norbert Krakowiak
Wybór cokolwiek kontrowersyjny, bowiem patrząc na ligowe statystyki zdecydowanie powinniśmy wskazać na Martina Vaculika, jedynego jeźdźca z Zielonej Góry, który zanotował średnią powyżej 2 punktów na bieg. Spójrzmy jednak szerzej: spośród pięciu podstawowych seniorów Falubazu jedynie Piotr Protasiewicz poprawił swoje statystyki w porównaniu z ubiegłym sezonem. Rozumowanie musi więc być proste – to przede wszystkim juniorzy zapewnili drużynie z Winnego Grodu play-offy i utrzymanie czwartej pozycji z zeszłego sezonu. Należy więc uhonorować lidera tej formacji, który, trzeba napisać otwarcie, zanotował fantastyczny sezon. Bardzo mocno poprawił swoją średnią ( w ubiegłym roku równo 1 punkt na bieg, w tym aż 1,566!), gorsze od niego statystki mieli chociażby Szymon Woźniak, reprezentant Polski podczas SoN, czy Max Fricke, który w tym roku wygrywał turniej Grand Prix. Falubaz, szczególnie na wyjazdach, mógł liczyć na jego 5-6 oczek w meczu, które często, tak jak we Wrocławiu, w Częstochowie, czy w Grudziądzu okazywały się kluczowe w kontekście zbierania punktów meczowych. Do tego medal Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski i złoto w DMŚJ. Jeśli Krakowiak zdecyduje się, o czym się mówi, na jazdę w Grudziądzu w 2021 roku, to będą mieli tam z niego dużo pociechy.
Największe rozczarowanie: Antonio Lindbaeck
Nikt nie wymagał od urodzonego w Rio de Janiero Szweda, że zastąpi Nickiego Pedersena, który opuścił Zieloną Górę przed sezonem. Zadanie było jasne: Toninho ma być solidną drugą linią. Tylko, że nawet to przerosło uczestnika cyklu Grand Prix. Schemat jego jazdy w meczach ligowych był często podobny: pierwszy bieg, w którym dawał kibicom nadzieję, że może być dobrze, a w kolejnych startach stopniowo gasł, by ostatecznie być zastąpionym przez innego zawodnika. Ledwie trzykrotnie widzieliśmy Szweda w biegach nominowanych (na 14 meczów które odjechał), a tak naprawdę jego jedynym dobrym występem, takim gdzie zdobył więcej niż 7 oczek było starcie na własnym torze z czerwoną latarnią ligi z Rybnika, gdzie zanotował 9 punktów i 3 bonusy. Chciałoby się napisać: trochę mało. Ale nie – to było bardzo mało. Prawdopodobnym jest, że Lindbaeck tym sezonem pożegnał się z Ekstraligą już na zawsze.
Kluczowy moment: remis z Betard Spartą we Wrocławiu
Dlaczego nie „zwycięska” porażka w horrorze w Lublinie, która dała Falubazowi play-off? Bo to już pewien efekt, sukces, który osiągnęła drużyna już zbudowana i ukształtowana. Wybór padł na Wrocław, bo wtedy Polska zobaczyła pierwszy raz, że w Zielonej Górze jest drużyna, która ma aspiracje, żeby sięgać po duże rzeczy. To była czwarta kolejka, a wcześniejsze starcia, w tym przede wszystkim kompromitująca porażka na własnym torze z Włókniarzem Częstochowa, nie napawały optymizmem. W niedzielne, lipcowe popołudnie na Olimpijskim narodziła się drużyna, która pokazała swoją największą siłę: wyrównany skład. Sześciu zawodników zdobyło przynajmniej 5 punktów w meczu, a remis z Betard Spartą uznano za dużą niespodziankę. Wkrótce okazało się, że takich niespodzianek było więcej, a po minimalnej porażce w Lesznie niektórzy widzieli w Falubazie nawet kandydata do zdetronizowania Byków i sięgnięcia po złoto.
Cytaty sezonu: Piotr Żyto i jego kontrowersyjny język
Mecz we Wrocławiu to nie tylko duża niespodzianka w wykonaniu Falubazu, ale i… spory zawód dla niektórych kibiców. Fani narzekali na zestawienie biegów nominowanych, uważali że gdyby zamiast Michaela Jepsena Jensena w 14. biegu pojechał Antonio Lindback, albo Norbert Krakowiak (Lindback miał więcej punktów od Jensena po 13. gonitwie), to zielonogórzanie wywieźliby z Olimpijskiego zwycięstwo. Żyto odparł atak w swoim stylu na Facebooku (pisownie oryginalna):
Witam wszystkich znawców żużla w Polsce, a przede wszystkim w Zielonej Górze. Łatwo jest po meczu komentować zmiany i obsady biegów nominowanych. Są to trudne decyzje, podejmowane w ostatniej chwili. Chętnie się zamienię z pseudo znawcami. Gówno wiecie, co się dzieje w drużynie i piszecie głupoty. Pozdrawiam normalnych kibiców, dajcie mi i drużynie spokojnie pracować. Dziękuje i pozdrawiam.
Po pierwszym półfinałowym meczu, również za pośrednictwem Facebooka trener w taki sposób komentował starcie Martina Vaculika z Piotrem Pawlickim i kontrowersyjne wykluczenie Słowaka:
Pewnie znowu dostanę karę, ale już nie wytrzymałem. Jak Patryk się nie przewrócił to wszystko ok, a Pawlicki staje się po prostu Pedersenem polskiego żużla. To już 3 jego taki upadek. Z Lambertem, potem z Doylem i teraz z Vaculikiem. Może czas z tym skończyć.
Oddajmy jednak cesarzowi co cesarskie. Ostatnie zdania tego tekstu będą swoistym peanem na cześć trenera Żyty. Sposób, w jaki poukładał klub, a przede wszystkim przywrócił do życia formację juniorską, zasługuje na najwyższe uznanie. Raz jeszcze się okazało (wcześniej Falubaz pod jego wodzą sięgnął po mistrzostwo w 2009 roku), że związek Żyto+Zielona Góra to najlepsze możliwe połączenie. I jeśli fani z Winnego Grodu mogą przed nadchodzącym oknem transferowym i sezonem 2021 w czymś upatrywać pozytywów, to w tym, że statek o nazwie Falubaz dalej będzie płynął z kapitanem Piotrem Żyto na pokładzie.
Był trener narodowy, który wzruszył ramionami i powiedział, że nie ulepi juniorów z gliny. Był później Sqra, który powiedział, że trzeba pracę z młodzieżowcami wykonać, a przyjdą efekty. Wiemy już że Adaś nie został przez kibiców polubiony, ale fakt faktem, że musiał coś konkretnego zrobić, że w tym roku dało to efekt i Zielona Góra ma formację juniorską, która zdobywa medal za medalem. Oczywiście Żyto też ma w tym swoje zasługi, ale nie oszukujmy się – w jeden, do tego pandemiczny rok, taki postęp by się nie dokonał.
Żużel. Koniec telenoweli w Tarnowie? Płyną dobre wieści!
Żużel. Lublin mistrzem, Grudziądz spadkowiczem. Dziennikarze wytypowali klasyfikację końcową
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce: Wczołgaliśmy się na Euro 2024! Początek nowej drużyny?
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”