Stanisław Chomski: Po serii porażek nie myślałem o play-offach. Byłbym hipokrytą

Drużyna Moje Bermudy Stal Gorzów przygotowuje się do pierwszego meczu fazy play-off z Betard Spartą Wrocław. Stanisław Chomski opowiedział nam o dźwiganiu się drużyny podczas sezonu zasadniczego i o potencjalnym przebiegu niedzielnego pojedynku.

Przegrali z PGG ROW-em Rybnik jako jedyni, a i tak zameldowali się w play-offach. Dobre wykorzystanie gościa w postaci Jacka Holdera i znakomity finisz Stali Gorzów robią wrażenie. Trener Stanisław Chomski po pierwszych kolejkach znalazł się w ogniu krytyki, ale jak podkreśla w rozmowie z PoBandzie.com.pl – zwątpienia nie było.

– Oczywiście, że po tej serii porażek nie myślałem o play-offach, bo byłbym hipokrytą, ale mało kto wtedy mówił o tym, iż non stop jeździliśmy na wyjeździe. Co zadecydowało o powrocie na dobre tory? Bycie drużyną, wyciąganie odpowiednich wniosków i determinacja – mówi Chomski.

Trener Stali Gorzów wspomniał w czasie rozmowy także o pożarze rozdzielni i o kłopotach z częstochowskim torze. Zaznaczył, że te sytuacje jeszcze dodatkowo wyzwalały w jego drużynie ducha walki. Efekty dobrze pamiętamy. Gorzowianie zaprezentowali się świetnie m.in. na Olimpijskim, gdzie wygrali 46:44. Wysnuliśmy tezę, że kluczowi wtedy byli Szymon Woźniak i Anders Thomsen. Czy tym razem będzie podobnie?

– Ciężko się z tym nie zgodzić. Warto jednak przypomnieć punkt wyszarpany na trasie przez Rafała Karczmarza, który wyprzedził Przemysława Liszkę. W play-offach każde „oczko” jest istotne. Wrocławianie też na pewno wyciągnęli wnioski. Wiedzą, że wtedy prowadzili wysoko i pozwolili nam na odwrócenie losów spotkania. Teraz będzie trudniej – zaznacza Stanisław Chomski.

Jak Stal przygotowuje się do niedzielnego meczu? Trzech zawodników pojechało w lidze szwedzkiej – Niels Kristian Iversen, Bartosz Zmarzlik i Szymon Woźniak. Pozostali ciężko trenowali na Jancarzu, a do tego dochodzą jeszcze dwie rundy SGP w Pradze. Na nudę z pewnością w Gorzowie nie narzekają.

KONRAD MARZEC