W minioną sobotę na krakowskiej Tauron Arenie doszło do Walnego Zjazdu Sprawozdawczo-Wyborczego Delegatów Polskiego Związku Narciarskiego, podczas którego wybrano nowego prezesa tego związku. Jednogłośnie na nowego szefa PZN został wybrany Adam Małysz.
Były skoczek narciarski zastąpił na tym stanowisku Apoloniusza Tajnera, który sprawował ten urząd przez ostatnich 16 lat. Warto zaznaczyć, że Adam Małysz był jedynym kandydatem na prezesa PZN.
– Decyzja o kandydowaniu na prezesa PZN była jedną z najtrudniejszych w ostatnich latach, a nawet w całym moim życiu. Proces ten trwał blisko ponad pół roku, ale po wielu przemyśleniach i rozmowach z rodziną zdecydowałem, że chciałbym zrobić jeszcze coś więcej w sporcie i dla sportu. Przed samym przyjazdem do Krakowa czułem duży stres, ale z czasem te emocje opadały Polski Związek Narciarski jest dużą instytucją, dlatego będą musiał wdrożyć się w nowe obowiązki, które mnie czekają i wszystko sobie poukładać. Jestem jednak takim człowiekiem, który najpierw chce zacząć działania, a potem o nich opowiadać – przyznał Adam Małysz na łamach oficjalnej strony PZN.
Jak podkreśla nowy prezes PZN już od najbliższego poniedziałku będzie wdrażał się w pracę na nowym stanowisku. – Działania rozpoczynamy w poniedziałek od pracy w biurze. Na początku będę chciał się przywitać na nowo ze wszystkimi pracownikami, ale już w zupełnie innej roli. Zdaję sobie z tego sprawę, że w najbliższym czasie spadnie na mnie znacznie więcej obowiązków, niż to było do tej pory. PZN to nie tylko skoki, ale też kilka innych dyscyplin, dlatego wiem, że łatwo nie będzie. Od dłuższego czasu układałem sobie to wszystko w głowie. Mogę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Jan Winkiel nie zostałby Sekretarzem Generalnym PZN. Jest to osoba, która prowadzi całe biuro i odpowiada za wiele ważnych spraw, dlatego wiem, że bez jego wsparcia trudno byłoby mi to wszystko ogarnąć.
44-latek przyznaje, że będzie musiał otworzyć się na opinie ludzi, w którzy w innych dyscyplinach zimowych mają duże doświadczenie. – Na początku chcę się wdrożyć w nową pracę i bardziej poznać wszystkie pozostałe dyscypliny w naszym związku. W przeszłości byłem kombinatorem norweskim, więc na biegach trochę się znam. Bardzo lubię jeździć na nartach zjazdowych, ale nie jestem w tym specjalistą, dlatego w swoich działaniach będę potrzebował wsparcia profesjonalistów i specjalistów w swoich dziedzinach, abyśmy dalej mogli się rozwijać. Chcę godnie reprezentować wszystkie nasze dyscypliny i mam nadzieję, że sprostam temu zadaniu.
Apoloniusz Tajner z kolei jest zadowolony z wyboru swojego byłego podopiecznego na to stanowisko i twierdzi, że jest on odpowiednią osobą na stanowisku prezesa. – Bardzo się cieszę, że Adam Małysz zdecydował się kandydować i został prezesem Polskiego Związku Narciarskiego. Adam bardzo długo się wahał, bo zdawał sobie sprawę z ogromu zadań do realizacji. Wiem, że jest on najlepszą osobą na te stanowisko i PZN zostaje w naprawdę dobrych rękach. Adam ma duże doświadczenie na wielu płaszczyznach i jest gotowy, aby ten związek poprowadzić dalej. Cieszę się, że Adam Małysz jest nowym prezesem i ma poparcie całego naszego środowiska. Jest to strasznie ważne dla naszego związku, bo siła PZN tkwi w jedności i współpracy.
Najlepsze kursy piłkarskie online:
Żużel. Postrach Apatora z nowym klubem! Wystartuje w Krakowie!
Żużel. Więcej jazdy dla młodzieżowców. Przełomowa reforma!
Żużel. Rodzinka Janowskich w Dubaju, Hansen na strzelnicy i Tungate z Mikołajem
Żużel. Wielki talent uchronił się przed katastrofą! Był o krok od Stali!
Żużel. To nie Rosjanie pojadą z chorwacką licencją?! Mamy zmianę barw!
Żużel. Jak Woffinden trafił do Stali? Negocjacje ruszyły… w Lizbonie! Kulisy transferu