Fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę w Lublinie odbędą się zawody Speedway of Nations. Żużlowe mistrzostwa świata – bo właśnie niejako taką rolę będzie pełnił ten turniej – zostały skrócone tylko do jednego dnia, a kolejna próba rozegrania zawodów w sobotę. Jednocześnie będzie to pożegnanie trenera Marka Cieślaka z narodową reprezentacją. Początek zawodów o godzinie 19.

Jeśli faktycznie uda się rozegrać Speedway of Nations – bo przeszkody piętrzą się w ostatnich dniach – to będzie można w końcu powiedzieć: „wreszcie!”. Pierwotnie zawody miały mieć eliminacje i półfinały, następnie tylko finał, który i tak był przekładany. Wydawało się, że w październiku rywalizacja odbędzie się w angielskim Manchesterze, jednak ostatecznie przeniesiono ją do Polski. Spekulowano, że gospodarzem może być Toruń, jednak walka o złoto rozegra się w Lublinie. Piątkowe miały odbyć się z udziałem publiczności (jako chyba ostatnie w tym sezonie), sobotnie – z uwagi na wprowadzenie czerwonej strefy w Lublinie – będą organizowane już przy pustych trybunach. O ile oczywiście deszcz znów nie odegra głównej roli.

Prognozy zapowiadają opady deszczu, jednak miejmy nadzieję, że nie będą one tak intensywne, jak w piątek. A jeśli i w sobotę nie uda się przeprowadzić zawodów, rezerwowym terminem jest niedziela.

Chyba trudno jednoznacznie wskazać faworyta SoN. Oczywiście, wszyscy życzylibyśmy sobie wygranej Polaków, ale o ile o formę Bartosza Zmarzlika można być spokojnym, o tyle zagadką pozostaje postawa Szymona Woźniaka, który do składu wskoczył właściwie w ostatniej chwili, a niezłe występy przeplata tymi słabszymi.

– Moje marzenie z dzieciństwa stało się zadaniem do wykonania. To jest dla mnie wielka sprawa i przede wszystkim wyróżnienie, ale także pilne zadanie. Zrobię wszystko, aby stawić mu czoła. Na pewno dam z siebie wszystko, zrobię tyle, ile będę mógł, żeby sprostać oczekiwaniom swoim, kibiców i trenera – zapowiada Szymon Woźniak.

Polacy za rywali będą mieli Duńczyków, Szwedów, Australijczyków, Rosjan, Brytyjczyków i Czechów. I chyba tylko te dwie ostatnie reprezentacje odstają od reszty stawki, przy czym należy zaznaczyć, że Wielka Brytania wystąpi osłabiona brakiem Taia Woffindena.

– Nie ukrywam, że cały rok miałem nadzieję, że jako Wielka Brytania powalczymy o złoto. Tym bardziej, że zawody miały się odbyć na torze w Manchesterze. Imprezę przeniesiono do Lublina, jednak nawet pomimo tego liczyłem na sukces. Lambert czy Woffinden potrafią ścigać się na tym torze. Kontuzja Taia mocno weryfikuje moje optymistyczne poglądy, aczkolwiek liczę na dobry występ Dana Bewleya, który w miniony weekend właśnie na silnikach Woffindena pokazał, że potrafi skutecznie jeździć – zauważa Kelvin Tatum, były zawodnik, a obecnie ekspert telewizyjny.

Gdyby jednak Robert Lambert pojechał na poziomie z lipcowych mistrzostw Europy, a wysoką formę utrzymał Dan Bewley, to i Brytyjczycy mogliby powalczyć o medal.

Mocni wydają się Duńczycy, którzy oprócz solidnej pary seniorskiej (Leon Madsen – Anders Thomsen), mają także jednego z najlepszych młodzieżowców na świecie. Mowa o zaledwie 17-letnim Marcusie Birkemosie. Nieźle wyglądają Australijczycy, bo i Jason Doyle i Max Fricke notują ostatnio zwyżkę formy, a Jaimona Lidseya nie trzeba specjalnie nikomu przedstawiać.

– W porównaniu do innych zespołów, mamy bardzo ważny atut. Jest nim wyrównana para, którą tworzą Leon Madsen i Anders Thomsen. To jest dwójka zawodników, którzy mogą jechać na wysokim poziomie. W innych reprezentacjach nie ma dwóch tak równych ogniw – podkreśla menadżer Duńczyków, Hans Nielsen, który jednak nie będzie prowadził reprezentacji Danii.

Weekendowy turniej będzie także pożegnaniem trenera Marka Cieślaka z reprezentacją Polski. Doświadczony szkoleniowiec kończy pracę z kadrą, a w następnym sezonie zastąpi go Rafał Dobrucki. A jak się żegnać, to oczywiście najlepiej złotem. Bo choć Biało-Czerwoni byli dominatorami w Drużynowym Pucharze Świata, to po wprowadzeniu Speedway of Nations jeszcze nie wygrali. Dotąd dwukrotnie zwyciężali Rosjanie. Tym razem eksportowa para Rosji nie będzie miała wielkiego wsparcia w młodzieżowcu. Gleba Czugunowa, który jeździł w poprzednich latach jako junior, zastąpi Jewgenij Sajdulin.

Co ciekawe, podczas tych zawodów będzie obowiązywać zmieniona punktacja. Za zwycięstwo zawodnicy otrzymają 4 punkty, za drugie miejsce 3, trzecia lokata będzie oznaczać dwa „oczka”, a ostatni na mecie żadnych punktów nie otrzyma. Takie rozwiązanie oznacza, że nie będzie remisów biegowych. A jak wygląda formuła zawodów? Po 21 biegach rundy zasadniczej odbędzie się półfinał (między trzecim i drugim zespołem po rundzie zasadniczej) i wielki finał (zwycięzcy półfinału i najlepsi po rundzie zasadniczej). Początek rywalizacji o godzinie 19. Transmisja w Canal+ Premium.