Robert Lambert przed Maciejem Janowskim podczas SoN w 2018 roku. Fot: GB Speedway Team

Turniej Speedway of Nations spokojnie można nazwać najbardziej pechowym żużlowym wydarzeniem roku. Zawody uznawane za Drużynowe Mistrzostwa Świata najpierw przełożono z kwietnia na październik, a następnie zdecydowano, że impreza zostanie pozbawiona rund półfinałowych. Kilka dni temu potwierdziło się również to, iż konieczna będzie zmiana lokalizacji. Obiektem, który brany jest pod uwagę w kwestii zastąpienia National Speedway Stadium w Manchesterze jest toruńska Motoarena.

Firma BSI już od kilku tygodni spodziewała się konieczności przeniesienia imprezy. Wcześniej w grę wchodziły lokalizacje w Polsce i Czechach, jednak teraz wszystko wskazuje na to, że kolejne istotne żużlowe zawody obejrzymy w kraju nad Wisłą. Organizatorzy dość długo zastanawiali się nad przeprowadzeniem turnieju w Poznaniu. Problemem stadionu na Golęcinie okazał się jednak brak oświetlenia. W takiej sytuacji zorganizowanie zawodów w godzinie, w której dałoby się ściągnąć wielu kibiców na trybuny byłoby bardzo trudne.

BSI w poszukiwaniach lokalizacji, która zastąpi Manchester udała się więc do, znanego z organizacji wielkich imprez żużlowych, Torunia. Brytyjczycy zgłosili się w tej sprawie do miasta, a to skontaktowało się z klubem. Jak wiadomo, dla działaczy eWinner Apatora priorytetem jest teraz jednak sprawne zorganizowanie ostatnich dwóch rund cyklu Grand Prix, a rozmowy na temat przejęcia SON są na bardzo wczesnym etapie. Na tę chwilę trudno zatem wyrokować czy w jednym miesiącu poznamy na Motoarenie indywidualnego mistrza świata oraz zwycięzców SON.

Przypomnijmy, że turnieje Speedway of Nations w 2018 roku zastąpiły Drużynowy Puchar Świata. Do tej pory organizatorami imprezy były Wrocław i Togliatti. Zarówno w 2018, jak i w 2019 triumfatorami rozgrywek okazywali się Rosjanie.