Pandemia koronawirusa sprawiła, że wielu mechaników znalazło się w bardzo trudnym położeniu. Żużlowcy wiedzą, że podczas spotkań nie będą mogli korzystać z usług wszystkich swoich pracowników i decydują się na zwolnienia. Swój dosadny komentarz na temat aktualnej sytuacji zamieścił Łukasz Związko.
– Do napisania tego postu zmusiło mnie moje wewnętrzne ja. Na zewnątrz dalej jest ładnie, fajnie, pięknie. Ale wewnątrz mam dość. Zostałem bez pracy z dnia na dzień, bo mój były pracodawca oznajmił mi, mimo jakieś tam umowy, że nie będzie mi płacił, bo nie zarabia i nie ma pieniędzy – pisze były mechanik Olivera Berntzona.
Związko to jeden z tych mechaników, którzy pracę przy sprzęcie rozpoczęli po spróbowaniu swoich sił w żużlu. W trakcie kariery zawodniczej reprezentował m.in. gnieźnieński Start.
– Mimo próśb, żeby pomógł mi coś ogarnąć w Szwecji, olał mnie. Zostawił mnie i moją rodzinę bez środków do życia. Nie odłożyłem sobie nic przez te wszystkie lata bycia żużlowcem i mechanikiem. W sumie to do dziś kluby z Krakowa, startowałem tam w 1999 roku, Gniezna 2000 i 2004, Łódź 2001, nie zapłaciły mi nic. Mimo tych zer, czasami jednego czy dwóch punktów w biegu, nie dostałem od tych klubów nic. W 1999 roku, startując w zawodach młodzieżowych, w barwach Gniezna, mając wypożyczenie do Krakowa na ligę i mając ich pozwolenie na zawody młodzieżowe, złamałem kręgosłup na torze w Rawiczu – kontynuuje.
– Nikt wtedy mi nie pomógł. Olali mnie wszyscy. Prezes Krakowa, jak byłem w gipsie i zadzwoniłem z pytaniem co z zaległą kasą, odpowiedział mi, że on ma żółte papiery i na kant ch*** mogę mu skoczyć. Wróciłem do żużla jako mechanik. Zawsze kontrowersyjny, bo pisałem i mowiłem co mi nie pasuje, a uwagi głównie mieli do mnie ludzie, którzy byli w żużlu przez trzy sekundy – kończy Związko.
W najbliższych dniach możemy spodziewać się wielu podobnych, poruszających wpisów. Tegoroczny sezon będzie wyjątkowy i wiele osób ze świata czarnego sportu znacząco na nim straci. Jednymi z ofiar będą z pewnością mechanicy.
„Jednymi z ofiar będą z pewnością mechanicy” – To nie ulega wątpliwości i jak przypuszczam, to takich osób, którzy pełnili funkcje w team’ach a teraz pójdą pod „nóż” i zostaną na bruku będzie sporo.
Pan Łukasz Związko będzie tylko – TYLKO!!! jedną z ofiar ARMII ludzi którzy stracą pracę nie tylko w Polsce, ale wszędzie, na całym świecie i to we wszystkich dziedzinach sportu.
Smutny artykul bo jak sie okazuje zuzel to pasja, milosc, adrenalina, praca, pieniedze na zycie i na koniec duze rozczarowanie i dramat. Moral z tego jeden… nalezy zakasac rekawy i isc do „normalnej” pracy typu mechanik samochodowy, myjnia, biedronka czy jakas fabryka pod Poznanie. Jednak abym byl dobrze zrozumiany. Jak zabraknie takich kolejnych Panow Związko w przyszlosci to zuzel bedzie mial duuuuze problemy. Szacunek dla Pana Łukasza.
Żużel. Rysował Minionki i okładki Joy Division! Opowiada o żużlowym dziele!
Żużel. To będzie nowy trend?! Zmarzlik mówi o swojej nowince! (WYWIAD)
Żużel. To będzie złoty transfer GKM-u?! Miśkowiak mówi o dużych zmianach! (WYWIAD)
Żużel. Stal Gorzów pokazała kevlar! Już nie kopiują Motoru!
Żużel. Speedway Kraków czeka rok prawdy i wielki test. To będzie najważniejsze
Żużel. Awantura w Poznaniu, nie wszyscy zobaczyli mecz! Klub komentuje i przeprasza!