Władze BSI ogłosiły nowy terminarz tegorocznej rywalizacji o tytuł mistrza świata. Przesunięcie startu Grand Prix na koniec sierpnia to dobra wiadomość dla Martina Smolinskiego, który wierzy, że niemożliwe stanie się możliwe i tym samym wystąpi on w tegorocznym cyklu.
– Gdyby Grand Prix wystartowało zgodnie z planem, to wiadomo, że bym w nim nie wystartował. Start cyklu za miesiąc daje mi nadzieję, że spełnię swój główny cel w tym sezonie i będę rywalizował o tytuł mistrza świata. Dwa razy trenowałem. Pierwszy trening w Olching był w porządku, drugi na torze w Landshut musiałem przerwać. Moja noga nie pracuje niestety tak, jak powinna. Nie mogę jej obciążać i tym samym nie mam pełnej kontroli nad motocyklem – mówi dla speedweek Niemiec.
Przypomnijmy, że Niemiec podczas jednego z treningowych przejazdów upadł i doznał złamania biodra. Smolinski przyznaje jednak, że o Grand Prix w tym roku nie zamierza zapomnieć i zaczyna wyścig z czasem.
– Obecnie nie ma sensu, abym wsiadał na motocykl. Kolejne cztery tygodnie zamierzam totalnie poświęcić rehabilitacji tak, aby na pierwsze dwa turnieje we Wrocławiu być w pełni sprawnym zawodnikiem, mogącym kontrolować na torze swój motocykl. Inaczej starty nie mają sensu. Zaczynam wyścig z czasem, aby dojść do pełnej sprawności – podsumowuje Niemiec.
Gdyby Niemiec nie był w stanie pojechać we Wrocławiu, jego miejsce zajmie pierwszy rezerwowy – Mikkel Michelsen. Turnieje we Wrocławiu zaplanowane są na 28 i 29 sierpnia.
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)