Falubazu. FOT. FALUBAZ.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martin Smolinski ma za sobą pracowity weekend. W sobotę startował w Grand Prix Niemiec, a w niedzielę bronił barw Stelmet Falubazu w spotkaniu z Betard Spartą Wrocław.

– Oczywiście w Grand Prix wypadłem słabo, ale wpływ na to wszystko miała kontuzja odniesiona w Gorican. Przy każdym skręcie na motocyklu, mimo leków przeciwbólowych, które wziąłem przed startem, odczuwałem ogromny ból. Stąd też wycofanie się z ostatniego biegu. W niedzielę jechałem dla Zielonej Góry i myślę, że żadnej tragedii nie było, jeśli chodzi o moją postawę. Dziękuję zielonogórskim działaczom za to, że robili z lekarzami wszystko, aby przed zawodami uśmierzyć mój ból – mówi dla tygodnika speedweek Martin Smolinski. 

W najbliższą sobotę Smolinski wystartuje w kolejnej rundzie mistrzostw świata na długim torze, która odbędzie się we francuskim Morizes. Dzień później pojawi się we Wrocławiu, aby z zielonogórską ekipą wywalczył na Stadionie Olimpijskim 43 punkty.  

– Nie jest żadną tajemnicą, że logistycznie podołam wyzwaniu. Z Francji do Polski udam się samolotem i mam nadzieję, że pokażę się we Wrocławiu z dobrej strony. Nie ma obaw, na półfinał dolecę na czas – zapewnia 35-letni Niemiec.