Bartosz Smektała FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Smektała był jednym z liderów Fogo Unii Leszno w spotkaniu z Betard Spartą Wrocław. 21-latek zdobył w meczu 11 punktów z bonusem i zanotował komplet w bardzo istotnym starciu w PGE Ekstralidze. Po zawodach zapytaliśmy „Smyka” m.in. o to, jak się współpracowało z kapitanem drużyny i czy sprawdził przed spotkaniem tabelę rozgrywek.

11+1, czyli komplet w wyjazdowym spotkaniu z bardzo mocną w ostatnim czasie Betard Spartą. Lekarzem nie jesteś, ale zdradź nam proszę dzisiejszą receptę na ten wrocławski tor.

Receptą był przede wszystkim dobrze przygotowany sprzęt. Gdy już w pierwszym biegu zaczyna się jechać świetnie, to nie trzeba za dużo szukać w sprzęcie. Ja dobrze pojechałem, a do tego, co bardzo ważne, miałem szybki motocykl. Warto dodać również, że mieliśmy bardzo dobre wskazówki od Janusza Kołodzieja i Piotra Pawlickiego, którzy byli na próbie toru. Dzięki temu wiedzieliśmy od czego mamy zacząć ten mecz.

Świetnie współpracowało Ci się z wspomnianym przez Ciebie Piotrem Pawlickim. Dzisiaj wyglądało to trochę tak jakbyś Ty prowadził swojego kapitana…

Nie czułem żebym musiał prowadził Piotra. Dzisiaj w żużlu tak szybko wszystko się zmienia, że w jednym biegu przyjeżdża się na pierwszym miejscu, a chwilę później można być już ostatnim. W żużlu nie chodzi o to żeby zastanawiać się kto kogo prowadzi, ale o to, by wzajemnie sobie pomagać. W naszej drużynie właśnie tak to dzisiaj wyglądało.

Wygrywacie ten mecz 55:35. Tak wysokiego zwycięstwa na tym trudnym terenie chyba się nie spodziewaliście?

Na pewno się tego nie spodziewaliśmy. W ostatnich spotkaniach drużyna z Wrocławia bardzo wysoko wygrywała na swoim torze i czuliśmy, że czeka nas trudny mecz. Wszystko jednak od początku zagrało nam tak, jak powinno i udało się tutaj wygrać.

Półfinał pojedziecie z forBET Włókniarzem. Zerknąłeś przed meczem na telefon kto jest trzeci, a kto czwarty w tabeli?

Nie myślałem o tym jak wygląda tabela. Być może w tym sporcie jest trochę kalkulowania, ale nie ma na nie miejsca w naszej drużynie. Wiedzieliśmy po co tutaj przyjechaliśmy i wykonaliśmy swoje zadanie.

Na finał chyba wolałbyś jednak przyjechać do Wrocławia. Nikt z rywali nie mógł Cię przecież tutaj wyprzedzić.

Szczerze mówiąc to nie wiem. Będę się nad tym zastanawiał później. Wiadomo, że fajne są te wyjazdy do Wrocławia, bo mamy tutaj bardzo blisko. Dzisiaj mi tutaj świetnie poszło, ale przypominam, że każdy dzień jest inny i w następnych zawodach nie musi mi pójść tak dobrze, jak dzisiaj. W następnym meczu ze Spartą wszystko zacznie się od początku.

A myślisz, że spartanie mogli dzisiaj nie pokazać wszystkich swoich atutów by zaskoczyć Was w ewentualnym meczu finałowym?

Ja nie jestem z tych zawodników, którzy by zastanawiali się nad takimi rzeczami. Wiem co moja drużyna dzisiaj zrobiła żeby wygrać i to jest dla mnie najważniejsze.

Nie będę Cię pytał o to komu będziesz kibicował w meczu Sparty z Falubazem, bo nie wypada. Zapytam natomiast o Twój typ na to spotkanie…

A kto jedzie najpierw u siebie?

Zielonogórzanie.

Wrocławianie wygrali ostatnio w Zielonej Górze, ale myślę, że w tym kolejnym meczu będzie remis i wszystko rozstrzygnie się tak, jak kibice lubią najbardziej, czyli w ostatnich biegach meczu rewanżowego.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA