Bartosz Smektała będzie w tym roku bronił wywalczonego przed rokiem tytułu indywidualnego mistrza świata juniorów. Młody leszczynianin od początku sezonu znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji i będzie w ścisłym gronie faworytów do ponownego triumfu w młodzieżowym czempionacie globu.
Tej sztuki przed „Smykiem” dokonali Darcy Ward i kolega z leszczyńskiej Unii – Emil Sajfutdinow. Biało-czerwoni zdominowali w ostatnich latach rywalizację w młodzieżowym czempionacie naszego globu. W 2017 roku po złoty medal sięgnął Maksym Drabik, który przed rokiem był o krok od obrony tytułu. Przed ostatnią, decydującą rundą w czeskich Pardubicach wychowanek Włókniarza miał w zanadrzu wydawało się bezpieczną, sześciopunktową zaliczkę nad Smektałą, ale ostatnie słowo w tej rywalizacji należało właśnie do zawodnika leszczyńskich Byków.
Smektała w imponującym stylu zwyciężył jednak w Pardubicach, a ostateczny triumf w całym czempionacie przypieczętował w wielkim finale pardubickiego turnieju. 21-latek w tym sezonie staje przed szansą zapisania się w annałach światowego żużla, a biorąc pod uwagę jego bardzo solidną postawę w PGE Ekstralidze, wydaje się, że ponownie może rozdawać karty w tegorocznej odsłonie cyklu.
W leszczyńskiej konstelacji gwiazd pod batutą trenera Piotra Barona, Smektała dojrzewa wręcz w ekspresowym tempie. „Smyk” swoją dobrą dyspozycją błysnął już w przedsezonowych meczach kontrolnych, a w memoriale im. Alfreda Smoczyka otarł się o zwycięstwo. Dobrą formę potwierdza również w meczach ligowych, gdzie z drobnymi wpadkami, jest silnym punktem Drużynowych Mistrzostw Polski.
Żużlowym egzaminem dojrzałości dla Smektały był start z „dziką kartą” podczas inauguracyjnej rundy Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. 18 maja w stolicy Smektała pozostawił po sobie bardzo korzystne wrażenie, a swój udział w turnieju zakończył na półfinale. Kolejnym indywidualnym celem 21-latka ma być udokumentowanie swojej dominacji w młodzieżowym czempionacie.
Podobnie, jak w poprzednich latach szyki Smektale mogą pokrzyżować pozostali biało-czerwoni startujący w cyklu. Po zeszłorocznej niezwykle dramatycznej rywalizacji, chęcią rewanżu pała Maksym Drabik, który jest najskuteczniejszym młodzieżowcem pod względem średniej biegowej w PGE Ekstralidze. Zadania klubowemu koledze z pewnością nie będzie chciał ułatwić Dominik Kubera, który przed rokiem uplasował się na czwartej pozycji. W PGE Ekstralidze znakomicie spisuje się też Wiktor Lampart, a w Lublinie na jego korzyść będzie dodatkowo przemawiać znajomość własnego toru.
Tegoroczna rywalizacja o światowy prym wśród młodzieżowców zapowiada się wręcz pasjonująco. Oczy wielu kibiców zwrócone będą właśnie na Bartosza Smektałę, który odciska swoje coraz większe piętno na światowym speedway’u. Początek rywalizacji w tegorocznym cyklu IMŚJ już 22 czerwca w Lublinie. Później czekają nas jeszcze finałowe rundy w niemieckim Gustrow i czeskich Pardubicach. Czy znów na decydujące rozstrzygnięcia przyjdzie nam czekać do finałowej rundy za naszą południową granicą?
Żużel! Zdobył złota w dwóch odmianach sportu! Dziś kończy 66. lat!
Żużel. GKM będzie miał czołowego juniora? To chce poprawić!
Żużel. Pedersen jednak dołączy. Wreszcie się dogadali!
Żużel. Kildemand głodny jazdy! Tutaj też podpisał kontrakt
Żużel. Unia z zielonym światłem do startów! „Miejsce Tarnowa to nie jest druga liga”
Żużel. Hampel przedłuża umowę. Menedżer chwali jego lojalność