Sławomir Kryjom: Bajerski wniesie wiele dobrego

Tomasz Bajerski Fot: FB PSŻ Poznań
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

– Uważam, że zatrudnienie Tomasza Bajerskiego na stanowisku menedżera toruńskiej drużyny to bardzo dobre posunięcie. W ostatnim czasie mało było Torunia w Toruniu, dlatego ten ruch oceniam bardzo pozytywnie – mówi w rozmowie z po-bandzie.com.pl Sławomir Kryjom, były menedżer toruńskiej ekipy, obecnie szef MOSiR-u Leszno.

Dużo zmian w toruńskim klubie. Będzie ponownie Apator, wraca Adrian Miedziński, a nowym menedżerem został Tomasz Bajerski. Uważa Pan, że to zmiany w dobrym kierunku?

Jeśli popatrzymy na to, co się działo w tym klubie w ciągu ostatnich 2-3 lat, to zobaczymy, że było zdecydowanie za mało Torunia w Toruniu. To się przełożyło na różne sytuacje i miejsce, w którym ten klub się znalazł – czyli pierwszy spadek w historii. Ale trzeba też uczciwie powiedzieć, że gdyby nie afera z Grigorijem Łagutą, to już wtedy byłby spadek. Teraz mieliśmy skład z najsłabszą parą juniorów w lidze plus nierówna forma innych zawodników i wszyscy wiemy jak to się skończyło.

Wsparcie dla Igora Kopcia-Sobczyńskiego stanowić będą bracia Curzytkowie. Poradzą sobie w wyższej klasie rozgrywkowej?

Na pewno są to bardzo młodzi zawodnicy, perspektywiczni i praca pod okiem Tomasza Bajerskiego może przynieść same dobre efekty. W Toruniu pojawiła się dziura w wychowaniu młodzieży. Dlatego trzeba było poszukać alternatywy na zewnątrz. Bracia Curzytkowie maja taki, a nie inny status zawodniczy i dlatego uważam, że to dobry ruch.

Formację seniorską uzupełnią ponadto Tobiasz Musielak i Wiktor Kułakow. Czy rzeczywiście w Toruniu stworzono najsilniejszą pierwszoligową drużynę w historii?

Nauczyłem się już, że dream-teamy też potrafią nie wypalić. Trzeba powiedzieć, że Kułakow wraca do Torunia, bo on już kiedyś tam jeździł. Pamiętam, jak w 2014 roku jeździł występował zastępstwie kontuzjowanych zawodników i byłem z jego jazdy naprawdę zadowolony. To, że potrafi, udowodnił tym sezonem w Unii Tarnów. Jeździ ofensywnie, zna specyfikę pierwszoligowych torów i nie boi się. Na Motoarenie też nie będzie miał problemów. Natomiast Tobiasz Musielak to najskuteczniejszy zawodnik w Orle Łódź. Po nieudanych przygodach w Częstochowie i Rybniku, jeździ już skutecznie. Może to odważna teza, ale moje zdanie jest takie, że Musielak może zostać liderem Apatora Toruń.

Menedżerem będzie Tomasz Bajerski. Oczekiwania i presja w Toruniu są takie, że przygoda w I lidze ma potrwać tylko rok. W przypadku niepowodzenia losy trenera mogą potoczyć się już gorzej. To rozsądna czy odważna decyzja?

Tomasz Bajerski jest w Toruniu bardzo popularny i szanowany. Pamiętajmy, że to ich wychowanek, który bardzo dobrze zna środowisko. Tutaj sytuacja jest taka, że w przypadku jakiejś wpadki czy niepowodzenia kredyt zaufania będzie dużo większy niż gdyby to był ktoś z zewnątrz. Tomek Bajerski ma bardzo ciekawe spojrzenie na żużel i wciąż jest bardzo młody. Uważam, że jego zatrudnienie może przynieść tylko same korzyści dla toruńskiego klubu.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał ŁUKASZ BRUNACKI