Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po spotkaniu Get Well Toruń – Falubaz Zielona Góra (46:44) swojego rozgoryczenia nie ukrywał Adam Skórnicki, który miał spore pretensje o – jego zdaniem – stanowczo zbyt agresywną jazdę Aniołów. Adam Krużyński kontruje i uważa, że ostro było już w pierwszym biegu.

Porażka na Motoarenie to nie jedyna zła wiadomość dla kibiców z Zielonej Góry. Poważny wypadek Nickiego Pedersena może oznaczać, że Falubaz będzie musiał sobie radzić bez trzykrotnego mistrza świata w fazie play-off.

– Raczej nie zobaczymy go w najbliższym czasie. Ja rozumiem, że sezon nie wyszedł gospodarzom, ale nie wolno stawiać wszystkiego na jedną kartę, szczególnie gdy jedzie się z przeciwnikiem, który jedzie o punkty. Wszyscy widzieliśmy, że byli tego dnia przestrojeni – mówi nam Adam Skórnicki.

Menedżer Adam Krużyński zapytany o tę wypowiedź stwierdził, że zamieszanie zaczęło się przed upadkiem Pedersena.

– Z jego punktu widzenia mogło tak to wyglądać, ale moim zdaniem wcześniej mieliśmy trudną sytuację między Holtą a Vaculikiem. Nie powiedziałbym, że to my zaczęliśmy ostro. Według mnie błąd był w sytuacji z Maksem Bogdanowiczem, gdzie powinien być wykluczony. Z kolei Piotr Protasiewicz widząc, że Doyle jest motocykl z przodu – powinien zamknąć klapę – komentuje menedżer Aniołów.

Zwycięstwo gospodarze wyszarpali w biegu numer piętnaście, gdzie Rune Holta pokonał Martina Vaculika, a Chris Holder przyjechał przed Patrykiem Dudkiem.