To był wieczór Fredrika Lindgrena, a wiele zawdzięczają ku kibice szwedzcy, ale i polscy. Motocrossowym stylem przeskoczył przecież nad leżącym Patrykiem Dudkiem, ratując mu skórę. Choć Lindgren sam przy tym ucierpiał, bo chwilę później wylądował na bandzie, nie stracił rezonu i odwagi. Bardzo kulał, lecz siadał na motocykl i wjeżdżał na beczkę śmierci. Orbitując pojechał po Wielką Nagrodę Skandynawii, a z bliska widział to Jarosław Pabijan.