Krzysztof Mrozek. FOT. MATEUSZ DZIERWA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Gorąco w Rybniku. Trochę nie rozumiem, tak po prawdzie, wzburzenia kibiców. Czego niby spodziewali się z takim, a nie innym zestawieniem personalnym drużyny? To jednak nie zarzut wobec prezesa i zarządu klubu. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje.

Krzysztof Mrozek kilka lat temu wyciągnął klub z finansowego i ligowego niebytu i to jest fakt obiektywny, który bez względu na sympatie, czy antypatie, należy zapisać kontrowersyjnemu sternikowi Rekinów na plus. Potem dzielnie walczył o pozostanie w elicie, mimo wpadki dopingowej jednego z podstawowych zawodników, choć kilka miesięcy później, zupełnie niepotrzebnie, puściły Mrozkowi nerwy i wzburzony zaczął opowiadać o ruskich panienkach i puszczaniu z torbami. Nie powiodła się misja utrzymanie, ale zdecydowana większość kibiców murem stała i słusznie, za prezesem. Teraz wrócił do Ekstraligi, ale nie zdołał zbudować składu, gwarantującego walkę do końca o utrzymanie. Czy wyłącznie z własnej winy? Tu już bym polemizował.

Po tym jak broniłem racji Rybnika przy okazji afery z Griszką Łagutą, bom człek ceniący sobie zdrowy rozsądek, tak już po niej pojechałem nieco po Krzysztofie Mrozku, gdy ten zaczął wyraźnie tracić cierpliwość. Dziś sytuacja w klubie jest gorąca, a wokół prezesa narasta niechęć kibiców, po trosze zasłużona, tyle że, wyłącznie z powodu buty i arogancji włodarza PGG ROW, których niestety coraz częściej publicznie raczy się dopuszczać, nie panując do końca nad emocjami. Te nerwy, to jednak sygnał, że Mrozkowi wciąż zależy. Pytanie tylko, czy bardziej na klubie, czy na stołku. Moim zdaniem, mimo wszystko, na klubie.

Z jednej strony powiada Mrozek o solidnym zestawieniu ekipy, jako przykład podając męczarnie Dana Bewleya we Wrocku, w zestawieniu z osiągnięciami Roberta Lamberta. Fakt, tyle że to nieco wygodne i naciągane tłumaczenie. Wygodne dla szefa Rekinów. Obok Lamberta trudno bowiem wskazać tegoroczne strzały w dziesiątkę włodarza PGG ROW-u. Tylko co on miał począć. Zespół uważany za pierwszego kandydata do spadku nie wywoływał w zawodnikach podniecenia i nie był pierwszą opcją wyboru dla tych nawet, których w domu już nie chciano. To tak a propos ewentualnego wypożyczenia Hampela z Leszna. Do tego obiektywne problemy finansowe związane z pandemią. Dziś wszyscy narzekają, że nie ma w Rybniku potężnego sponsora. A gdzie jest? W których klubach? Nawet Leszno opowiadało dopiero co, że dysponuje mniej niż połową ubiegłorocznego budżetu.

ROW ma w nazwie PGG, potężnego gracza na rynku węgla, tylko ta firma, ma teraz swoje, poważniejsze problemy niż wspieranie sportu. Zatem nawet stając na głowie, ani Mrozek, ani nikt inny cudów by nie stworzył. Rozumiem więc rozgoryczenie prezesa, kiedy sprowadza, jak to wypomniał kibicom, 99% sponsorów do klubu, a ci potrafią jedynie bawić się w krytykanctwo i żądać dymisji, nie przedstawiając w to miejsce ani konkurencyjnego pomysłu funkcjonowania klubu, ani osoby, która ową koncepcję miałaby wcielać w życie. No, ale tutaj szef klubu także po trosze sam jest sobie winien. Nie umiał wystąpić o dotację na szkolenie młodzieży z samorządu i te pieniądze, jakie by nie były, oddał walkowerem. Chwilę temu nie potrafił złożyć właściwych dokumentów w konkursie na promocję miasta poprzez sport. W tej kwestii jednak jeszcze walczy i należy wierzyć, że owe 2 mln trafią ostatecznie do PGG ROW-u. To zastrzyk na przetrwanie, a jak sam Mrozek twierdzi, nie pozwoli, by zadłużyć klub, a potem uciekać przed kibicami w mieście. To akurat rozumiem, tylko pytanie, czy w związku z sytuacją na rynku transferowym i finansami rybnickiego państwa, warto było pchać się trochę na siłę, do górnej ligi już teraz?

Mrozek mówi. Mówi dużo, czasem zbyt dużo i stawia siebie w roli wyroczni, jak nie przymierzając Demski w magazynie PGE Ekstraligi. Wszystko wie najlepiej, a przynajmniej lepiej od kibiców, na wszystkim się zna, nic go nie zaskakuje, a prawda wygląda zupełnie inaczej niż widzą to kibice. Skoro jest więc tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Opowiadał prezes Mrozek podczas spotkania o beznadziejnych jego zdaniem metodach szkoleniowych Adasia Pawliczka. Barwnie relacjonował, jak to osobiście jeździł po domach, żeby chłopaków rzekomo odesłanych przez „Pawła” ściągnąć z powrotem do klubu. No dobra. A może ten Pawliczek wiedział i widział, stąd decyzje, które pozwoliłyby takiemu choćby Kłosokowi, uniknąć obecnej kompromitacji w zderzeniu z wymogami PGE Ekstraligi? Może więc Tyman, Kłosok i Wypior, takoż kilku pozostałych, było potrzebnych prezesowi, by rozliczyć dotację miejską na szkolenie, a nie dlatego, że lepiej od Pawliczka wiedział, z którego może wyrosnąć dobry, żużlowy chleb. Tak coś mi się mocno widzi.

O rzeczonym puszczaniu Łaguty w skarpetkach również włodarz Rybnika nie mówi zbyt chętnie. Kibice chcieliby uwiarygodnienia całej, wywołanej przez samego sternika, historii. Zbyt wiele tu niedomówień i tajemnic, a to drażni. Która kancelaria prowadzi sprawę w imieniu klubu, o jakich kwotach dochodzonych roszczeń mówimy, na jakim etapie jest powództwo, a może w ogóle, z jakichś powodów do złożenia dokumentów w sądzie nie doszło? To nie są tajemnice państwowe objęte klauzulą tajne przez poufne. Skoro nakrzyczało się na zawodnika, przedtem wykazując się samemu brakiem przewidywania i nie zabezpieczając interesu reprezentowanej firmy, tu PGG ROW, to teraz wypadałoby albo przyznać porażkę, albo powiedzieć jak jest.

Za odwagę spotkania z kibicami duży plus dla Krzysztofa Mrozka. Za to czego dokonał przez kilka lat rządów także. Jednak nie można bez przerwy zrzucać winy za wszelkie nieszczęścia Rekinów wyłącznie na osoby trzecie, siebie prezentując jako kryształowego, bo to w zestawieniu z faktami nie brzmi wiarygodnie, nawet gdyby było prawdą. No i teraz, to nawet piękna scenografia, w osobach podprowadzających zrezygnowała, bo rzekomo prezes nie chciał wypłacić dziewczynom nawet po stówce na twarz, by miały na dojazd i kosmetyki. Cóż, zwykle ryba, nomen omen, psuje się od głowy. Kibice są głośni, ale pomysłu na zmiany, a ściśle poprawę w klubie, nie mają. Zresztą nie od tego są. Kontrkandydatów ani widu ani słychu, bo ten prezesowski chleb często bywa gorzki i czerstwy. Ciekaw jestem tylko, czy Kędziora, po przyjeździe do Rybnika rozpakował walizki, zajmując pokoik na terenie stadionu… Tak czy siak w śląskim kotle czarownic wrze i tym razem nie idzie o stadion Śląski w Chorzowie.

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

8 komentarzy on Sierakowski: Co Boskie Bogu, co cesarskie Mrozkowi
    gwint
    28 Jun 2020
     9:31am

    Mrozek i Kalyciok….w Rybniku kibice mają ich już obu dosyć.
    Fajny byłby powrót PREZESA DOMINIKA KOLORZA. To profesjonalista w tym co robi.

      Niedlaidiotow
      28 Jun 2020
       10:25am

      A co takiego robi teraz Kalyciok ze Ci przeszkadza? Znajdz w tym klubie drugiego tak zaangazowanego za free pasjonata zuzla! Wszyscy w kolko powtarzaja kto ma odejsc, tylko jakos nastepcow brak.

    Zmory i Zjawy
    28 Jun 2020
     10:47am

    To jest sport zawodowy. Tutaj za KAŻDĄ wykonaną pracę trzeba płacić wysokie wynagrodzenia. To jest ZAWODOSTWO. Za free to sobie pojeździć na rowerze po lesie.

      Niedlaidiotow
      28 Jun 2020
       3:47pm

      Kto Ci takich glupot naopowiadal, ze za wszystko TRZEBA placic, co? Nie mowimy tutaj o zawodnikach, mechanikach itd, ale wyobraz sobie ze sa ludzie dla ktorych zuzel to zycie i zrobia wiele bezinteresownie. Poza tym to nic nie napisales, co ten Kalyciok takiego zlego robi ze tak Wam przeszkadza, ze trzeba go odstrzelic, chetnie sie dowiem.

    Arkadiusz
    28 Jun 2020
     10:56am

    Kolorz jako następca Mrozka to świetny pomysł. Facet jest znaną postacią na Śląsku, szef Solidarności. Liczą się z nim wszyscy rządzący w tym kraju. Zna wielu szefów największych firm i spółek na Śląsku. Ma wszędzie dojścia. No i był już prezesem ROW. Kolorz jak najbardziej to pomysł na Tak.

    RybnickiRow
    29 Jun 2020
     2:23pm

    Ja wypowiem się w ten sposób, kibice tak mocno narzekają na Mrozka ale to dzięki niemu weszliśmy do ekstraligi i dzięki niemu nasz klub stoi na nogach.

Skomentuj

8 komentarzy on Sierakowski: Co Boskie Bogu, co cesarskie Mrozkowi
    gwint
    28 Jun 2020
     9:31am

    Mrozek i Kalyciok….w Rybniku kibice mają ich już obu dosyć.
    Fajny byłby powrót PREZESA DOMINIKA KOLORZA. To profesjonalista w tym co robi.

      Niedlaidiotow
      28 Jun 2020
       10:25am

      A co takiego robi teraz Kalyciok ze Ci przeszkadza? Znajdz w tym klubie drugiego tak zaangazowanego za free pasjonata zuzla! Wszyscy w kolko powtarzaja kto ma odejsc, tylko jakos nastepcow brak.

    Zmory i Zjawy
    28 Jun 2020
     10:47am

    To jest sport zawodowy. Tutaj za KAŻDĄ wykonaną pracę trzeba płacić wysokie wynagrodzenia. To jest ZAWODOSTWO. Za free to sobie pojeździć na rowerze po lesie.

      Niedlaidiotow
      28 Jun 2020
       3:47pm

      Kto Ci takich glupot naopowiadal, ze za wszystko TRZEBA placic, co? Nie mowimy tutaj o zawodnikach, mechanikach itd, ale wyobraz sobie ze sa ludzie dla ktorych zuzel to zycie i zrobia wiele bezinteresownie. Poza tym to nic nie napisales, co ten Kalyciok takiego zlego robi ze tak Wam przeszkadza, ze trzeba go odstrzelic, chetnie sie dowiem.

    Arkadiusz
    28 Jun 2020
     10:56am

    Kolorz jako następca Mrozka to świetny pomysł. Facet jest znaną postacią na Śląsku, szef Solidarności. Liczą się z nim wszyscy rządzący w tym kraju. Zna wielu szefów największych firm i spółek na Śląsku. Ma wszędzie dojścia. No i był już prezesem ROW. Kolorz jak najbardziej to pomysł na Tak.

    RybnickiRow
    29 Jun 2020
     2:23pm

    Ja wypowiem się w ten sposób, kibice tak mocno narzekają na Mrozka ale to dzięki niemu weszliśmy do ekstraligi i dzięki niemu nasz klub stoi na nogach.

Skomentuj