Wilfredo Leon Fot. Memoriał Wagnera/MPA Images
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Polski zaczęła występy w mistrzostwach Europy od wygranej z Portugalią. Niespodziewanie straciła jednak seta.

Mistrzostwa Europy siatkarzy rozgrywane są w czterech krajach, w tym w Polsce. Nasza reprezentacja w fazie grupowej występuje w Krakowie, a na mecze pucharowe przeniesie się do Katowic. Impreza jest ważna, ale fakt, że niedawno zakończyły się igrzyska olimpijskie w Tokio, ma wpływ na podejście faworytów. Tylko Polska, broniąca tytułu Serbia, i Słowenia występują w najsilniejszych składach, lecz dwa ostatnie zespoły na igrzyskach nie były.

Francja, sensacyjny mistrz z Tokio, przyjechała z nowym trenerem Bernardo Rezende i w sumie niewielkimi zmiany, ale już w kadrze Rosji, finaliście igrzysk, zabrakło kilku liderów.

Dla Biało-czerwonych to okazja do przynajmniej częściowej rehabilitacji po olimpijskiej klęsce, a także pożegnalny turniej dla Vitala Heynena, którego kontrakt nie zostanie przedłużony. Polacy zaczęli mistrzostwa średnio, bo zdecydowanie za długo męczyli się z europejskim słabeuszem, jakim jest Portugalia. Choć selekcjoner rzucił do boju wszystkich najlepszych, gospodarze sensacyjnie przegrali drugiego seta. Zadziałało to jak lód na głowy reprezentantów, bo później grali już lepiej. Może nie bardzo dobrze, ale wystarczając o by wygrać.

Ale może to i dobrze, bo dwa lata temu gromili wszystkich przeciwników, by w półfinale potknąć się na Słowenii. Prawdziwy sprawdzian czeka Polskę w sobotę o godz. 20.30, kiedy zmierzy się z Serbią.

Pierwszego dnia mistrzostw mieliśmy już sensację, bo Rosja przegrała 1:3 z Turcją.

Polska – Portugalia 3:1

Sety: 25:16, 22:25, 25:16, 25:

Polska: Drzyzga, Kubiak, Kochanowski, Kurek, Leon, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Bieniek, Łomacz, Kaczmarek, Semeniuk, Fornal