Marco Bonitta Fot. fivb.org
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nowym trenerem Indykpolu AZS Olsztyn został Marco Bonitta, który zastąpił Daniela Castellaniego.

 

Obaj szkoleniowcy są dobrze znani kibicom siatkówki, bo prowadzili reprezentacje Polski. Różnica jest taka, że Bonitta pracował z żeńską kadrą, a Castellani z męską. Włoch przyjechał do Polski tuż po latach, kiedy „Złotka” odnosiły największe sukcesy, dwa razy zdobywając mistrzostwo Europy. Przychodził jako uczeń Aleksandra Skiby, polskiego szkoleniowca, który we Włoszech jest legendą.  W 2007 roku zastąpił Ireneusza Kłosa, wcześniej asystenta legendarnego Andrzeja Niemczyka. Był pierwszym zagranicznym selekcjonerem w kobiecej reprezentacji. Awansował z nią na igrzyska olimpijskie w Pekinie, ale drużyna niczego nie zwojowała, choć grały w niej Małgorzata Glinka, Katarzyna Skowrońska, Milena Rosner czy Katarzyna Skorupa. Wygrała tylko jeden mecz.

Po olimpiadzie Włoch został zwolniony. Wrócił do ojczyzny, gdzie prowadził reprezentację kobiet, kluby w męskiej i żeńskiej lidze, a także tworzył Club Italia, czyli drużyny złożone z najzdolniejszych juniorów, występujące w seniorskich ligach. Dzięki temu dziś Włoszki są jednymi z najlepszych na świecie. W poprzednim sezonie z Constarem Rawenna zajął 10. miejsce w męskiej Serie A.

Indykpol AZS, który objął, też zajął 10. pozycję w PlusLidze, a jego trenerem był Castellanii. Argentyńczyk przeszedł do historii polskiej siatkówki, bo jako pierwszy doprowadził męską reprezentację do złota mistrzostw Europy. Odnosił sukcesy z PGE Skrą Bełchatów, z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w 2013 roku zdobył srebro PlusLigi. Niespodziewanie pożegnał się z Polską, choć był dogadany w sprawie nowego kontraktu. Skusiły go pieniądze w Fenerbahce.

To kolejny przypadek trenera, który decyduje się odejść z PlusLigi mimo ważnej umowy. Pisaliśmy niedawno o Nikoli Grbiciu, który porzucił ZAKSĘ dla Perugii, decydując się samemu zapłacić część odszkodowania za zerwany kontrakt. Z drugiej strony, szkoleniowiec ceniony za warsztat, zdecydował się przejść ze średniaka najlepszej ligi na świecie, do odpowiednika w PlusLidze, co dobrze świadczy o poziomie polskiej siatkówki.