Wilfredo Leon Fot. Memoriał Wagnera/MPA Images
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Polski siatkarzy wygrała Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, który był ostatnim sprawdzianem przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio.

Zwykle memoriał był ostatnim sprawdzianem reprezentacji przed ważnymi turniejami. W tym roku tak było, choć nie do końca… Dlaczego? Bo rywale byli tak słabi, że nie byli w stanie zagrozić polskiej reprezentacji. Najwyżej sklasyfikowany w światowym rankingu Egipt zajmuje 17. miejsce (Polska jest druga, za Brazylią), Azerbejdżan – 61., a Norwegia – 66.

Polska, jeden z głównych faworytów olimpijskiego turnieju, zgodnie z przewidywaniami wygrała wszystkie mecze, nie tracąc przy tym nawet seta. Z Azerami i Norwegami Vital Heynen wystawił zmienników i dopiero na zakończenie rozgrywanej w Krakowie imprezy, posłał na boisko teoretycznie najsilniejszy skład. Teoretycznie, ponieważ w piątek i sobotę potencjalni rezerwowi zaprezentowali się lepiej niż pierwszy skład.

Trudno więc po spotkaniach z egzotycznymi rywalami wyciągać wnioski, w jakiej formie są mistrzowie świata. Optymistyczne jest to, że formy z Ligi Narodów nie stracił Bartosz Kurek. W meczu z Egiptem w sumie zdobył 17 punktów, a w ataku miał fenomenalną, bo 81-procentową skuteczność. Na jego pozycji coś takiego praktycznie się nie zdarza. Tradycyjnie trochę męczył się Wilfredo Leon, nie potrafiący jeszcze w pełni zgrać z Fabianem Drzyzgą. Poza tym najlepszy siatkarz świata nie może się jeszcze odnaleźć w polskiej reprezentacji, ponieważ atakuje rzadziej niż w klubie. W Perugii czy wcześniej w Zenicie Kazań dostawał po kilkadziesiąt piłek w spotkaniu, w niedzielę zbijał tylko 15-krotnie.

Leon ma jeszcze duże rezerwy, podobnie jak cała reprezentacja. W pojedynku z Egiptem Polska tylko w drugim secie została zmuszona do wysiłku, kiedy drużyna z Afryki odrobiła straty i doprowadziła do wyniku 24:24. Emocjonującej końcówki się nie doczekaliśmy, gdyż egipski trener pomylił się przy zmianach (wykorzystał limit sześciu) i w dwóch decydujących akcjach jego podopieczni grali bez rozgrywającego.

Przed igrzyskami Polacy mają jeszcze w planie sparingi w Japonii z gospodarzami, a 24 lipca o godz. 12.40 zaczną turniej olimpijski meczem z Iranem.