pzps.pl/Piotr Sumara
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dla reprezentacji Polski siatkarek najważniejszą imprezą w 2021 roku będą mistrzostwa Europy. Czy stać je na poprawę wyniku sprzed dwóch lat?

 

Polki nie zdołały zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie, przegrywając najpierw z Serbią, a następnie w turnieju kontynentalnym w półfinale z Turcją. Odmładzana drużyna była blisko sprawienia sensacji, choć rywalki należą do światowej czołówki, a Polska jest systematycznie odmładzana. Nasze siatkarki obejrzą turniej w Tokio w telewizji, a docelową imprezą będzie dla nich EuroVolley 2021 rozgrywany w Serbii, Bułgarii, Chorwacji i Rumunii (18 sierpnia – 4 września).

Drużyna prowadzona przez Jacka Nawrockiego do faworytów nie należy, choć w poprzednich mistrzostwach zajęła czwarte miejsce. Przez dwa lata w kadrze jak zwykle wiele się jednak zmieniło. Najpierw był bunt i próba zmiany selekcjonera, który – według części zawodniczek – za mocno stawiał na młode. Z reprezentacją pożegnało się też kilka siatkarek i budowę tak naprawdę trzeba zacząć od nowa.

15 i 16 maja Polska rozegrała dwa sparingi z Bułgarią, wyżej notowaną w rankingach. Oba wygrała. – Dziewczyny były po bardzo ciężkich treningach, dlatego nie spodziewałem się wybitnej gry – mówi Jacek Nawrocki.

O ile selekcjoner męskiej reprezentacji ma kłopot bogactwa, to w kobiecej następuje zmiana pokoleniowa. Zdecydowana większość zawodniczek niedawno skończyła 20 lat, a były i młodsze. I w takim składzie Biało-Czerwone zagrają w Lidze Narodów w Rimini. We Włoszech zabraknie Joanny Wołosz, naszej najbardziej utytułowanej obecnie zawodniczki, zwyciężczyni Ligi Mistrzyń z Imoco Volley Conegliano. Po ciężkim sezonie rozgrywająca dostała wolne. Z podstawowych siatkarek brakuje też Natalii Mędrzyk, która na razie zrezygnowała z gry w reprezentacji.

Nadchodzi więc czas Moniki Fedusio i Zuzanny Góreckiej, grającej w USA Aleksandry Gryki, Weroniki Centki. Przy nich 20-letnia Magdalena Stysiak, z dwuletnim stażem w kadrze, musi uchodzić za doświadczoną zawodniczkę, podobnie jak Maria Stenzel (23 lata) i Malwina Smarzek (25 lat). Głównym celem Polek są przyszłoroczne mistrzostwa świata, których jesteśmy współorganizatorami (razem z Holandią). Jednak po powrocie do kadry Wołosz odmłodzona drużyna będzie w stanie sprawić niespodzianki.

MICHAŁ BINIEK