Trener Jacek Nawrocki nie poprowadzi już reprezentacji Polski kobiet Fot. cev.eu
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ukraina nie należy to potentatów w kobiecej siatkówce, jednak reprezentacja Polski musiała się mocno wysilić, żeby awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy.

Polki dwa lata temu niespodziewanie zajęły czwarte miejsce w mistrzostwach Europy. Teraz na turniej rozgrywany w czterech krajach – Bułgarii, Serbii, Chorwacji i Rumunii – pojechały w osłabionym składzie. Urlop w kadrze, co zdarza się tylko w polskiej kobiecej siatkówce, wzięła sobie jej liderka Joanna Wołosz, jedna z najlepszych rozgrywających na świecie, a kłopoty Natalia Mędrzyk, kolejna zawodniczka z „szóstki”, przerwała karierę z powodów osobistych.

Polskie siatkarki, powszechnie krytykowane jeszcze przed rozpoczęciem i na początku imprezy, zaczęły świetnie, wygrywając cztery spotkania z rzędu, w tym z niewygodnymi Niemkami i Czeszkami. Potknęły się dopiero w ostatnim grupowym spotkaniu z Bułgarią, który zmobilizowała wszystko co najlepsze. O ćwierćfinał Biało-czerwone zmierzyły się z Ukrainą. Były faworytkami, ale dla większości Polek był to pierwszy tak ważny mecz w reprezentacji.

Dlatego pojawiły się nerwy, nawet u Magdaleny Stysiak, naszej liderki. Polska przegrała pierwszego seta grając słabo. Trener Nawrocki robił wiele zmian, szukając optymalnego zestawienia. Dwa sety nasza drużyna wyszarpała, a w czwartym wreszcie złamała Ukrainę. Bardzo dobrą zmianę dała Martyna Czyrniańska, najmłodsza polskiej drużynie. 18-latka była skuteczna w ataku, a przyjęciu pomagały jej 22-letnia libero Marian Stenzel oraz 21-letnia Zuzanna Górecka. Nieskuteczną Stysiak zastąpiła Malwina Smarzek i Polska wreszcie zaczęła grać dobrze.

Doskonale spisywała się Zuzanna Efimienko-Młotkowska, która miała 9 bloków, a w sumie zdobyła 17 punktów. Jak na środkową, to wynik doskonały. – We wcześniejszych meczach rywalki oddawały nam punkty, a dopiero w czwartym zaczęłyśmy grać – komentowała.

W ćwierćfinale Polska zmierzy się z Turcją (we wtorek), która wygrała 3:1 z Czechami. Dwa lata temu przegraliśmy z nią w półfinale, po dramatycznym spotkaniu. Dziś to rywalki są zdecydowanymi faworytkami, choć z Płowdiw, gdzie grają Polki, dochodzą informacje o zakażeniach koronawirusem w tureckiej ekipie.

W pierwszych spotkaniach ćwierćfinałowych mamy już sensację, bo Bułgaria, pogromca Polski, przegrała 2:3 ze Szwecją, która była gorsza w grupie od Ukrainy.

Polska – Ukraina 3:1

Sety: 21:25, 25:21, 25:22, 25:17

Polska: Wenerska, Górecka, Efimienko-Młotkowska, Stysiak, Łukasik, Alagierska, Stenzel (libero) oraz Jagła (libero), Grajber, Smarzek, Nowicka, Czyrniańska