Bartosz Kurek, najlepszy zawodnik Ligi Narodów Fot. volleyballworld.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Reprezentacja Polski siatkarzy nie zdołała pokonać Brazylii w finale Ligi Narodów. Mecz zaczęła bardzo dobrze, później było jednak już znacznie gorzej.

Brazylia i Polska znów zmierzyły się w finale dużej imprezy. Dwa poprzednie – w siatkarskim mundialu – zdecydowanie wygrali Biało-czerwoni i choć w części zasadniczej turnieju w Rimini zajęli drugie miejsce, to na nich należało stawiać w decydującym spotkaniu. Zwłaszcza, że Vital Heynen nie kombinował, posyłając na boisko wszystko co najlepsze.

Gra od początku stała na świetnym poziomie i przypominała wymianę ciosów przez bokserów najcięższej kategorii. W polskim zespole kapitalnie spisywał się Bartosz Kurek, który w był nie do zatrzymania przez rywali. W pierwszym secie atakował siedem razy, zdobywając siedem punktów. Coś takiego zdarza się bardzo rzadko. Dzięki temu nie widać było słabszej formy Wilfredo Leona. Nasz as pokazał jedna klasę w zagrywce, co pozwoliło odskoczyć w końcówce i objąć prowadzenie.

Później jednak najlepszy siatkarz świata miał coraz większe problemy, a Brazylijczycy utrzymywali bardzo wysoki poziom gry. Mieliśmy szansę na wygranie drugiej partii, jednak rywale bezlitoście wykorzystali słabsze chwile Polaków. Skuteczność Leona spadała, więc przeciwnicy mogli się koncentrować na powstrzymywani Kurka.

Przede wszystkim jednak Polacy słabo przyjmowali zagrywki Brazylijczyków. Nie było to jednak łatwe, bowiem rywale serwowali bardzo mocno i precyzyjnie. A podopieczni trenera Heynena gaśli. Nie pomagały zmiany – widać było, że tego dnia rywale byli za silni jak na możliwości polskiej drużyny. Wallace, Leal, Lucarelli czy wreszcie znakomity rozgrywający Bruno Rezende w niedzielę byli poza zasięgiem aktualnych mistrzów świata. – Mam nadzieję, że w tym sezonie spotkamy się w finale innych rozgrywek, będziemy nieco lepszym przeciwnikiem i wtedy uda nam się wygrać. W trzecim i czwartym secie nasza skuteczność spadła i nie mogliśmy znaleźć naszej gry. To bolesna lekcja, ale miejmy nadzieję, że wyciągniemy z tego coś dobrego – mówił po porażce Kurek.

Tradycyjnie organizatorzy przyznali nagrody dla najlepszych zawodników. Po raz pierwszy tytuł MVP przyznano dwum graczom: Kurkowi i Wallace’owi, którzy zostali też najlepszymi atakującymi turnieju. W szóstce LN znaleźli się też Fabian Drzyzga, Michał Kubiak i Mateusz Bieniek.

Polska – Brazylia 1:3

Sety: 25:22, 23:25, 16:25, 14:25

Polska: Drzyzga 1, Kubiak 15, Bieniek 9, Kurek 17, Leon 8, Nowakowski 3, Zatorski (libero) oraz Semeniuk 1, Śliwka, Kaczmarek

Brazylia: Bruno Rezende 2, Lucarelli 13, Lucas 7, Wallace 22, Leal 17, Souza 8, Thales Hoss (libero) oraz Isac, Alan, Douglas 1