Żużel. Ryszard Dołomisiewicz: Reprezentacyjna kołdra jest bardzo szeroka. Czugunow? Oby trafiały mu się stoły

Gleb Czugunow, fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia poznaliśmy kadrę reprezentacji Polski na sezon 2021. Rafał Dobrucki zdecydował się podzielić ją na cztery części i powołać aż 20 zawodników. Ryszard Dołomisiewicz, były żużlowiec Polonii Bydgoszcz, ocenia wybory nowego selekcjonera, a także podkreśla, że niektórych zawodników nie byłoby w drużynie narodowej, gdyby nie rozmaite przepisy.

– Generalnie przy ocenie wyborów Rafała Dobruckiego należy zadać pytanie jak duże było jego pole manewru. Ze względu na zawiłe przepisy, część zawodników zwyczajnie musiał on powołać, niezależnie od tego, w jakiej formie oni by nie byli. Okazuje się, że reprezentacyjna kołdra jest bardzo szeroka, bo znalazło się w niej miejsce chociażby dla Krzysztofa Kasprzaka, który po takim sezonie w normalnych warunkach raczej by powołania nie otrzymał. Wszystko nam się jednak przesunęło, mamy skomplikowaną procedurę eliminacyjną, w której tak naprawdę kwalifikanci z 2019 roku otrzymują możliwość startów w Grand Prix w 2021 roku. Efekt jest taki, że między innymi przez to mamy wyjątkowo szeroką reprezentację – uważa Dołomisiewicz.

Najważniejszym pytaniem przed zaprezentowaniem powołań było to dotyczące powrotu  do kadry Macieja Janowskiego i Piotra Pawlickiego. Zawodnicy byli skonfliktowani z byłym selekcjonerem Markiem Cieślakiem i nie pomogli reprezentacji chociażby podczas tegorocznych finałów Speedway of Nations w Lublinie. Ostatecznie nowy trener zdecydował się zagwarantować wszystkim żużlowcom czystą kartę.

– Ja zawsze uważałem, że bez względu na okoliczności w kadrze muszą jeździć najlepsi zawodnicy. Dobrze więc, że ci zawodnicy wracają. Mam nadzieję, że poprzez ustalenie nowych zasad między trenerem, a zawodnikami takie sytuacje jak te z poprzedniego roku nie będą się powtarzać i kolejnych bojkotów nie będzie. Wszystkiego dowiemy się jednak w swoim czasie. Przyszły sezon i zapewne kolejne pokażą czy konflikt zawodników z osobami zarządzającymi kadrą faktycznie został zażegnany czy może tylko załagodzony. Liczę, że przeróżne zapisy, których mamy ostatnio dużo sprawią, że nie będzie takich sytuacji, że za danego zawodnika wskakują kolejni, bo ten z różnych przyczyn pojechać nie może – wierzy nasz rozmówca.

Dość sporo kontrowersji wywołało powołanie Gleba Czugunowa. 21-latek przyjął obywatelstwo tuż przed sezonem 2020 i dzięki temu mógł m.in. startować jako junior w barwach Betard Sparty Wrocław. Zdaniem Dołomisiewicza, wybór Dobruckiego obroni się pod warunkiem, że selekcjoner ma określone plany wobec tego zawodnika.

– Tutaj temat jest nieco złożony, bo wszyscy wiemy jaką mamy otoczkę wokół tego zawodnika. Jeśli Rafał go wybrał, to mam nadzieję, że jakiś plan na niego ma. Czugunow przebojem wdarł się do PGE Ekstraligi, ale to jest jeden z tych zawodników, którzy bardzo zyskują na modnym ostatnio przygotowaniu torów. To jest żużlowiec, który jeździ świetnie po stole, czyli torze perfekcyjnie przygotowanym. Może się jednak zdarzyć tak, jak chociażby w Lublinie, że takich świetnych warunków nie będzie. Ten zawodnik nie ma zbyt dobrego przygotowania kondycyjnego, w mojej opinii wypada pod tym względem dużo gorzej niż Bartosz Smektała, Dominik Kubera czy kilku innych zawodników. Oby więc trafiały mu się „stoły”  – ocenia były żużlowiec.

Mimo bardzo szerokiej kadry oraz powrotu klasowych zawodników, nasz ekspert nie jest przekonany co do tego, czy w sezonie 2021 reprezentacji Polski uda się wywalczyć upragnione złoto w Speedway of Nations. Konkurencja w tych zawodach znów będzie bardzo wysoka, nie tylko ze strony Rosjan.

– Przy takim formacie zawodów naprawdę trudno uznawać kogoś za faworyta. Mamy ciekawą sytuację, bo do niedawna u nas nie chcieli jeździć zawodnicy, a w Rosji to federacji nie bardzo zależało na startach samej drużyny. To, że do kadry wracają Janowski i Pawlicki nie znaczy, że od razu w cuglach to złoto wywalczymy. Nie wiemy w jakiej formie będą ci zawodnicy za kilka miesięcy. W tym roku też nikt nie przewidywał, że w drużynie będzie Szymon Woźniak, a ostatecznie ten chłopak wystąpił i nie pokazał się ze złej strony. Kadra jest na tyle szeroka, że trener będzie miał w kim wybierać. To, czy tych dwóch wybranych ostatecznie zawodników da nam zwycięstwo rozstrzygnie się za wiele miesięcy. Konkurencja na pewno będzie bardzo duża – podsumowuje Dołomisiewicz.