Bartosz Zmarzlik bardzo udanie zakończył sezon 2019. 24-latek, jako trzeci Polak w historii, zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata i pewnie utrzymał się w PGE Ekstralidze z truly.work Stalą Gorzów. Żużlowiec nie może sobie jednak pozwolić na odpoczynek. Po wielkim sukcesie, Zmarzlik jest zapraszany do wielu programów telewizyjnych. W środę był gościem, emitowanego na TVP 2, Pytania na Śniadanie.
W rozmowie z Marzeną Rogalską i Tomaszem Kammelem, mistrz świata wskazał ludzi, którym najbardziej zawdzięcza tytuł przypieczętowany na Motoarenie. Zmarzlik opowiadał o tym, jakie funkcje w żużlowym teamie pełni jego rodzina.
– Najbardziej ten tytuł zawdzięczam mojemu najbliższemu gronu. Rodzina i sponsorzy mnie do tego pchali, motywowali i cały czas robili wszystko, żeby mi się udało. Za to im bardzo dziękuję, bo bez nich nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem – mówił 24-latek.
– Tata nie odkleja się od kierownicy. Zawsze jak trzeba gdzieś jechać, to tata zgłasza się pierwszy i mówi: „ja cię synuś zawiozę”. Ja odpowiadam, że jestem już dorosły i mogę jechać sam, ale tata i tak zawsze chce mi pomóc. Cały czas są takie rozmowy. Mama natomiast jest prawdziwym „bossem” i trzyma nas w kupie. Zajmuje się sprawami kontraktowymi. Jest jeszcze brat, który układa logistykę. On ogarnia rezerwowanie wszystkich podróży, hoteli i samolotów. Każdy ma w tym teamie swoją rolę i każdy robi wszystko, żeby mi pomóc – dodał wychowanek gorzowskiej Stali
W programie nie zabrakło miejsca na historie z początków kariery Zmarzlika. Zawodnik opowiadał o swoim pierwszym kevlarze, a także wspominał o uroczej historii babci i dziadka, którzy poszli kiedyś na randkę na… stadion żużlowy.
– Dziadek i babcia spotkali się na randce na stadionie w Gorzowie. Teraz ja na tym stadionie występuję, jeżdżę tam swoje mecze ligowe. To świetna historia. Na pierwszym kevlarze miałem swoich głównych sponsorów, czyli mamę, tatę, babcię, dziadka. Kombinezon miał kolor czerwony – opowiadał z uśmiechem na ustach drugi najskuteczniejszy zawodnik PGE Ekstraligi.
Zmarzlik nie zapomniał podziękować swojemu idolowi – Tomaszowi Gollobowi. Zwycięzca trzech tegorocznych turniejów Grand Prix mówił o pomocy, jaką otrzymał od legendy czarnego sportu, a także zdradził, jak wyglądały konsultacje z Gollobem w trakcie sezonu.
– Pan Tomek wiele wniósł do mojej kariery. Poznaliśmy się w Gorzowie, gdzie podpisał kontrakt. Wtedy klepnął mnie i powiedział mi: „Młody, jeszcze cię nie znam, ale już cię lubię”. Od tamtego momentu mieliśmy bardzo dobry kontakt. To dla mnie mentor, idol, właściwie wszystko w jednym. Bardzo mocno podpatrywałem, co się dzieje w jego boksie, zawsze było mnie pełno wokół niego. Chciałem zobaczyć z bliska, co trzeba zrobić, żeby być takim wielkim jak on – tłumaczył trzeci polski mistrz świata.
– Przez cały rok z panem Tomkiem mieliśmy mnóstwo kontaktu. Zarówno przed turniejami Grand Prix, jak i po rozmawialiśmy o tym, co poszło dobrze, a co źle. Staraliśmy się te błędy niwelować, żeby wynik był jak najlepszy – zakończył Zmarzlik.
Wywiad Bartosza Zmarzlika w Pytaniu na Śniadanie:
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Szczegółowe badania przed Kołodziejem. „Występ w 1. kolejce jest zagrożony”
Żużel. Kiedy lider Kolejarza wróci na tor? Ominą go ważne spotkania
Żużel. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Wiedźmy lepsze od beniaminka. Pechowy występ Sajfutdinowa
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach