Wracałem kiedyś „gdzieś z żużlowej Polski” w towarzystwie kolegi dziennikarza, który trochę zły, trochę zmęczony długą nocną podróżą, stwierdził, że ośrodki speedwaya w naszym kraju są źle ulokowane, w nieatrakcyjnych miejscach. Jego zdaniem w ekstralidze powinny jeździć drużyny na przykład z Sopotu, Międzyzdrojów, Kołobrzegu, Mikołajek, Krynicy, Szklarskiej Poręby, Szczyrku czy Zakopanego. Wówczas jeżdżąc na mecze, człowiek łączyłby przyjemne z pożytecznym. Żużel z wypoczynkiem i relaksem w atrakcyjnej turystycznej czy też uzdrowiskowej miejscowości.
Żart, żartem, ale niewiele zabrakło, aby przynajmniej Zakopane, sportowo znane w Europie z konkursów o Puchar Świata w skokach narciarskich, stało się istotnym ośrodkiem żużla w Polsce. Zaraz po wojnie, na tamtejszym stadionie, staraniem Tatrzańskiego Klubu Motocyklowego, organizowano bowiem zawody żużlowe i tamtejsze środowisko musiało być bardzo prężne i aktywne, a dowodem na to może być pomysł Władysława Pietrzaka, którym podzielił się na łamach „Sportu” w grudniu 1946 roku. Otóż ten wybitny działacz i sędzia żużlowy międzynarodowego formatu, a także wzięty publicysta, zaproponował utworzenie ligi żużlowej. Według jego koncepcji w meczach miały brać udział drużyny złożone z ośmiu zawodników, po dwóch rywalizujących w czterech klasach motocykli według pojemności silnika. Pietrzak postulował jednak, aby ligę utworzyły zespoły poszczególnych okręgów sportu motorowego, typując do niej: Śląsk, Pomorze, Poznań, Warszawę, Łódź, Bydgoszcz oraz właśnie Zakopane!
Jak jednak wiemy, ligę utworzono w 1948 roku na zupełnie innych zasadach i bez drużyny spod Tatr. Dwie dekady później zimowa stolica Polski przypomniała się sympatykom żużla, tym razem jednak w jego lodowym wydaniu. W połowie lat 60. minionego wieku grono działaczy podjęło próbę zaszczepienia na polski grunt ice speedwaya, w oparciu o zawodników Gwardii Bydgoszcz. W dniach 6-7 marca 1965 roku, właśnie w Zakopanem, na torze lodowym, odbyły się pierwsze w Polsce oficjalne, międzynarodowe zawody w tej odmianie wyścigów torowych, na które zaproszono kilku zawodników z ZSRR. Pierwszego dnia odbył się trójmecz, w którym najlepsi okazali się Rosjanie z DOSAAF Moskwa przed Gwardią I oraz Gwardią II. Nazajutrz, turniej indywidualny wygrał Jurij Dudorin, przed swoimi rodakami Wsieołodem Nierytowem i Walentym Moisiejewem. Z Polaków najlepszy był Rajmund Świtała, a w zawodach udział brali także jego klubowi koledzy: brat Norbert, Edward Kupczyński, Mieczysław Połukard, Zygfryd Friedek oraz rybniczanin Stanisław Tkocz. I to niestety byłoby na tyle.
Dziś chcąc wyjechać, jak to mawiały nasze prababcie, „do wód” i przy okazji, obok skorzystania z walorów turystyczno-wypoczynkowych, popatrzeć na zawody żużlowe, możemy udać się do niedalekich, czeskich Mariańskich Łaźni. To prawdziwy ewenement, bo żużel, na długim torze, przez dziesięciolecia egzystuje sobie w słynnym na całą Europę uzdrowisku, które od XIX wieku ściągało kuracjuszy i turystów z całego świata, koronowanych głów nie wyłączając.
W latach 20. XX wieku powstał tam tor do wyścigów konnych o długości 1 kilometra, zaadaptowany potem do wyścigów żużlowych. Nic też dziwnego, że kiedy w latach 70. zaczęto organizować mistrzostwa świata na długim torze, czeskie uzdrowisko szybko dołączyło do miejscowości, w których przeprowadzano wielkie finały. Pierwszy odbył się w 1976 roku, a wygrał go legendarny Nowozelandczyk Ivan Mauger. Motocyklowe emocje, a do tego przepiękne krajobrazy, lecznicze wody, wspaniała architektura, słynna grająca fontanna i atmosfera europejskiej sławy kurortu. Czego chcieć więcej?
ROBERT NOGA
Żużel. Wojdyło kierował się dwiema sprawami. „Postawiłem na płynność finansową. Orzeł jest wypłacalny”
Żużel. Piękny gest Macieja Janowskiego. Lider Sparty odwiedził chore dzieci
Żużel. Szczere wyznanie juniora Włókniarza. Oficjalnie zakończył karierę!
Żużel. Rozpoczynamy „Żużlową Paczkę 2024”. Wylicytujcie plastrony, możliwość udziału w treningach żużlowych i wiele więcej!
Żużel. Mikołaje na motorach w Gdańsku! Wśród nich młody zawodnik Wybrzeża
Żużel. Vaculik mówi o sytuacji Stali. Chce dalej jeździć w Gorzowie!